Degustacja ginów

W moim ulubionym barze Max zasiadłem do degustacji nowych ginów na półce. Chyba żadem bar w Warszawie, a pewnie i w Polsce, nie ma takiej kolekcji jałowcowych trunków, myślę, że łącznie mają tam ponad sto butelek różnych jałowcówek. Ostatnia degustacja to pięć ginów i jeden sloe gin, czyli tarninowa nalewka na bazie ginu.


The Duke Munich Dry Gin (45%) – twórcy tego ginu chcieli oddać hołd księciu Bawarii Henrykowi Lwu, który w 1158 roku założył Monachium. Oprócz jagód jałowca do jego produkcji użyto 13 składników, m.in.: kolendrę, skórki cytryny, korzeń arcydzięgla, lawendę, imbir, kwiat pomarańczy, pieprz kubeba, a także szyszki bawarskiego chmielu. Po maceracji gin jest jeszcze dwukrotnie destylowany w miedzianym aparacie. Efektem jest klasyczna jałowcówka, bardziej w stylu borowiki niż angielskiego dry gin. Aromat zdominowany przez jałowiec, wyraźnie czuć też cytrynę. Pieprzowy smak w finiszu.  3/5
Tanqueray Old Tom Gin Limited Edition (47,3%) – styl Old Tom Gin bywa nazywany „brakującym ogniwem” pomiędzy tradycyjnym holenderskim genever a angielskim dry ginem – jest ostrzejszy niż ten pierwszy i słodszy niż ten drugi. Prawdopodobnie tak smakował gin w XVIII stuleciu, przed wynalezieniem kolumn do destylacji ciągłej. Produkt Tanqueray ma bardzo łagodny aromat, za to w ustach potężny, przy czym bardziej czuć słodowane zboże niż jałowca. Czuć też przyjemną słodycz pomarańczy. Finisz pikantny. Limitowane edycja – 100 tys. numerowanych butelek, moja miała numer 87630. Do produkcji, poza jagodami jałowca, użyto m.in.: korzenia arcydzięgla, kolendry i lukrecji. Destylowany w miedzianym aparacie, podobno według receptury z 1830 roku, z odtworzeniem oryginalnej etykiety z 1921 roku.  3.5/5
Blackwoods Vintage Dry Gin 2012 (40%) – gin z Szetlandów, rocznikowy, wypuszczany w wielu limitowanych edycjach. Do jego produkcji wykorzystano rośliny z Szetlandów: arcydzięgiel, kwiat zawciągu, wiązówkę błotną i kaczyniec błotny, a także: kolendrę, jagody jałowca, skórkę cytryny, cynamon, lukrecję i muszkatołowiec korzenny. Gin Blackwoods Vintage produkowany jest od 2012 roku w wersjach 40% i 60%, firma oferuje też wódkę Blackwoods. Aromat tego ginu jest bardzo cytrusowy, ze słodkim finiszem, jałowiec jest w tle. Oryginalny, ale nie jest to gin marzeń.  3.5/5
Jenever De Kuyper (35%) – młody jenever o bardzo lekkim słodowym aromacie z waniliową nutą. W ustach również bardzo łagodny i waniliowy, jałowca niemal nie czuć, finisz słodki, zbożowy. Bardzo lubię holenderski jenever, ten De Kuypera nie jest najwyższym osiągnięciem, ale na tle ginów wypada bardzo korzystnie.  4/5
Bluecoat American Dry Gin (47%) – produkowany w małej destylarni w Pensylwanii, w miedzianych kotłach pot still, ma na koncie wiele nagród i są one w pełni zasłużone. Wykorzystano tylko cztery składniki – jagody jałowca, kolendrę, korzeń arcydzięgla i skórkę cytryny. Przyjemny, lekki aromat jałowca, to samo w ustach. Bardzo tradycyjny, wyrazisty, prosty. W czasach, kiedy firmy prześcigają się w wymyślnych recepturach taki prosty jałowcowy gin to rzecz coraz rzadsza. Ten jest idealnie zwyczajny, bardzo mi odpowiada.  4.5/5
Monkey 47 Schwarzwald Sloe Gin 2013 (29%) – ta niemiecka firma robi cudowny gin Monkey 47, który posłużył im do stworzenia tarninowej nalewki. Aromat tarniny i zielonych orzechów włoskich, w ustach cierpkie, a nawet bardzo cierpki, za to finisz słodki, za słodki. W ustach pozostaje jednak przyjemny smak jagód. Brakuje jednak mocy.  3/5

SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC

Scroll to Top
Spirits logotyp czarny

Dostęp zablokowany

Nie spełniasz wymogów dotyczących wieku użytkowników strony.
Spirits logotyp czarny

Czy ukończyłeś/aś 18 lat?

Treści na tej stronie przeznaczone są wyłącznie dla osób dorosłych.