Billy Walker – to nazwisko elektryzuje wszystkich, którzy próbują zgłębić tajemnicę whisky. Wybitna postać, której zawdzięczamy niezwykłe Single Malty już z trzech szkockich destylarni. BenRiach – bogactwo i ogromna różnorodność, GlenDronach – wybitna jakość tzw. sherried style oraz Glenglassuaugh -najmłodszy nabytek o niezwykłym potencjale. W dniu 28 maja, podczas prowadzonej przez Donalda Maclellana degustacji, mogliśmy spróbować sześciu trunków z tych właśnie destylarni.
Na początek Glenglassaugh Evolution Single Malt. Dość młoda whisky dojrzewająca w beczkach po amerykańskiej George Dickel whisky. Naturalna, nie podrasowana karmelem, złota barwa. W Nosie intensywne jabłka i gruszki uzupełnione wanilią, toffi, kokosem i przyjemną maślaną nutą. W smaku delikatna i gładka. Odnaleźliśmy wszystko to co wcześniej w aromacie uzupełnione dodatkowo posmakiem banana i lukrecji. Jako druga zaprezentowała się nam najnowsza propozycja ze Speyside – BenRiach 10 yo Single Malt. Zabutelkowany z mocą 43% oddaje typowy charakter regionu. Jest bardzo owocowy z ciekawym aromatem pełnym mandarynek, brzoskwini i skórki cytrynowej okraszonych odrobiną wanilii i krągłą dębiną. W Ustach dodatkowo ujawniły się banany, zielone jabłka i trochę anyżu. Naprawdę przyjemna, delikatna whisky. Jako trzecią spróbowaliśmy BenRiach 17yo Septendecim. To świetna, mocno torfowa whisky leżakowana przez 17 lat w beczkach po burbonie. Pełna aromatów jabłek i prażonych orzechów oblanych miodem i wtłoczonych w rześkie, torfowe tło. W ustach dużo torfowej słodyczy idealnie skomponowanej z nutami rodzynek, prażonych orzechów i miodu. W finiszu, który był naprawdę długi dało się wyczuć delikatne, skórzane nuty. I przyszła kolej na produkty trzeciej destylarni – GlenDronach. Na początek znana wszystkim i lubiana GlenDronach 12yo Single Malt. Zgodnie z deklaracją leżakowana przez 12 lat w beczkach po sherry Oloroso i Pedro Ximenez, ale tak naprawdę w partii obecnie dostępnej jest bardzo dużo maltów 15-to i 18-to letnich. Przepiękna, ciemno-bursztynowa barwa, całkowicie naturalna i będąca skutkiem dojrzewania w beczkach po sherry. W Nosie znajdujemy aromaty suszonych owoców, bakalii, wanilii z nutami imbiru, a także odrobinę cynamonu i gruszki. W ustach natomiast słodkie aromaty dębiny i sherry oraz rodzynek i suszonych owoców. Bogata i gładka, kremowa z lekko pikantnym i bardzo długim finiszem. Jako piąta w kolejności w kieliszkach zagościła GlenDronach 18yo Single Malt. To sławna 18-to letnia edycja leżakuje 18 lat w beczkach po znakomitej jakości hiszpańskim Sherry Oloroso i została zabutelkowana z mocą 46% alkoholu. Dało się wyczuć urzekające, słodkie aromaty karmelu, orzechów, moreli i gruszek, fig, pomarańczy, daktyli, pieprzu, czekolady z cynamonem i… pewnie jeszcze długo można by wymieniać. Naprawdę bardzo bogata, znakomita whisky. I na koniec whisky najwyższej klasy GlenDronach Single Cask 1995 pochodząca z pojedynczej beczki. Trunek ten dojrzewał przez 19 lat w beczce po słodkim sherry Pedro Ximenez i został zabutelkowany z mocą 53,6%. Kolor ciemnego bursztynu z delikatnymi jasnymi przebłyskami. Bukiet pełen duszonych śliwek, wiśni i palonej kawy. W ustach przyprawy korzenne, śliwki, pomarańcze, wanilia i czekolada- niemal jak pyszne, świąteczne ciasto. Znakomita.
I to niestety już koniec . Niestety, bo było naprawdę pysznie i bardzo ciekawie. Donald ze swoją wiedzą i bardzo otwartą osobowością zawsze zjednuje sobie uczestników degustacji i tak było również w tym przypadku.