Jęczmień dla tej edycji był fermentowany aż trzy tygodnie, zanim trafił do alembików. To najdłuższa fermentacja w historii whisky Ardbeg. Był to przypadkowy eksperyment, związany z awarią ogrzewania sześciu fermentatorów w 2007 roku. Kadzie fermentacyjne została wówczas otwarte, a zacier miał długi kontakt z powietrzem wyspy. Dla porównania – typowa fermentacja w destylarni Ardbeg to zaledwie 72 godziny. Zabutelkowana z mocą 49,4%. Zapach delikatny mineralny, trawiasty, lekko wędzony, kojarzy się z szynką i wędzonymi śliwkami, lekko anyż, galaretka cytrynowa. W smaku jest słodycz ciasta drożdżowego, cukier trzcinowy, śliwki. W finiszu wchodzimy w rejestry lukru, ale jest też cierpkość zielonego orzecha włoskiego, migdały, nuty ziołowe – szałwia, mięta. Choć finisz jest długi, wyrazisty, jest w tej whisky bardzo dużo lekkości. Wydaje się być mniej torfowa niż klasyczne edycje Ardbeg.