Alkohole września 2015

We wrześniu próbowałem 129 nowych alkoholi, z czego 1/3 stanowiły whisky. Miałem w czym wybierać, jest wiele kategorii dodatkowych, przyznałem aż sześć not najwyższych (5 gwiazdek) i 12 razy notę 4,5. Nie było źle, choć był to miesiąc pozbawiony wyjątkowych wydarzeń. Bary i producenci mocnych trunków z niecierpliwością wypatrywali powrotu studentów z wakacji.

Alkoholem miesiąca została whisky blendowana, ale jakże wyjątkowa. To John Walker Private Collection 2014 (46,8%). Wypuszczono 8888 butelek, z czego niewiele trafiło do Polski. Aromat delikatny, słodki, czekolada, ale też torf, smolistość, świeże owoce. Jest tu zarówno coś z Islay, jak i z Highland, i ze Speyside, całość ładnie wzajemnie się przenika, a łagodny grain spirit daje wrażenie lekkości. W ustach także delikatnie czuć torf, a również czuć i czekoladę, ale poza tym: pomarańcze curacao i mandarynki oraz miód. Finisz bardzo likierowy, wykwintny, posmak Grand Marnier Cordon Rouge. Trunek niezwykle elegancki, choć też zaskakująco prosty w porównaniu np. z edycjami John Walker & Sons Odyssey czy King George V.
Wódką miesiąca została fińska Laplandia Eclipse Limited (40%), produkowana w Laponii, już w regionie przybiegunowym, przez Global Drinks Finland. Woda do jej zestawienia wódek nie jest poddawana osmozie, a jedynie filtrowana. Pszeniczna, z dodatkiem słodkiego ksylitolu (cukier z drewna brzozy), wyraźnie słodka w smaku, bardzo delikatna.
Na gin miesiąca wybrałem brytyjski Brighton Gin (40%) – intensywnie jałowcowy, ale w nosie czuć także limonkę. W ustach słodki, cytrusowy – kandyzowane cytryny i limonki. Przypomina klasyczny brytyjski styl Plymouth Gin.
Koniak miesiąca to François Voyer Extra Grande Champagne (42%), który wygrał rywalizacje z niemal równie doskonałym Bisquit XO. Ten François Voyer to bardzo złożony trunek, w aromacie odkryjemy: tytoń, morele, rodzynki, ale i zioła (rozmaryn, tymianek). W ustach słodko, dużo moreli (powidła), mniej tytoniu, w finiszu orzechy włoskie.
Armaniakiem miesiąca został Baron de Castelneau 1966 (40,6%) o aromatach: ziół, orzechów, wiśni i mokrego drewna. W ustach słodko-cierpki, finisz orzechowo-wiśniowy.
Grappa września to Marzadro Grappa Espressioni Moscato 2006 (43,5%). Ta wspaniała jednoszczepowa grappa z muskatu rosnącego w regionie Trydentu, cztery lata leżakowała w beczce z drewna wiśniowego. W nosie dominują aromaty wiśni i żywicy, sosny, lasu. W ustach także trochę żywicy, ale i słodycz – trufle, wiśnie w czekoladzie, bardzo delikatna.
Rumem września wybrałem Caroni 1997 Sherry Cask Finish (52%) z Trynidadu i Tobago – potężny, oleisty, smolisty, to palone szczapy z ogniska, tak w nosie jak i w ustach.
We wrześniu jest i cachaça miesiąca, Thoquino 2 Ans (40%), bardzo tropikalna, słodka, owocowa, w aromacie waniliny beczki oraz banan, banan też w ustach i w finiszu, do tego dochodzą mango i mirabelki. Szkoda do drinków.
Amerykańska whiskey września to Jack Daniel’s No. 27 Gold (40%), limitowana edycja dla sklepów wolnocłowych. Dodatkowo starzony w beczkach z drzewa klonowego oraz dwukrotnie filtrowany przez węgiel klonowca. Aromat niezwykle delikatny, słodki, wanilia, kukurydza, syrop klonowy, lakier do paznokci, wiśnie. W ustach również delikatny, z nutką dymną i dużo wiśni, szczególnie w finiszu, który jest kukurydziano-wiśniowy, bardzo długi. Średnio rozgrzewający. W ustach także syrop klonowy, toffi i mleczna czekolada. Smak w ustach pozostaje przyjemny, konsekwentnie słodki.
Whisky single malt września wybrałem Caol Ila 30YO Cask Strength (55,1%), ale jej poważną rywalką była Talisker 30YO. Limitowana edycja, wypust z 1983 roku, butelkowania w 2014, beczki po sherry Oloroso. Lekki pomarańczowo-miodowy aromat, w ustach: miód, torf, smoła i komin. Ale też pomarańcza, zwłaszcza w finiszu. Bardzo rozgrzewająca.
We wrześniu jest i whisky single grain, to Loch Lomond (46%) o lekkim owocowym aromacie z nuta malin i ciasta drożdżowego. Kolejny dowód na to, że grain whisky nie musi być jedynie wypełniaczem do blendów.
I likier miesiąca, którym jest Drambuie 15 (43%), czyli piętnastoletnia wersja jednego z najbardziej znanych likierów na bazie szkockiej whisky. Aromat jest mniej ziołowo-miodowy niż w wersji oryginalnej, za to bardziej wyraźnie czuć tu whisky. Oczywiście profil smakowo-aromatyczny jest zbliżony: jałowiec, rozmaryn i miód na pierwszym planie.
Odkryciem września jest limitowana linia koniaków cask strength Campagnère Belle époque. Marka związana jest z rodziną Tessendier, podobnie jak znany koniak Park. W serii Belle époque, wypuszczane są limitowane do zaledwie 120-150 butek edycje rocznikowe single cask, czyli z jednej beczki i nie rozcieńczane wodą. W ofercie są koniaki z Grande Champagne (lata 1970-1975), Petite Champagne (1982-1988) i Borderies (1992-1996). Potężne, bardzo taniczne, o mocy dochodzącej nawet do 60%.
Wydarzeniem miesiąca była impreza nie związana bezpośrednio z mocnymi alkoholami, lecz z produktem fermentacji, czyli zielonogórskie Winobranie. Miło było patrzeć, jak szybko odżywają (czy też rodzą się na nowo) tradycje winiarskie w najcieplejszym polskim regionie, niegdyś znanym nie tylko z win, ale też z winiaków. Mam nadzieję, że ta druga tradycja również szybko powróci.
Książką czerwca jest znakomite kompendium wiedzy, Charlesa MacLeana „Whiskypedia: A Gazetteer of Scotch Whisky” (Birlinn). Co tu dużo pisać, MacLean to nie tylko wybitny znawca szkockiej whisky, ale też niezrównany jej popularyzator. Pokłon nie tylko dla erudycji, ale także dla lekkiego pióra.
Jak wspomniałem, spróbowałem 129 nowych mocnych trunków. Oczywiście alkohole miesiąca, to nie są trunki, które we wrześniu 2015 roku pojawiły się na rynkach, ale moje subiektywne podsumowanie tego, co próbowałem i zrobiło na mnie największe wrażenie.

Alkohol września 2015: John Walker Private Collection 2014 (Szkocja)

Wódka września 2015: Laplandia Eclipse Limited (Finlandia)