Związek Pracodawców Polska Rada Winiarstwa apeluje o uregulowanie kwestii sprzedaży alkoholu przez internet. Pismo w tej sprawie trafiło do Ministerstwa Rolnictwa. Na ewentualnych zmianach najbardziej zyskaliby mali, krajowi producenci, którzy bez możliwości sprzedawania swoich produktów za pomocą internetu są często skazani na niebyt. Najdobitniej pokazał to czas pandemii.
Dynamicznie rośnie liczba małych, lokalnych producentów. Większość z tych miejsc bazuje na bezpośrednich kontaktach z klientami indywidualnymi. Latem, kiedy ludzie podróżują, polskie winnice odwiedza wielu turystów – sprzedaż funkcjonuje dobrze. Gorzej jest poza sezonem.
– Trudno spodziewać się, że konsumenci będą przyjeżdżać po wino do winnicy, często położonej kilkadziesiąt lub więcej kilometrów od miejsca ich zamieszkania – tłumaczy dr Katarzyna Korzeń, Przewodnicząca Zarządu Polskiego Klastra Enoturystycznego. – Najczęstsze pytanie, które słyszę od konsumentów na prowadzonych przeze mnie degustacjach to: czy można to wino zamówić przez internet? Podobnie jest, gdy enoturyści wracają w domu do butelek, które przywieźli ze sobą z wakacji – nabyli w winnicach lub na winiarskich festiwalach. Po ich wypiciu chętnie zamówiliby kolejne z dostawą do domu. Gdy nie mają takiej możliwości sięgają po inne wina, łatwiej dostępne – możliwe do nabycia przez internet – mówi Katarzyna Korzeń.
Razem w jednej sprawie
Polski Klaster Enoturystyczny i Wielkopolskie Stowarzyszenie Winiarzy, czyli organizacje reprezentujące łącznie blisko 60 polskich winnic, postanowiły połączyć siły ze Związkiem Pracodawców Polska Rada Winiarstwa i wspólnie zawalczyć o e-handel dla swoich produktów. Pismo w tej sprawie trafiło właśnie do Ministerstwa Rolnictwa.
– E-handel alkoholem rozwija się z roku na rok, przybierając coraz szerszą skalę. W Unii Europejskiej poprzez sklepy internetowe sprzedawane jest około 6% napojów alkoholowych. W Polsce działalność taka prowadzona jest na szeroką skalę, jednak ciągle w sposób nieuporządkowany odpowiednimi regulacjami – czytamy w dokumencie.
(…) Uregulowanie zasad funkcjonowania sklepów internetowych z alkoholem, poprzez jasne wskazanie warunków w ustawie, pozwoliłoby uzyskać nad e-commerce kontrolę i zagwarantowałoby działanie sklepów zgodnie ze spójnymi i odgórnie ustalonymi standardami. Jest to w naszej opinii rozwiązanie absolutnie niezbędne w aspekcie interesu zdrowia publicznego.
Apelujemy zatem o określenie w ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi reguł, na podstawie których podmioty dysponujące zezwoleniem na sprzedaż detaliczną lub hurtową napojów do 4,5% zawartości alkoholu i piwa oraz napojów powyżej 4,5% do 18% zawartości alkoholu (z wyjątkiem piwa) przyjmowałyby i realizowałyby zamówienia składane na odległość.
Przypomnijmy, że aktem regulującym kwestie sprzedaży alkoholu jest „Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi”, czyli dokument, który powstał ponad 40 lat temu.
– Nietrudno wyobrazić sobie, że ustawa jest, delikatnie rzecz ujmując, niedostosowana do tego, jak aktualnie funkcjonuje rynek. Nie wspominając o Internecie i rozwoju nowoczesnych metod sprzedaży, o których twórcom wspomnianej ustawy nawet się nie śniło. Sytuację należy koniecznie jednoznacznie uregulować i wprowadzić jasne, jednakowe dla wszystkich zasady – uważadr Katarzyna Korzeń, Przewodnicząca Zarządu Polskiego Klastra Enoturystycznego
Na ratunek małym producentom
Zmian, o które walczy branża winiarska, najpilniej potrzebują mali, krajowi producenci wina, miodu pitnego czy cydru. E-commerce ułatwiły dostęp do produktów niszowych, lokalnych, koneserskich. Takie są np. jakościowe wina owocowe z Manufaktury DiWine, wytwarzane z porzeczek, agrestu czy dzikiej róży.
– Sprzedaż bezpośrednia, na której w tej chwili opieramy swoją działalność, ogranicza skalę i zwiększa koszty dotarcia do klienta – tłumaczy Marcin Bańcerowski, współwłaściciel firmy DiWine. – Przekłada się to bezpośrednio na cenę produktu dla konsumenta. Jest on droższy, co skutkuje tym, że rzadziej znajduje się w koszyku zakupowym. W ostatecznym rozrachunku konsument wybiera produkt zagraniczny, który poza tym, że dzięki dużej skali jest tańszy w produkcji, to dodatkowo mając tę skalę, ma lepszą dystrybucję i niższy koszt dotarcia do klienta. Jeżeli ograniczymy koszt dotarcia do klienta, a w tym może pomóc sprzedaż przez internet, to damy szansę na obniżenie cen polskich produktów manufakturowych – uważa Marcin Bańcerowski.
Co mówią wyroki?
Jak wyjaśnia Magdalena Zielińska, prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa, orzecznictwo sądów administracyjnych w kwestii sprzedaży napojów alkoholowych za pośrednictwem internetu było niejednolite. Niemniej jednak, od kilku lat dopuszcza jednak taką działalność.
– Analizując wyroki, jakie zapadały od 2018 roku, widzimy, że w ocenie NSA, z treści ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, nie jest możliwe wywiedzenie zakazu prowadzenia sprzedaży napojów alkoholowych przy użyciu środków komunikacji elektronicznej – zauważa Magdalena Zielińska.– Zapisy ustawy dotyczą bowiem warunków prowadzenia działalności gospodarczej, regulując w szczególności wymogi odnośnie punktów sprzedaży napojów alkoholowych, ale nie formułują wymogów co do formy zawarcia umowy sprzedaży. Zdaniem NSA, „nieuprawnione jest stanowisko (…), że skoro ustawodawca wprost i wyraźnie nie dopuszcza prowadzenia sprzedaży napojów alkoholowych na odległość przy użyciu środków komunikacji elektronicznej, to znaczy, że taka sprzedaż jest niedozwolona. Prawidłowe rozumowanie prawnicze zmierzające do dokonania wykładni spornych przepisów powinno bowiem opierać się na założeniu odwrotnym, tzn. na przyjęciu, że skoro ustawodawca wprost i wyraźnie nie uregulował 2 takiej formy sprzedaży, to znaczy że nie wprowadził w tym zakresie ograniczeń konstytucyjnej wolności i taka forma jest dopuszczalna” – tłumaczy prezes ZP PR.
Jak sprzedawać bezpiecznie?
Co do tego, że sprzedaż produktów winiarskich przez internet można prowadzić bezpiecznie, branża nie ma żadnych wątpliwości.
– Na dostawę alkoholu zakupionego przez internet trzeba czekać co najmniej dobę – tłumaczy Paweł Gąsiorek, prezes Domu Wina. – Poza tym kupienie alkoholu online przez osobę niepełnoletnią nie jest takie proste. Trzeba mieć konto w banku lub kartę kredytową, podać adres, numer komórki itp. Na samym końcu jest kurier, który paczkę komuś wręcza. I to po stronie firm kurierskich spoczywa obowiązek wylegitymowania odbiorcy, podobnie jak to robi sprzedawca w sklepie. Ci, którzy są przeciwni sprzedaży w internecie, tracą sedno sprawy. To nie jest kanał, w którym alkoholik kupuje tanie wino. Takie dostanie od ręki w sklepie spożywczym czy na stacji benzynowej – uważa prezes Domu Wina.
Praktyka dziś
Dziś, w sytuacji, gdy w ustawie nie ma stosownych zapisów dotyczących e-handlu, administracja rządowa traktuje to jako zakaz. Z orzecznictwa sądów wynika jednak co innego, dlatego nie jest tajemnicą, że działalność taka jest prowadzona na szeroką skalę. Jak to możliwe?
– Obecnie duzi producenci oraz podmioty wyspecjalizowane w sprzedaży wina wynajdują sposoby na sprzedaż produktów alkoholowych przez internet. Niezależnie od interpretacji legalności i nielegalności niektórych działań, można tak skonstruować formalną stronę działalności sprzedażowej, żeby ewentualne niekorzystne interpretacje niejasnych przepisów nie wpłynęły znacząco na działalność podmiotu sprzedającego. Niektórzy wręcz „wliczają sobie w koszty” ewentualne kary, które mogą zostać na nich nałożone. Mali producenci są w dużo gorszej sytuacji. Nie mają ani możliwości, ani potencjału ekonomicznego na „kombinowanie”. Zazwyczaj nie decydują się na prowadzenie sprzedaży zdalnej, bo obawiają się ewentualnych konsekwencji finansowych oraz przede wszystkim utraty możliwości sprzedaży w ogóle. Dla małych winnic może to oznaczać koniec ich działalności – tłumaczy dr Katarzyna Korzeń, przewodnicząca zarządu Polskiego Klastra Enoturystycznego.Magdalena Zielińska, prezes ZP PRW dodaje natomiast: – Sprzedaż napojów alkoholowych za pośrednictwem internetu jest legalna w krajach Unii Europejskiej i jak wskazują analizy, nie przynosi wzrostu konsumpcji. Sklepy internetowe stają się po prostu z roku na rok coraz bardziej popularne i zastępują zakupy w sklepach stacjonarnych. W Polsce natomiast handel alkoholem przez internet przypomina dziś prawdziwy Dziki Zachód, zależy nam więc na zapanowaniu nad tym chaosem i wprowadzeniu jasnych zasad dla wszystkich – konkluduje Magdalena Zielińska.Apel branży winiarskiej nie jest jedynym postulatem, jaki w ostatnim czasie pojawił się w sprawie e-handlu winem przez internet. W lipcu sejmowa Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi przyjęła dezyderat, w którym poruszono konieczność pilnego uregulowania tej kwestii.