Alkohole lutego 2018

W lutym spróbowałem 81 nowych alkoholi. Było kilka ocen bardzo złych za nikczemnie wstrętne alkohole. Ponad 20% wszystkich degustowanych alkoholi dostało noty poniżej 50. Tych złych alkoholu było w lutym sporo, powód jest tego prosty – przygotowuję analizę tanich wódek w dyskontach i marketach, musiałem sporo tego spróbować, a alkohol w cenie poniżej 20 zł za pół litra nie może być dobrej jakości (chociaż nie musi też być wstrętny!). Na szczęście podczas moich lutowych poszukiwań i degustacji dominowały alkohole dobre lub nawet bardzo dobre, noty 80-100 otrzymało 29 trunków. I te wyłącznie te były brane pod uwagę przy wyborze alkoholi lutego w poszczególnych kategoriach. Najtrudniejszy wybór miałem tym razem w kategorii rum, tu było najwięcej wysokich ocen. To efekt wielu godzin spędzonych w nowym rum-barze w Domu Whisky przy Nowym Świecie.


Przypominam zasady punktacji. Maksymalna liczba punktów do uzyskania to 100, minimalna to 0. Punktowane są: aromat (do zdobycia 30 punktów), smak (30), finisz (30) i całościowe wrażenie (10), na które składają się takie elementy jak harmonia czy nowatorstwo, to znaczy, że nawet kontrastowo poustawiane smaki i aromaty mogą dostać wysoką ocenę, jeżeli będą interesujące i innowacyjne.
Oceny rozłożyły się jak w tabeli (I-II – styczeń-luty):

miesiąc 0-10 10-20 20-30 30-40 40-50 50-60 60-70 70-80 80-90 90-100
I 0 0 4 2 3 15 11 12 13 8
II 3 3 3 4 4 5 16 14 22 7

Alkoholem miesiąca zostaje Absinthium Bohemicum Albert Michler (70%) z notą 94,5. Do produkcji tego absyntu użyto m.in. piołunu odmiany Absinthium Bohemicum, lokalnie występującego na Morawach i Śląsku. Także inne wykorzystane zioła i trawy są z tego regionu. Część ziół była redestylowana po maceracji, część tylko macerowana, by po połączeniu ich w jednym zbiorniku uzyskać alkohol bardziej aromatyczny i cięższy. W aromacie dominują: anyż, lukrecja, rumianek, melisa, szałwia i piołun. W ustach słodki, bardzo ziołowy, kora dębowa, mech, żywica. Finisz delikatnie warzywny – dzięgiel.
Wódka lutego to Belvedere Smogóry Forest (40%) z notą 92,5. Zadebiutowała razem z inną, równie ciekawą wódką, Belvedere Lake Bartężek. W zamyśle producenta mają odzwierciedlać terroir, czyli klimat i warunki glebowe w miejscu gdzie powstają. Obydwie są z tej samej odmiany żyta – Dańkowskie Diamond, obydwie rektyfikowane w Żyrardowie. Powstają w gorzelniach rolniczych przy gospodarstwach rolnych. I pewnie bardziej niż terroir, oddają to, co dzieje się z żytem w samej gorzelni, jak ziarno jest zacierane, jakich dodaje się enzymów, drożdży, jak długo trwa fermentacja, destylacja, w jakich kolumnach itd., jakiej wody dodaje się podczas produkcji. Faktem jest jednak, że Belvedere zrobiło dwie wyjątkowe, różniące się od siebie wódki. I chwała im za to, że zwrócili uwagę na wyjątkowość gorzelni rolniczej, jako miejsca, gdzie powstaje spirytus. Smogóry, które bardziej mi przypadły do gustu, mają wyrazisty aromat: wanilia, kakao, nuty mineralne. W smaku – czekolada mleczna z pieprzem, gorzkie jabłka. Finisz bardzo pieprzny, piekący, długi.
Ginem miesiąca został… produkt z Tesco. Z górnej półki, bo to Finest Tesco, w stosunku cena do jakości bije na głowę bardziej utytułowane i znane z topowych barów giny. Finest Tesco London Dry Gin (43%) otrzymał 86 punktów. Zestawiony z dziewięciu botaników, w tym: jałowiec i zest cytrusów. W nosie nuty warzywne, wyraźnie dzięgiel, korzeń irysu, sympatyczna nuta pietruszki oraz igliwie, może jakieś grzyby. Smak zdominowany przez dzięgiel, jałowiec i cytrusy – klasyczny. Łagodny, może irys, może natka pietruszki, seler naciowy. W finiszu żywiczna cierpkość.
Rumem lutego jest trunek z Santa Lucia, 1931 83 Batch 4 (43%), nota 92. Butelkowany w 2014 roku, destylowany w kolumnie z soku trzciny cukrowej z lokalnych plantacji. Jest to kupaż rumów w wieku 6-12 lat, starzony w beczkach po bourbonie, finiszowany w beczkach po porto. W nosie: tytoń, jabłka, miód i cynamon. W ustach delikatne – jabłka, cynamon, gruszki.
W kategorii single malt wygrała zacna i bardzo droga whisky szkocka, Glendronach Vintage 1991 Kingsman Edition (48,2%) z notą 93,5. Zabutelkowana w 2017 roku z okazji premiery filmu „Kingsman The Golden Circle”. Beczki po sherry, wypuszczono tylko 2137 butelek. Ciasto ze śliwkami, dużo drożdży, siarka, stare sherry zdominowało ten trunek. Do tego zioła – rozmaryn, majeranek i nuty kiszonego ziarna. Duszno. I miód. Trudny zapach dla kogoś, kto nie jest miłośnikiem sherry. W ustach niezwykle delikatna, niczym małmazja, nuty sherry nadal niebywale silne – drożdże, drewno, zioła, wiśnie i ocieka miodem. Finisz jest bardzo długi, nieco pikantny, ale przyjemnie, to kandyzowany imbir i czekolada z chilli, do tego skóra, herbata, tytoń. Wciąż miód.
Whisky blendowana lutego pochodzi z Kanady. Crown Royal Special Reserve (40%) otrzymała notę 86,5. W nosie czekolada, delikatnie kukurydza i wanilia, rozmaryn, estragon, może czomber. Smak bardzo kakaowy i kawowy, kawa z mlekiem i cukrem. Finisz lekki, słodki.
W lutym jest też bourbon miesiąca. Wspaniała rzecz, niestety bardzo droga. Wild Turkey 17YO (43,4%) dostał notę 91,5. Wydany jako pierwsze butelkowanie w serii „Master’s Keep” Eddiego Russela. W nosie: jagody, maliny, lekko lakier, ziarna kakao. I kukurydza. Smak potężny, bardzo dużo kukurydzy, amerykańskiego dębu, czekolada i tytoń. W finiszu trochę niepotrzebnie wkrada się ocet, całość robi jednak rewelacyjne wrażenie.
Likier miesiąca, to produkt z Białorusi (podziękowania dla Jacka za butelkę), Tchernyi Znakhar (20%) z notą 90,5. Macerat ziół, korzenia żen-szenia, bergamotki, orzechów włoskich, owoców leśnych. W aromacie jagody, igliwie, mech, żywica – jednym słowem las. Głębiej trochę cierpkości wiśni i winogron. I lubczyk, zaskakujące nuty rosołowe, które bardzo ładnie zagrały z leśnymi nutami. W ustach sporo miodu, paproć, nadal igliwie, słodycz miesza się z goryczą, pinie, gdzieś zielony orzech.
Odkryciem miesiąca jest trunek z Peru. Inlape Pisco Quebranta Macerated of Maca (35%) z notą 85. Pisco z dodatkiem maceratu maca, czyli pieprzycy peruwiańskiej. To endemiczne bulwy, które rosną wyłącznie w Andach, bardzo pożywne i zdrowe, uważane za afrodyzjak. Napój ma posmak warzywny, ale jednocześnie jest słodki, choć bez dodatku cukru. W nosie trochę słodkiej papryki, kiszonki, w ustach pyszne, jak pataty. I ćwikła.
I na koniec lektura miesiąca, Aleksander Baron, Łukasz Klesyk „Między wódką a zakąską” (Pascal). Książka, będąca hołdem dla polskiej wódki. Kolejnym w ostatnich latach i w pełni zasłużonym. O wódce trzeba pisać, żeby obalać mity i stereotypy, związane zarówno z pijaństwem, jak i z kulturą konsumpcji. „Ta książka powstał z niezgody!” – anonsują autorzy. Niezgody na to, że każda czysta wódka smakuje tak samo, że najlepiej ją zmrozić, wypić haustem, pod śledzika, grzybki lub ogórka. Można pić na różne sposoby (autorzy zestawili wódkę Belvedere z ogórkiem świeżo ukiszonym), ale najlepiej wyborów dokonywać świadomie.

Alkohol lutego 2018: Absinthium Bohemicum Albert Michler (Czechy)

Wódka lutego 2018: Belvedere Smogóry Forest (Polska)

Gin lutego 2018: Finest Tesco London Dry Gin (Wielka Brytania)

Rum lutego 2018: 1931 83 Batch 4 (Santa Lucia)

Whisky single malt lutego 2018: Glendronach Vintage 1991 Kingsman Edition (Szkocja)

Whiskey blendowana lutego 2018: Crown Royal Special Reserve (Kanada)

Bourbon lutego 2018: Wild Turkey 17YO (USA)

Likier lutego 2018: Tchernyi Znakhar (Białoruś)

Odkrycie lutego 2018: Inlape Pisco Quebranta Macerated of Maca (Peru)

Lektura lutego 2018: Aleksander Baron, Łukasz Klesyk „Między wódką a zakąską” (Pascal)

Scroll to Top
Spirits logotyp czarny

Dostęp zablokowany

Nie spełniasz wymogów dotyczących wieku użytkowników strony.
Spirits logotyp czarny

Czy ukończyłeś/aś 18 lat?

Treści na tej stronie przeznaczone są wyłącznie dla osób dorosłych.