9 września w M&P Whisky & Cognac Club w Wesołej odbyła się prezentacja whisky single malt z destylarni BenRiach i GlenDronach. Obydwie mają tego samego właściciela, a spotkanie prowadził Alasdair Stevenson (w najbliższym numerze magazynu Aqua Vitae zamieszczamy rozmowę z Alasdairem).
Sukcesy obydwu marek w ostatnich latach wiążą się z osobą Billy Walkera, który wskrzesił zamknięte destylarnie i umiejętnie wykorzystał ich zapasy, wprowadzając m.in. liczne edycje finiszowane w beczkach po: sherry, maderze, sauternesie, rumie itp. BenRiacha kupił w 2004 roku za ok. 6 mln funtów w 2004 roku, a GlenDronacha w 2008 roku za ok. 10 mln funtów. Właścicielem obydwu, wygaszonych w tamtym czasie gorzelni, był Pernod Ricard. Walker, wraz z inwestorami z RPA, kupił przy okazji kilkadziesiąt tysięcy beczek z odleżakowaną whisky. To właśnie stare destylaty wciąż stanowią trzon oferty.
BenRiach to dwie pary alembików, robią 2,6 mln l whisky rocznie. Jako jedna z nielicznych szkockich destylarni mają własną podłogę do słodowania jęczmienia i prawdopodobnie w przyszłym roku wypuszczą limitowaną edycję tylko z własnego słodu. Mają 5 magazynów i 22 tys. beczek. Najstarsze beczki są z 1966 roku. Do 2004 roku BenRiach był mało znany, gdyż większość produkcji trafiała do kupażowania whisky Chivas Regal. Jedyną oficjalną edycją był BenRiach 10YO z 1994 roku. Korzystają głównie z 200 l beczek po bourbonie, 250 l hogshead i 500 l sherry butts. Destylarnię założył w 1898 roku John Duff, przez długi czas działała tylko jako słodownia na potrzeby Longmorn. W 1985 roku podwoili liczbę alembików. W 2001 roku od Seagram’s destylarnię przejął Pernod Ricard i rok później ją zamknął.
GlenDronach powstał w 1826 roku, założył go James Allardice w miejscu działającej tu wcześniej nielegalnej destylarni. Od 1830 roku whisky wchodziła w skład blendu Teacher’s. W 1837 roku zniszczona przez pożar, odbudowana. W latach 60. XIX stulecia była to największa destylarnia whisky w Szkocji. Źródłem wody jest Balnoon Burn i jest ona bardzo mineralna. To bardzo konserwatywna destylarnia. Aż do 2005 roku opalali alembiki węglem. Używają słodu jęczmienia tylko odmian cellar i optic. Wciąż działający na terenie zakładu młyn – Boby Mill – ma 65 lat. Roczna produkcja to obecnie 1,4 mln l. Mają ok. 40 tys. beczek, najstarsze z 1968 roku. W latach 2005-2008 właścicielem był Pernod Ricard.
Podczas spotkania w Whisky & Cognac Club zaprezentowano sześć whisky.
BenRiach 16YO (40%), butelkowanie 2011, w 25% są to destylaty szesnasto-, a w 75% osiemnastoletnie. Leżakowanie: 25% stanowi 2nd fill bourbon cask, 25% – hogshead po sherry, 50% 3rd i 4th fill bourbon cask. Po raz pierwszy wypuszczona w 2004 roku, początkowo jako 12YO, przedstawia chyba najlepiej styl Benriacha, bo jest tu duży udział beczek po bourbonie, ale i sherry. To również klasyka Speyside, lekki kolor, w nosie owoce, pieczone jabłka, gruszki Williamsa, likier gruszkowy, miód i wanilia, czereśnie. W ustach przede wszystkim ziarno i słód, nieco wytrawna, z nutą wiśni, ale też zielone jabłuszka i gruszki. Finisz – wiśnie w czekoladzie i znów gruszki. Konsekwentna.
BenRiach 15YO Sauternes (46%), butelkowanie 2011 – 100% beczki po sauternes z Bordeaux. Następca wcześniej wypuszczonej wersji 16YO. W aromacie przede wszystkim śliwki, mirabelki, renklody, odrobina bardzo dojrzałej gruszki. Ogólnie aromat dużo bardziej dojrzały, soczysty niż klasycznej BenRiach 16YO. W ustach także śliwki, ale też dużo miodu, ciasto drożdżowe z rodzynkami, a i ciemne ciężkie piwo typu porter – tym bardziej wyraźnie, im bliżej finiszu. Słodka i bardzo rozgrzewająca.
BenRiach Birnie Moss (48%), butelkowanie 2015, 50% to beczki hogshead, 50% 2nd fill bourbon cask, przypomina bardziej whisky z Islay niż Speyside, dają tu dużo torfu przy słodowaniu jęczmienia – 33ppm. Ten torf nie jest jednak słony czy jodowy jak w whisky z wysp. To single malt bez podania wieku, ale najmłodsza wykorzystana whisky ma 8 lat. W aromacie miód, tytoń i smoła. W ustach przyjemnie słodka, pieczone jabłka, miód, ognisko. Rozgrzewająca, w finiszu skórka przypieczonego chleba.
GlenDronach 8YO Hielan (46%), najnowszy wypust z 2015 roku, beczki po bourbonie i sherry oloroso oraz pedro ximenez. Przyjemny słodki aromat – wiśnie w czekoladzie, kawa, rodzynki, głębiej trochę politury. W ustach słodycz i wytrawność, z jednej strony wyraźnie czuć śliwki w czekoladzie i czekoladę mleczną, kakao, z drugiej – cierpkość wytrawnego wina, a i cytryna. Finisz mdły, głównie słodowy.
GlenDronach 15YO Revival (46%), dostępne są już ostatnie butelki, trzy lata temu zaprzestano jej produkcji. W 100% wykorzystano beczki typu puncheons po sherry oloroso. W nosie: pomarańcze, toffi, kawa, wanilia, rodzynki. W ustach: dużo kawy, ciasto drożdżowe, rodzynki, orzechy, suszone morele, skórki pomarańczowe. Finisz głęboki, z zaskakującą nutą soli, ale świetnie pasującą – to solony karmel, ciasteczka maślane. Rozgrzewająca, ciekawe połączenie smaków domowej spiżarni.
GlenDronach Cask Strength 3Rd Batch (54,9%), butelkowanie 2013, rozlano 19542 butelki. Bez podania wieku, ale na pewno ponad 6 lat spędziła w beczkach po bourbonie, potem na kilka lat (nie podają dokładnie ile) przelana do beczek po pedro ximenez i oloroso. W nosie limonka, rodzynki, śliwki, gorzka czekolada, piołun, solony karmel. W smaku bardzo przyjemna, czekolada, wiśnie w czekoladzie, bita śmietana, lukier. Zachwycająca jest jej słodycz i delikatność, w finiszu kakao i orzechy włoskie.
Whisky obydwu destylarni nie są filtrowane na zimno i nie barwione. W tej rywalizacji lepiej zaprezentował się GlenDronach, ale oferta BenRiacha jest tak szeroka, że samej tej marce można by poświęcić kilka osobnych pokazów – od bardzo dymnych po bardzo słodkie.