Degustacja amerykańskich ginów

St. Charles Exchange w centrum Louisville to dość ekskluzywna restauracja, ze stylowym, szerokim barem, o ogromnym wyborze trunków. Lubiłem zasiadać przy tym barze na degustacje, barman fachowo potrafi opowiadać o trunkach, sam pracował wcześniej w małej destylarni w Middleton w stanie Wisconsin, która produkuje m.in. gin. Dzisiejsza opowieść degustacyjna będzie zatem o amerykańskim ginie, przy którym zasiadłem na obitym skórą stołku przy kontuarze baru St. Charles Exchange. Wszystkie pochodzą z małych destylarni i są prawdziwym dziełem sztuki gorzelniczej.


Praire Handcrafted Gin (40%) – destylarnia Ed Phillips & Sons – bardzo wyraźnie ziołowy, w nosie mięta i rozmaryn, w ostach niezwykle delikatny, sympatyczna zbożowa nuta, a w tle kwiaty. Właściwie nie czuć jałowca. Aromatyczny, jedwabisty, kobiety, dla mnie może zbyt lekki, ale trudno nie docenić jego wyjątkowości.  4/5
Death’s Door Gin (47%) – destylarnia Death’s Door Spirits – potężna sprawa, aromat mocny, jałowcowo-zbożowy, myśliwski, w stylu ciężkiej niemieckiej jałowcówki Steinhäger. Smak zdominowany przez igliwie i jałowiec, ale usta wypełnia też miodowa słodycz. Finisz znów ciężki, nieco cierpki. Destylowany z ozimej pszenicy z maceratem jagód dzikiego jałowca. Bardzo mi dopowiada.  4.5/5
St. George Dry Rye Gin (45%) – destylarnia St. George Spirits – niezwykła propozycja, jak reklamuje producent, jest to gin dla miłośników whiskey. Robiony z tego samego żytniego destylatu, który dojrzewa na rye whiskey. Powstaje w małych miedzianych alembikach, w destylacie macerowane są poza jałowcem: pieprz, kminek, kolendra, skórka grejpfruta i skórka limonki. Aromat słodki, owocowy, prędzej wyczujemy morele niż jałowiec. Ale to tylko pierwsze wrażenie, bo w ustach mamy klasyczny smak jałowca, niezwykle złamany słodkim smakiem żytniego destylatu, z nieco pikantnym, pieprznym, finiszem. Najbardziej niezwykły jest w nim wszechobecny smak i aromat młodej żytniej whiskey, czujemy ją na każdym etapie degustacji, co sprawia, że jest to produkt naprawdę wyjątkowy, a przy tym harmonijny, zrównoważony.  5/5

Będąc w USA miałem okazję próbować wiele ginów z małych destylarni, te trzy to tylko wycinek moich doświadczeń, bardzo ciekawych, bo obserwujemy niezwykłą odmianę na rynku ginów, które przestają być postrzegane jedynie jako składnik koktajli. Współczesny amerykański gin ma więcej wspólnego z holenderskim genever, niż z brytyjskim London dry gin. Kładzie się duży nacisk na smak zbożowego destylatu, maceraty są dopełnieniem, a nie dominantą dla dobrej jakości alkoholu. Można tu pokusić się o analogię do rumów, amerykański gin z mikrodestylarni ma się do przemysłowego ginu tak jak ron gran añejo z Dominikany do rhum industriel z Martyniki, jeden nadaje się do długiego delektowania, drugi do wypicia z colą.

 

 

SONY DSC SONY DSC SONY DSC

Scroll to Top
Spirits logotyp czarny

Dostęp zablokowany

Nie spełniasz wymogów dotyczących wieku użytkowników strony.
Spirits logotyp czarny

Czy ukończyłeś/aś 18 lat?

Treści na tej stronie przeznaczone są wyłącznie dla osób dorosłych.