W kwietniu próbowałem 194 nowe alkohole. Okazji do rekonesansu miałem sporo, przede wszystkim podczas wyjazdów do Irlandii i potem Belgii. W obydwu krajach odwiedzałem destylarnie i bary, więc przywiozłem sporo nowych notatek. Bardzo dużo irlandzkiej whiskey, również bardzo dużo ginu i genever. W kwietniu dziesięć trunków otrzymało notę
, ale dwadzieścia siedem notę .
Alkoholem miesiąca została irlandzka whiskey Teeling 26YO (46%), wypuszczono tylko tysiąc butelek. Leżakowanie w beczkach po bourbonie, finiszowanie w beczce po białym burgundzie. Aromat niezwykle przyjemny – cytrusy, egzotyczne owoce (ananas, mango), ziarno, zielone jabłuszko, ale też stara piwnica, mokre drewno. W ustach: oleista, prażone zboże, grejpfrut, grzanka z miodem, lekka nuta soli, ziemistość, nawet seler. W finiszu powraca ziarno, poza tym nuty wytrawne i słodkie, trochę wiśni, szczypta pieprzu.
Wódką miesiąca zostaje irlandzka Dingle Pot Still Vodka (40%). Aromat delikatny, lekko prażone ziarno, mleczko zbożowe, wanilia, ziarno, popiół. W ustach fantastyczna – krem, mleko, śmietana. Niesamowicie mleczna, rozpływa się w ustach przyjemną słodyczą.
Gin kwietnia to irlandzki Glendalough Wild Autum Botanical (41%), ale brałem także pod uwagę również wybitny belgijski Forest Dry Gin Valentine. Aromat tego Glendalough jest niesamowity, są tu warzywa – pietruszka, seler, surowy ziemniak i… palona kasza gryczana, a nawet kaszanka (sic!). W ustach dużo selera naciowego, może też koniczyna. Nieprawdopodobny gin, niepowtarzalny i nie da się go zapomnieć. Próbowałem także Glendalough Wild Winter Botanical – w aromacie cynamon i pomarańcze, goździki, gryka i trochę selera naciowego. W ustach bardzo dużo selera naciowego i koniczyna, ale i pietruszka, marchew, może i dynia, trochę goryczki. Gin potrafi być wielki!
W kwietniu jest też rzadka kategoria – genever, a nagradzam wydestylowany we Francji, a zestawiony w Belgii Loos Genievre (45%). Podwójnie destylowany w XIX wiecznych kolumnach, składnikami są: słodowany jęczmień, pszenica, żyto i jałowiec. Sześć miesięcy leżakowania w stalowych cysternach. Aromat bardzo ziarnisty, trochę lakieru. W ustach bardzo zbożowy, słodowy, jak new make spirit na whisky. Czuć także: śliwki, rodzynki, mirabelki i pieprz.
W kategorii koniaku miesiąca wybrałem wiekowy Dupuy Auguste (40%), złożony z eau-de-vie, które spędziły w beczkach od 50 do 100 lat, absolutnie najlepsza pozycja w ofercie Dupuy. Tłuste powolne łzy, barwa miodowa. Aromat jest tak intensywny, że nie trzeba zbliżać nosa do kieliszka by poczuć jego owocowość i niezwykły wprost bukiet kwiatów, przede wszystkim fiołków i czarnego bzu. Poza tym szczypta wanilii, trochę tanin drewna, odrobina tytoniu, włoskie orzechy, rodzynki, suszone morele, suszone zioła, suszone kwiaty, sucha trawa… Ale też i świeża brzoskwinia, dojrzałe jabłko, gruszka. I znów kwiaty – irysy. A także miód. Niezwykłe bogactwo, można wąchać i wąchać. W ustach cudowna głębia – przede wszystkim rozmaite orzechy, tytoń, daktyle, wiśnie, bardzo dojrzałe gruszki. Pozostaje bardzo długi posmak pieczonego chleba, drożdży, tytoniu. Wybitny koniak, oferowany we wspaniałych kryształowych karafkach.
Armaniak marca to Sempe Vieil Armagnac 1982 (40%). Słodki aromat – miód, wiśnie, kumkwaty, gruszki, jabłka, mirabelki. W smaku rześki, bardzo owocowy, prawie jak kalwados, bardzo jabłkowy. Zachwyca świeżością, choć w finiszu jest posmak kawy z mlekiem.
Tytuł whisky single malt miesiąca otrzymuje Balvenie 17YO SherryOak (43%), z beczki po sherry oloroso. Aromat słodki, dużo sherry, barwa zresztą jest jak odleżakowanej sherry – brązowo-pomarańczowa, orzechy włoskie, rodzynki, daktyle. W ustach wspaniała – słodko-cierpka, im bliżej finiszu, tym bardziej cierpka, ale jak cudownie ułożona, na samym końcu pozostaje głęboka słodycz.
Bourbon kwietnia to Jefferson’s Ocean (45%) – ta whiskey opłynęła świat, zawitała do ponad 30 portów na pięciu kontynentach. Aromat przyjemny, delikatny, są tu orzechy laskowe, czekolada, solony karmel. W ustach delikatna, słodko-słona, z nutą sherry, bitej śmietany z wiśniami i trochę tymianku. Finisz długi, lekko cierpki, kukurydziany, do tego gruszki Williamsa.
Mamy też absynt kwietnia 2016, to Libertine Amer (68%). Absynt produkowany przez Paula Devoille, ma piękny aromat anyżu i ziół prowensalskich, tymianku, mięty, poza tym mech i igliwie, w tle miód. W ustach w pierwszej chwili czuć słodycz anyżu, ale po chwili zaczyna dominować gorycz piołunu, jest też ziemista nutka goryczki, selera oraz dużo kopru oraz pinia.
I likier miesiąca, którym jest Cointreau Noir (40%). W nosie bardzo dużo różnych odmian pomarańczy, kandyzowanych skórek, w ustach wyłącznie pomarańcza i koniak, lukier, słodko, ale cudownie – idealne do naleśników.
Odkrycie marca to nowa kolekcja alkoholi Loos – gin, genever i wódka, wszystkie o mocy 45%, bardzo nowocześnie pakowane, o bardzo wyrazistych, zbożowych smakach, destylowane w XIX wiecznych aparatach Coffeya. Mogłem ich próbować podczas mojej wizyty w destylarni Grandes Distilleries de Charleroi, która jest właścicielem marki Loos (w wyniku przejęć).
Wydarzeniem miesiąca była wspomniana wizyta w destylarniach obydwu Irlandii, odwiedziłem m.in. zakłady: Teeling, Bushmills, Great Northern Distillery i kilka innych.
Książką marca jest kolejna pierwszy tom podręcznika „Wiedza o winie” Michała Bardela i Wojciecha Gogolińskiego. Książka znacznie wykracza poza podstawowe informacje. Szczególnie bogate są rozdziały poświęcone winom słodkim i winom musującym, z szerokim spojrzeniem na wzmacniane wina likierowe, botryzowane i z podsuszonych winogron, a także wyczerpująco przedstawiające świat win musujących, nie tylko szampanów. Książka napisana jest ze swadą i dużym poczuciem humoru, a jednocześnie fachowo i erudycyjnie. Pozycja absolutnie obowiązkowa dla studentów enologii, sommelierów, sprzedawców wina, ale też dla wszystkich osób, dla których pasją jest odkrywanie bogactwa aromatów i smaków wina.
Jak wspomniałem, spróbowałem 194 nowych mocnych trunków. Oczywiście alkohole miesiąca, to nie są trunki, które w kwietniu 2016 roku pojawiły się na rynkach, ale moje subiektywne podsumowanie tego, co próbowałem i zrobiło na mnie największe wrażenie.
Alkohol kwietnia 2016: Teeling 26YO (Irlandia)
Wódka kwietnia 2016: Dingle Pot Still Vodka (Irlandia)
Gin kwietnia 2016: Glendalough Wild Autum Botanical (Irlandia)
Genever kwietnia 2016: Loos Genievre 45 (Francja/Belgia)
Koniak kwietnia 2016: Dupuy Auguste (Francja)
Armaniak kwietnia 2016: Sempe Vieil Armagnac 1982 (Francja)
Single malt kwietnia 2016: Balvenie 17YO SherryOak (Szkocja)
Bourbon kwietnia 2016: Jefferson’s Ocean (USA)
Absynt kwietnia 2016: Libertine Amer (Francja)
Likier kwietnia 2016: Cointreau Noir (Francja)
Odkrycie miesiąca: Kolekcja alkoholi Loos 45 (Francja/Belgia)
Wydarzenie miesiąca: Wizyty w destylarniach Irlandii
Lektura kwietnia 2016: Michał Bardel i Wojciech Gogoliński „Wiedza o winie – Podstawy” (Czas Wina)