Pannonhalmi Pálinkárium to ceniony producent węgierskich wódek owocowych, szczególnie pálinek z wytłoków winogronowych (törkölypálinka). Działają na rynku od 1917 roku, od 2007 roku należą do Gyori Likőrgyár. Podczas licznych podróży po Węgrzech miałem okazje próbować wiele ich wyrobów, na ogół ich poziom jest bardzo wysoki. Tę degustację odbyłem w Peczu w małej restauracyjce Bellagio w centrum miasta, będąc samotnym gościem, w towarzystwie dwóch uroczych kelnerek.
Pannonhalmi Bodza pálinka (40%) destylat z czarnego bzu, aromatyczny, w nosie czuć owoce, w ustach nieco cierpka, z nutą skórki, jednocześnie jednak brakuje jej wyrazistości. Nie wyróżnia się na tle innych destylatów z czarnego bzu.
Pannonhalmi Szamóca pálinka (40%) to destylat z truskawek, Węgrzy potrafią z wina truskawkowego robić cudowne wódki, ta jest jednak tylko dobra. Aromat ma piękny, intensywny, truskawkowy, ale smak mu nie dorównuje, jest mdła.
Pannonhalmi Rosé törkölypálinka (40%) to destylat z wytłoków winogron popularnego na Węgrzech białego szczepu Irsai Olivér, aromatycznego, przypominającego nieco muskaty, a także z cabernet sauvignon. W butelce pozostawiono kilka wysuszonych całych winogron by podbić aromat, poza tym dodano naturalny nektar różany. Kompozycja jest dziwna, bardzo delikatna, kobieca, intensywny kwiatowy aromat, w ustach słodko, wręcz miodowo. Dla mnie za słodko i zbyt kwiatowo.
Pannonhalmi Feketeribizli pálinka (40%) wspaniały destylat z czarnej porzeczki, jeden z najwybitniejszych, na Węgrzech porównywalnych jakościowo porzeczkowic nie spotkałem. Bardzo wyraźny aromat i smak owocu, nic cierpkości, przeciwnie, trunek ma w sobie słodycz, a przede wszystkim głębię. Niebo.
Pannonhalmi Birs ágyaspálinka (40%) to destylat z pigwy z dodatkiem niewielkiej ilości suszonych owoców dla zwiększenia aromatyczności. Na ogół nie lubię tego typu zabiegów, które zafałszowują efekt destylacji, tu jednak mamy do czynienia z trunkiem naprawdę wyjątkowym. Kwiatowo-miodowy aromat, w ustach słodko, konsekwentnie w stosunku do aromatów, prawie jak likier. Absolutnie do deserów.
Pannonhalmi Szilva pálinka (40%) dla odmiany jest średnio aromatyczna, za to smak ma słodki, soczysty, wyraźnie śliwkowy. Nie jestem entuzjastą węgierskich śliwowic, tu jednak trzeba oddać sprawiedliwość mistrzostwu destylacji, udało się wyeksponować to wszystko, co w owocu najlepsze.
Podsumowując – dobrze, bardzo dobrze i wybitnie, średnia dla sześciu destylatów – powyżej 4. Jednocześnie jest to jakość dla tego producenta powtarzalna także w innych destylatach. Pannonhalmi to pálinki na mocną czwórkę, a przede wszystkim – nie mają wpadek.