Alkohole sierpnia 2017

W sierpniu spróbowałem 189 nowych alkoholi. Okazji nie brakowało – wyjazd do Anglii i wizyty w destylarniach ginów, potem Festiwal Whisky w Jastrzębiej Górze. I mimo tak wielkiej liczby nowych próbek, tylko jedna otrzymała najwyższą notę 5/5 , ale za to aż czternaście trunków otrzymało notę bliską ideału 4.5/5 .

Alkoholem miesiąca zostaje Bimber Blackcurrant Vodka (40%), produkowana przez polską destylarnię w Londynie. Robiona na spirytusie ze słodowanego jęczmienia, z dodatkiem maceratów na polskich czarnych porzeczkach. Bardzo naturalny zapach owocu, liści. Nie ma cukru. W ustach kwaśna (nawet cytrynowa), bardzo wytrawna.
Wódka czysta miesiąca to produkt tej samej destylarni, Bimber English Barley Vodka (40%) – aromat mleczny, kremowy, w ustach niezwykle delikatna – toffi, trochę nut chleba z miodem.
Wódka smakowa natomiast pochodzi z Islandii. Eimir Vodka (40,6%) robiona jest z dodatkiem nalewów na pędy, gałęzie i liście brzozy. Aromat delikatnie liściasty i waniliowy. Smak – słodko-pieprzny, sporo drewna, igliwia, żywicy, szyszek.
Okowita sierpnia to Glendalough Poitin (40%) z Irlandii. Słodowany destylat z jęczmienia przez krótki czas leżakowany w irlandzkim dębie, w aromacie i smaku bardzo czuć ziarno, jakby wyszła prosto ze śrutownika.
Ginem miesiąca jest angielski Warner Edwards Rhubarb Gin (40%) z dodatkiem rabarbaru. Zapach konopi, siana, leśnego igliwia. Smak cierpki, warzywny, pięknie czuć rabarbar.
W sierpniu jest także aquavit miesiąca, kolejny trunek z Islandii. Brennivin Organic (50%) z 64o Reykjavik Distillery. Poza kminkiem dodano dzięgiel, jedno i drugie jest wyraźnie wyczuwalne w aromacie. W ustach – szorstki spirytus, słodko, potem gorzko, na końcu pikantnie i jeszcze igliwie. Rozgrzewający.
Kalwados sierpnia butelkowany był w Anglii, co jest niecodzienne w przypadku tych alkoholi. Berrys Calvados Pays d’Auge Lecompte (40%) to w aromacie pieczone jabłka, cynamon, słodkie gruszki, ale też nuta wiśniowa. W smaku słodko-cierpki, wanilia, dużo śliwek, nawet renkloda. W finiszu orzech włoski, wosk, lukrecja i gorzkie jabłka.
Grappą sierpnia jest luksusowa edycja Cavalin Grappa Barrique Amarone (40%) leżakowana w dębie francuskim przez 36 miesięcy. W aromacie: suszone rodzynki, orzechy włoskie, rumianek, koperek, fiołki, a i skórzany fotel. W ustach: słodko i gorzko – lukrecja, trochę anyżu, granat, orzechy, słodkie winogrona. Finisz jest bardzo lukrecjowy, herbata, mieszanka gorzkich ziół – dzięgiel, piołun.
Egzotyczną pozycją na sierpniowej liście jest chińskie baijiu. Chu Yeh Ching Chiew (38%) destylowane jest z sorgo, z dodatkiem nalewów alkoholowych na liście palmy. W nosie: aceton, miód przefermentowany, kwaśne winogrona. W ustach głównie przefermentowany miód, słodka herbata, śliwki, igliwie i odrobina gałki muszkatołowej.
Whisky blendowana sierpnia to Catto’s 25YO (40%), pięknie prezentująca się w karafce, o aromacie likierowego wina, gruszek, jabłek, ziarna. Smak słodki, ale są i nuty słone, i drożdżowe. Bardzo mocno czuć sherry, taniny starej beczki, orzechy włoskie, ale też jabłka i śliwki.
Whisky single malt sierpnia wybierałem z grona bardzo wielu butelek. Jest nią Springbank 1999 (51%) z kolekcji Whiskies of Scotland Duncan Taylor, butelkowana w 2017 roku. Leżakowała w beczkach first fill sherry, barwa bardzo ciemna. Kosztuje niestety sporo, bo ok. 800 funtów. Aromat likierowego wina, poza tym: ziarna kakao, kokos. Smak bardzo taniczny: imbir, czarna herbata, czarny pieprz, w finiszu: rozmaryn, skóra, orzechy włoskie.
Whisky single grain miesiąca została Carsebridge 52YO 1964 Lucullan (43%), butelkowana przez polską firmę Stilnovisti. Lucullan to ich nowa luksusowa seria whisky. 52 lata leżakowania w beczce dało jej ciemną barwę, choć była to beczka po bourbonie. W nosie: wiśnie, winogrona, banany, mango. Smak masła orzechowego.
Bourbonem sierpnia wybrałem Jefferson’s Groth Reserve Cask Finish (45,1%), finiszowany w beczkach po cabernet sauvignon. Aromat delikatny, bardzo przyjemnie owocowy – melon, papaja, marakuja, zielone jabłko, gruszka, brzoskwinia. Kompletnie nie jak bourbon. Smak jest gorzki, ziołowy – piołun, chmiel, głóg. Troszeczkę winnej pleśni. W finiszu – słone paluszki i pieprz. Zaskakujący.
Likierem sierpnia został trunek wygrzebany z głębokiego archiwum mojego kolegi Grzegorza Ruty, który kolekcjonuje stare polskie alkohole, a jak coś mu się trafi podwójnego to czasami otwiera i częstuje. Likier Honey Magic (40%) powstał w Polmosie Poznań w latach 90. Brzydka butelka, brzydka etykieta i rewelacyjna zawartość. Zapach miodowo-propolisowo-ziołowy. Gęste, bardzo miodowe, przyprawy ziołowe i korzenne, nuta pieprzu. Szkoda, że takich likierów już nie ma…
Odkrycie miesiąca to produkt właściwie niedostępny, może nawet bardziej wydarzenie niż produkt. Ginstitute to warsztaty blendowania ginu, które w Londynie organizuje codziennie destylarnia Portobello Road. Ich gin nie jest wybitny, ale za to pojedyncze składniki, które są wykorzystywane podczas zajęć blendowania, potrafią zachwycić. Ich redestylowany seler to rzecz obok której trudno przejść obojętnie.
I na koniec lektura miesiąca, książka Iana Buxtona „101 Gins To Try Before You Die” (Birlinn), zgodnie z tytułem to głównie prezentacja marek, każdej ze 101 omówionych poświęcono po dwie strony, niezależnie od ich historii czy rynkowej pozycji. Trzeba jednak przyznać, że autor bardzo rzetelnie przedstawia marki – zarówno sam gin, jak i jego producenta.
Jak wspomniałem, spróbowałem 189 nowych mocnych trunków. Oczywiście alkohole miesiąca, to nie są trunki, które w sierpniu 2017 roku pojawiły się na rynkach, ale moje subiektywne podsumowanie tego, co próbowałem i zrobiło na mnie największe wrażenie.