W styczniu próbowałem aż 284 nowych alkoholi, wiele z nich podczas dwutygodniowego pobytu w Szwecji, gdzie nie tylko miałem możliwość poznania bogatej oferty destylarni Mackmyra, która mnie gościła, ale także oszałamiająco bogatych półek w szwedzkich barach. Alkohol jest w tym kraju drogi, sprzedawany tylko w państwowych sklepach, ale jeśli chce się poszukać rarytasów – szwedzkie bary są prawdziwym rajem, z setkami unikatowych butelek. I to nie koniecznie w Sztokholmie, bo świetnie się prezentują także bary na prowincji. A przy najprzedniejszych alkoholach wysokie szwedzkie podatki nie mają w ogóle znaczenia, bo czym jest kilkadziesiąt koron akcyzy w przypadku butelki wartej tysiąc koron?
Duży wybór zaowocował tym, że obsadzone są niemal wszystkie kategorie (nie trafiłem tylko na żadną satysfakcjonującą mnie wódkę smakową i na żadną ciekawą whisky blendowaną). Aż osiemnaście alkoholi otrzymało notę
i aż czterdzieści cztery notę
. Absolutny rekord.
Alkoholem miesiąca został pierwszy raz mezcal. Zastanawiałem się nad cudowną whisky single grain The Cally 40YO 1974, postanowiłem jednak docenić nieprawdopodobne zmiany, jakie w ostatnim czasie zaszły na rynku mezcali, które osiągnęły poziom alkoholi Premium. Dlatego mezcal nagradzam w styczniu dwukrotnie, dwa różne, jeden właśnie jako alkohol miesiąca. Jest nim mezcal Los Siete Misterios Coyote (47%), destylowany w glinianych misach w Sola de Vega, w 100% z agawy coyote, wyprodukowany w 2014 roku, tylko 84 butelki, destylował Don Jose Cruz. W aromacie czuć rzodkiew i chrzan, ale też ćwikłę, surowego ogórka. W ustach – cóż za niesamowita zmiana – ogórek wprawdzie nadal czuć, ale dominuje zielony melon! W finiszu trochę słodkiej kawy z mlekiem, no i miód, posmak pozostaje bardzo miodowy, to miód iglasty, leśny.
Wódką miesiąca zostaje produkt ze szwedzkiej mikrodestylarni, działającej przy browarze – Nils Oscar Malt Vodka (40%). Do destylacji wódki użyto trzech zbóż z ekologicznych upraw: pszenicy, a także słodowanego jęczmienia i słodowanego żyta. Aromat niezwykle delikatny. W ustach wspaniała, niemal mleczna, czekoladowa – ptasie mleczko w ustach. Gładka i wyrazista. Posmak mleczka zbożowego, można się nią delektować jak whisky, choć nie trzymano jej w beczkach.
W związku z moim pobytem w Szwecji miałem okazję próbować wiele nowych aquavitów. Za najlepszy uznałem Visby Julaquavit (42%), znów produkt… browaru. To bożonarodzeniowa specjalna edycja: przedestylowane piwo i słód jęczmienny, z dodatkiem: kopru, kminku, anyżu gwiaździstego, goździków, imbiru, chmielu i miodu, starzony w dębowych beczkach. Ma cudowny kminkowo-miodowy zapach. W ustach zaskakująco gorzki od chmielu, wręcz wytrawny, ale przy tym przyjemnie rozgrzewający, czuć goździki i pieczący imbir w finiszu.
Gin stycznia to Hernö Juniper Cask Gin (47%), pierwszy na świecie gin starzony w beczkach z drewna jałowca. Zrobiono beczki o pojemności 39,25 l. Butelki są ręcznie woskowane. Aromat słodki: jagody, igliwie, tuja, słód, cytrusy. W ustach nadal las – igliwie, zielone szyszki, żywica.
Jest i genever miesiąca, to holenderski Zuidam Korenwijn PX 2012 (38%), słodowy alkohol wlano do beczki po sherry Pedro Ximenez. Aromat słodko-ziołowo-zbożowy. W ustach: wiśnie, wiśnie w czekoladzie, gorzka czekolada, ale też: rozmaryn, lukrecja i anyż. Beczka po sherry świetnie zagrała ze słodkim destylatem z jęczmiennego słodu. Ciekawe, że w ogóle nie czuć jagód jałowca, które były w tym destylacie macerowane.
Okowita… znów ze Szwecji. To Roslags ParonAvec 2004 (40%) – destylat gruszkowy, leżakowany w beczkach, aromatyczny, lekko ziołowy. W ustach słodko i zdecydowanie gruszkowo.
Brandy stycznia to hiszpańska Uno en Mil Solera Gran Reserva (40%), z regionu Jerez. Przyjemny aromat kawy z mlekiem i kakao, wanilia. W ustach sporo dębiny, orzechy włoskie. Trochę mało złożone, choć słodkie i przyjemne.
W kategorii koniaku miesiąca nie miał konkurencji Leopold Gourmel Age des Epices 20 ans (43%). Piękny czekoladowy aromat, dalej – miód i skóra. W ustach: skóra, tytoń, zioła, rodzynki, figi. Finisz bardzo długi, dużo w nim cierpkości, tytoniu.
Armaniak stycznia to Tariquet Le Legendaire (42%) z regionu Bas-Armagnac. Słoneczny, słodki aromat dojrzałych słodkich winogron, smak wykwintny – dużo dębiny, ale też dużo winogron, dość słodko, niemal likierowo, ale i nutka ziołowa, rozmaryn i piołun.
Jest i pisco stycznia, to Tacama Demonio de Los Andes, z winogron szczepu quebranta, w aromacie: kwiaty, trawa, soczyste zielone winogrona, lawenda, a w ustach dużo słodyczy, ciasto z rodzynkami.
Z wyborem grappy miałem delikatny problem, bo równie dobra była Berta Roccanivo 2000, jak i jej młodsza siostra Berta Roccanivo 2003, ale też Poli Torcolato Barrique 2003 otrzymała najwyższą notę. Wybór ostatecznie padł na Berta Roccanivo 2000 (45%). Winogrona barbera, starzona w dębie. Aromat słodkich, deserowych winogron, rodzynek i kwiatów – przede wszystkim fiołków. W ustach bardzo dużo ziół – oregano, rumianek, poza tym truskawki, a i słodkie jabłka, syrop klonowy. Finisz bardzo długi, słodki, likierowy, na końcu pojawia się delikatny smak wiśni w syropie.
Kalwadosem stycznia został Christian Drouin ACC 1963 (42%). Zapach bardzo starej i zatęchłej beczki, nieco sherry, nieco porto, bardzo słodko, a i dostojnie, wciąż czuć też wyraźnie jabłka. W ustach – ser roquefor, danish blue, fondue serowe i raclette, gorgonzola, a nawet grana padano. Bardzo gorzkie jabłka i gorzkie zioła. Destylowany w kolumnie. Kto twierdzi, że kalwados lepiej smakuje z alembików, niech spróbuje tego.
Rum stycznia to ciężkie działa – Gunroom Navy Rum (57%), starzony w dębowych beczkach. Niezwykle intensywny aromat leśny, aż kręci w nosie: jałowiec, paproć, zielone szyszki, żywica i igliwie. Można do tego dodać biały pieprz. W ustach jest równie potężny, mocny, bardzo ostry, zdecydowania jałowcowy. Dla miłośników angielskich ginów w starym stylu. Pozostawia bardzo rześki posmak – żywiczny, ale też nieco słodki, jak szyszka w słodkiej zalewie.
Jest nawet cachaça stycznia, to Fio do Bigode (40%) o aromacie bardzo bananowym. W ustach także banany, ale też anyż i kmin, a nawet nutka piołunu i czarnej herbaty. Finisz długi i przyjemnie gorzki. Niezwykła.
O tytuł whisky single malt miesiąca walczyły Ardbeg Alligator oraz Craigduff 1973 32YO CS Signatory, choć pod uwagę mogło by być branych pod uwage i kilka innych, wybitnych. Wybrałem Craigduff 1973 (53,9%), starzoną w beczkach po sherry typu butt, butelkowanie w 2005 roku. Barwa miodowa, aromat: ziołowo-czekoladowo-propolisowy. Gorzka czekolada, gałązka rozmarynu, masło orzechowe i syrop klonowy. W ustach bardzo słodko i kwiatowo, przyjemnie rozgrzewa, dużo słodu, mniej sherry, odrobina soli, skórka chleba. Bogata, pięknie poukładana. Finisz bardzo długi, słodki, pojawia się posmak słodkich wiśni i deserowych winogron.
Nie było natomiast żadnych wątpliwości z wyborem whisky single grain stycznia, którą jest cudowna The Cally 40YO 1974 (53,3%) – z zamkniętej w 1988 roku destylarni Caledonian z Edynburga, seria Diageo Special Releases 2015. Złota barwa, łzy gęste i powolne. W aromacie: miód, likier poziomkowy, wiśnie w czekoladzie, a nawet słodka wiśniówka, malina moroszka, szampan z truskawkami. Jednym słowem – dużo czerwonych owoców i słodyczy. Poza tym słodkie jabłka, ponczowe ciasto z rodzynkami, delikatny aromat rumu w słodkim hiszpańskim stylu. Ale też wanilia i bourbon. Bardzo wyraźnie czuć sherry, nawet aromat jest jak z systemu Solera. Sprawia wrażenie jakby była z beczek po sherry i bourbonie, ale Diageo tego nie podaje. Smak również niezwykle bogaty. Gorzka czekolada, rozmaryn, miód pitny, wino likierowe, lukrecja, sól, imbir, skórki pomarańczy, Grand Marnier. I bardzo dużo starego rumu. W finiszu – stare likierowe wino z dużym wpływem beczki, takie które już jest za stare do picia, ale wciąż ma cudowny aromat. Też trochę bourbona, to musiały być łączone beczki. Wybitna whisky zbożowa. W pustym kieliszku zapach liści wiśni, a po dłuższym czasie – powideł wiśniowych.
Bourbon stycznia to Stagg Jr Barrel Proof (66,05%), bardzo ciemna barwa, którą bourbon zawdzięcza dziesięciu latom spędzonym w beczkach. Whiskey jest nie filtrowana na zimno, butelkowana z mocą beczki. W aromacie: wanilia, toffi, kukurydza, trochę lakieru – klasyka. W ustach dochodzą zioła i igliwie, orzechy włoskie, głóg, jarzębina. W finiszu – pralinki i wiśnie. Ciekawie i bogato.
Rye whisky miesiąca to Thomas H. Handy Sazerac Straight Rye Barrel Proof (64,2%), nie filtrowana, butelkowana z mocą beczki. Wspaniały słodki aromat – prażonych ziaren i kakao, także syropu klonowego, jeszcze bardziej wyczuwalnego w ustach. W smaku dochodzą banany i soczyste brzoskwinie, gruszka Williamsa, a i soczyste wiśnia, zwłaszcza po dodaniu odrobiny wody. Finisz bardzo bananowy.
Aż trzy tequila zdobyły w styczniu maksymalna liczbe punktów, to: Arette Gran Clase Extra Añejo, Jose Cuervo Reserva de la Familia 2012 oraz Viviana La Mexicana Añejo. Wygrywa Jose Cuervo Reserva de la Familia 2012 i to kolejny w moich zestawieniach triumf tequili z tych edycji. W nosie: czekolada, orzechy włoskie, zioła: rumianek, tymianek, rozmaryn, ale też miód i agawa. W ustach poezja – gorzka czekolada z rodzynkami, wanilia, słodka śmietanka, dębina, orzechy laskowe, daktyle. Absolutnie cudowny wypust, tak jak i poprzednie. W pustym kieliszku dochodzi zapach lekkiego rieslinga.
Czas wreszcie na kompletne zaskoczenie, czyli mezcale miesiąca. Bardzo rzadko mezcal gości w tych zestawieniach, dotąd bowiem był to trunek prosty, na ogół mało przyjemny i w aromacie, i w smaku. Tymczasem w styczniu miałem okazję degustować kilkanaście znakomitych mezcali, z czego aż pięć dostało u mnie najwyższe noty, to: Bruxo No. 1 Joven, Los Siete Misterios Espadin, Los Siete Misterios Coyote, Los Siete Misterios Pechuga oraz El Jolgorio Pechuga. Pierwszym, który mnie tak bardzo zaskoczył, i który ostatecznie zostaje mezcalem stycznie, był Bruxo No. 1 Joven (46%). Żadnych beczek, 100% agawy espadin, produkowany przez mistrza Morales Lopez z San Dioniso Ocotepec w regionie Oaxaca. Aromat cudowny – miód i pyłki kwiatowe. W ustach – lekko przypalona grzanka, dym, grillowana ośmiornica.
I likier miesiąca, którym jest polski produkt, z Polmosu Siedlce – Chopin Etiuda Jagoda Kamczacka (25%). Bardzo przyjemny aromat – nieco cierpki, czarna porzeczka, jagody, ale i aronia. Cudowny smak czarnej i czerwonej porzeczki, jagody i czekolady. Bardzo wyraźnie owocowy, naturalny smak.
Odkryciem miesiąca jest seria mezcali Los Siete Misterios – młodych mezcali od małych producentów, dwukrotnie destylowanych w miedzianych kotłach lub – jeszcze bardziej tradycyjnie – w glinianych misach, z różnych odmian agawy i w różnych miejscach. Projekt Los Siete Misterios (Siedem Tajemnic) wystartował w 2010 roku jako wspólne przedsięwzięcie kilku destylatorów z okolic Oaxaca, celem wspólnego eksportu i promowania kultury konsumpcji mezcalu.
Wydarzenie miesiąca: wizyta w destylarni Mackmyra (Szwecja), a także w należących do tego producenta whisky magazynach składowania beczek w kopalni Bodås, 50 m pod ziemią, przy okazji była to okazja do spróbowania wszystkich wypustów Mackmyry, gdyż w szwedzkim mieście, gdzie mieści się destylarnia spędziłem cztery dni.
Książką stycznia jest trzynasta edycja „Whisky Bible” Jima Murraya. W 2015 roku autor spróbował tradycyjnie ponad tysiąc nowych whisky, a w książce opisał ponad 4600, z czego ok. 2500 to szkockie malty, 400 to szkockie blendy, a 600 pozycji to whisky amerykańskie. Silnie reprezentowane są także whisky z Japonii i Irlandii oraz chyba nadmiernie wyeksponowane w stosunku do ich jakości (bo nie ilości) whisky niemieckie.
Jak wspomniałem, spróbowałem 284 nowych mocnych trunków. Oczywiście alkohole miesiąca, to nie są trunki, które w styczniu 2016 roku pojawiły się na rynkach, ale moje subiektywne podsumowanie tego, co próbowałem i zrobiło na mnie największe wrażenie.
Alkohol stycznia 2016: Los Siete Misterios Coyote (Meksyk)
Wódka stycznia 2016: Nils Oscar Malt Vodka (Szwecja)
Aquavit stycznia 2016: Visby Julaquavit (Szwecja)
Gin stycznia 2016: Hernö Juniper Cask Gin (Szwecja)
Genever stycznia 2016: Zuidam Korenwijn PX 2012 (Holandia)
Okowita stycznia 2016: Roslags ParonAvec 2004 (Szwecja)
Brandy stycznia 2016: Uno en Mil Solera Gran Reserva (Hiszpania)
Koniak stycznia 2016: Leopold Gourmel Age des Epices 20 ans (Francja)
Armaniak stycznia 2016: Tariquet Le Legendaire Bas-Armagnac (Francja)
Pisco stycznia 2016: Tacama Demonio de Los Andes Pisco Quebranta (Peru)
Grappa stycznia 2016: Berta Roccanivo 2000 (Włochy)
Kalwados stycznia 2016: Christian Drouin ACC 1963 (Francja)
Rum stycznia 2016: Gunroom Navy Rum (Gujana)
Cachaça stycznia 2016: Fio do Bigode (Brazylia)
Single malt stycznia 2016: Craigduff 1973 32YO CS Signatory (Szkocja)
Single grain stycznia 2016: The Cally 40YO 1974 (Szkocja)
Bourbon stycznia 2016: Stagg Jr Barrel Proof (USA)
Rye whisky stycznia 2016: Thomas H. Handy Sazerac Straight Rye Barrel Proof (USA)
Tequila stycznia 2016: Jose Cuervo Reserva de la Familia 2012 (Meksyk)
Mezcal stycznia 2016: Bruxo No. 1 Joven (Meksyk)
Likier stycznia 2016: Chopin Etiuda Jagoda Kamczacka (Polska)
Odkrycie miesiąca: seria mezcali Los Siete Misterios (Meksyk)
Wydarzenie miesiąca: wizyta w destylarni Mackmyra (Szwecja)
Lektura stycznia 2016: Jim Murray „Whisky Bible” (Dram Good Books)