Degustacja Agwa de Boliwia

22 lutego goście Bar & Books mieli niezwykłą okazję odbyć podróż gorącej Boliwii przez kosmopolityczny wesoły Amsterdam do zimowej Warszawy. Trunkami wieczoru były likiery robione na bazie liści sprowadzanej z Boliwii koki. Zestawiane w Amsterdamie, prezentują cztery różne egzotyczne zmiany – od ziół i liści, przez przyprawy korzenne, po pikantne i rozgrzewające odmiany pieprzu.


– Koka znana jest w cywilizacjach andyjskich od czasów prekolumbijskich. Jest to normalna roślina uprawna jak u nas ziemniaki i jest w tych krajach legalna. Narkotyk powstaje dopiero później w laboratoriach. Liście mają bardziej charakter leczniczy, niż zmieniający świadomość. Nasze likiery to jeden z dwóch legalnie dopuszczonych do obrotu handlowego produktów na świecie, które zawierają liście koki. Drugim jest coca-cola. Do 1903 roku butelka coca-coli zawierała około gram kokainy – opowiadał Dariusz Gogoliński.
– Nasze produkty sprzedawane są w 75 krajach. Po sukcesie Agwa de Boliwia pojawiała się jako drugi produkt Agwa XO, z tym samym składem 36 roślin. Ich istotnym elementem, poza smakiem i aromatem, jest zielony kolor, który sprawia, że świetnie nadają się do koktajli – mówi Wojtek Zawiliński.
– Liście koki wykorzystane do tego likieru pochodzą z Boliwii, ale sam likier wymyślili Holendrzy. Znane jest liberalne podejście Holendrów do używek. Świeże liście transportowane są pod nadzorem władz statkami do Holandii. W procesie produkcji usuwane są wszystkie substancje psychoaktywne, trafiają one do przemysłu farmaceutycznego – mówił Dariusz Gogoliński.
Serwowano likiery w wersji czystej, a także w formie koktajli. Oto wrażenia z degustacji.

Agwa de Boliwia (30%) – proces maturacji liści trwa od kilkunastu dni do kilku miesięcy. Zalewane są trzykrotnie destylowanym spirytusem zbożowym i mieszane z 36 wyciągami z ziół, rośli i korzeni, m.in.: zielonej herbaty, guarany i żeń-szenia. Aromat rześki, ziołowo-liścisty, mięta pieprzowa, herbata, w ustach sporo słodyczy, jak mocno posłodzona herbata. Nuty pinii, żywicy. 3/5

Koktajl Agwa Bomb – serwowany w klepsydrach, na górze Agwa de Boliwia, na dole napój energetyczny. Bardzo orzeźwia, uwidacznia się nuta pieprzna. 3.5/5

Agwa XO (43%) – pięciokrotnie destylowana, na bazie ośmioletniego rumu z Jamajki. Skład maceratów jest ten sam, co w klasycznej Agwa de Bolivia, ale smak i aromat zupełnie inny. Rum jest bardzo wyczuwalny, przyjemnie dopełniony ziołami, nadal wyraźna mięta pieprzowa, ale też guarana, liście, trawa. W ustach i słodko, i pieprznie, miód i pieprz czarny, herbata, tytoń. Finisz jest bardzo herbaciany – macha, poza tym nuta korzenna – gałka muszkatołowa, wciąż pieprz. 4/5

Koktajl Agwa XO Mojito – bardzo orzeźwiająca, nieco słodsza i delikatniejsza niż klasyczne mojito na samym rumie. Posmak mięty, bazylii, oczywiście – jak to w mojito – dużo limonki i cukru. 3/5

Agwa Diablo (35%) – w spirytusie zbożowym 95% macerowane są liście koki, ale inne składniki to m.in. robano (chrzan) i czerwona galanga (odmiana imbiru z Indonezji). Barwa likieru jest czerwona, a maska na etykiecie odnosi się do tańca diablado w Boliwii. Rynek pierwotnie powstał tylko na rynek azjatycki, a barwa czerwona w Chinach oznacza szczęście. Aromat – jest w nim gorzka pomarańcza, grejpfrut – nie zapowiada piekła w ustach. Ale na podniebieniu piekło – czerwony pieprz, intensywny, gryzący imbir. Bardzo rozgrzewa. 4/5

Koktajl Agwa Pocałunek Diablicy – z likierem czekoladowym, przyjemnie miesza się pikanteria ze słodyczą, choć pikantność bierze górę. 3.5/5

Koktajl Daiquiri Diablo – truskawka, zupełnie łagodzi ostry smak likieru, koktajl jest orzeźwiający, bardzo owocowy. 4.5/5

Coca Blue (55%) – destylowana wyłącznie z przebranych, bardziej mięsistych liści koki, tylko z udziałem drożdży. Pięciokrotna destylacja. W aromacie trochę mięty, kokos czy nawet batonik Bounty, cukier. W ustach: słodycz, brzoskwinie, morele, mandarynki, pierniki, trufle, nadzienie pomarańczowe czekolady. 5/5

Likier Coca Blue, którego butelka kosztuje 1100 zł, zrobił na zebranych wielkie wrażenie. Była to jedyna butelka aktualnie dostępna w Polsce, jest to tak limitowany trunek, że jest sprowadzany z Holandii pod indywidualne zamówienia. Pierwsza karafka w 2011 roku trafiła do księżnej Holandii, druga w 2012 roku do prezydenta Boliwii. W 2013 roku wypuszczono 24 karafki na przyjęcie koronacyjne w Holandii. Obecnie rocznie wypuszczanych jest kilkaset numerowanych butelek. Specjalnie zaprojektowana butelka, szkło nie zawiera tlenku ołowiu, korek, a nawijka jest ze stali nierdzewnej. Butelka w pudełku jest podświetlana.

Scroll to Top
Spirits logotyp czarny

Dostęp zablokowany

Nie spełniasz wymogów dotyczących wieku użytkowników strony.
Warsaw Spirits Competition 2024

Rejestracja otwarta

Zgłoś swoje uczestnictwo w festiwalu!
Zniżka EARLY BIRD -10% do 31 marca.

Spirits logotyp czarny

Czy ukończyłeś/aś 18 lat?

Treści na tej stronie przeznaczone są wyłącznie dla osób dorosłych.