Nie często jest możliwość degustowania trunków z Bośni. Takie mnie jednak spotkało szczęście, że znajomi niedawno wrócili z wyprawy na Bałkany i obdarowali mnie zestawem jedenastu butelek trunków z destylarni Krušik, którą odwiedzili.
Firma powstała w 2006 roku, w małej wiosce Donji Skugrić, niedaleko Modricy, w pobliżu granicy z Chorwacją. – Na pomysł produkcji rakiji wpadł mój brat Milan Mišić. Wszystko zaczęło się od destylacji gruszek williams, stąd nazwa, Krušik. Do przygotowania destylatów używamy owoców z własnych ekologicznych upraw. Na ponad 30 ha uprawiamy 25 tys. grusz, 15 tys. jabłoni, 5 tys. śliw oraz 5 tys. innych drzew – mówi Mirjana Mišić, dyrektor firmy rodzinnej Krušik.
Asortyment – pod marką Monogram – obejmuje sześć rodzajów rakiji: Viljamovka (gruszkowa), Dunjevača (pigwowa), Jabukovača (jabłkowa), Šljivovica (śliwowica), Kantarion Šljivovica (śliwowica z dziurawcem) i Lincura Šljivovica (śliwowica z dodatkiem korzenia goryczki) oraz sześć rodzajów likierów – Mednica (śliwowica z miodem i ziołami), Dunja (likier pigwowy), Višnja (wiśniowy), Malina i Bitter 54 (zawierający 46 roślin leczniczych i osiem gatunków owoców) oraz wyjątkowy likier z zielonych orzechów z belgijską czekoladą, suszonymi figami i śliwkami.
Zakład jest bardzo nowoczesny, ale działa w oparciu o tradycyjne metody produkcji, roczna wydajność to 80 tys. litrów. Destylacja odbywa się w miedzianych alembikach o pojemności 400 l. Rakije są dwukrotnie destylowane. Spirytus po drugiej destylacji ma ok. 63%, butelkowany jest z mocą 40%.
Za jakość trunków odpowiada prof. Predrag Vukosavljevic z Wydziału Rolnictwa Uniwersytetu w Belgradzie, który też wymyśla nowe receptury. Destylaty (z wyłączeniem gruszkowicy, która dojrzewa w stalowych zbiornikach) są starzone w beczkach – od 3 do 5 lat. Do produkcji beczek wykorzystywany jest dąb z Serbii. Beczki, robione na zamówienie i wielokrotni używane, przechowywane są w piwnicy, w której w lecie panuje temperatura 18oC, a zimą nie niższa niż 10oC. Z kolei do produkcji likierów (za wyjątkiem likieru Medica, który opiera się na Šljivovicy) używany jest spirytus kukurydziany, delikatniejszy, mało aromatyczny, dzięki czemu cały aromat pochodzi od owoców.
W ramach zakładu działa też suszarnia, gdzie suszone są śliwki oraz produkowane chipsy jabłkowe.
Przy gorzelni usytuowana jest też bardzo elegancka sala do degustacji oraz piwnica o powierzchni 1000 mkw., a także sala restauracyjna na 300 osób, w której organizowane są m.in. przyjęcia weselne. Krušik oferuje również pokoje gościnne.
Tyle o destylarni, a teraz wrażenia z degustacji.
Monogram Viljamovka (40%)
W aromacie dużo gruszki, słodko, delikatne nuty miodowo-pigwowe. W smaku bardzo delikatna, słodka, wyraźnie czuć odmianę williams, jedynie w finiszu jest więcej moreli niż gruszki, ale też jest przyjemna słodycz.
Monogram Dunjevača (40%)
W aromacie jest wprawdzie wyraźnie wyczuwalna pigwa, ale pojawiają się też mniej przyjemne nuty – lakieru i kapusty kiszonej, coś poszło nie tak z rozdzielaniem frakcji przy destylacji. Te nuty są słabo wyczuwalne, bo leżakowanie w beczce przyjemnie złagodziło aromaty, ale jeśli rozetrze się trochę alkoholu w dłoniach, to są już wyraźne. W ustach: wanilia, bardzo przyjemnie pigwa, delikatnie słodka marchew i dębina. Finisz przyjemny i słodki, tu dębina jeszcze wyraźniejsza. Smak nadgania gorszy aromat.
Monogram Jabukovača (43%)
Nie jest to aromat kalwadosu, zupełnie inne jabłka. W nosie: wanilia, drewno, jabłko pieczone. W ustach dalej jabłko pieczone, ale takie z przypalona skórką. Trochę mdłe, brakuje balansu między kwaśnością, goryczą a słodyczą jabłek, za to czuć silny udział beczki jak na krótki czas leżakowania. W finiszu głównie karmel i drewno.
Monogram Šljivovica (43%)
Aromat jest znakomity – delikatny, słodki, wyraźnie śliwkowy, w serbskim stylu. Do destylacji użyto śliwek odmian: požegača, trnovača i čačak. W ustach bardzo delikatna, z leciutka nutką dębu, ale nadal głównie śliwki, trochę wędzonych, trochę świeżych, nuta mineralna. Finisz słodki, długi, rozgrzewający.
Monogram Lincura Šljivovica (40%)
Bardzo ciekawe połączenie, do śliwowicy dodano korzeń goryczki, czyli inaczej gencjany. Aromat wyszedł nieco ziemisty, gorzki, goryczka przykryła niemal całkiem słodycz śliwek. W ustach bardzo gorzkie, przypomina syrop, lekarstwo, ale czuć i korzeń chrzanu. Doskonały trunek przed dużym tłustym daniem, ale po pierwszych przystawkach, by ożywić soki trawienne. Spodoba się miłośnikom bitterów. W finiszu śliwki łagodzą gorycz, pojawia się naturalna słodycz owocu, co dodatkowo podnosi ocenę trunku.
Monogram Kantarion Šljivovica (40%)
Tu do śliwowicy dodano liście dziurawca, wrażenia już takiego trunek nie robi jak ten z goryczką. Aromat jest lekko leśny, lekko trawiasty, nuta miodowa, kojarzy się z tequilą. Oczywiście, czuć przyjemnie śliwkę (tu nie jest tak ukryta jak w lincurze), ale całość pachnie nieco egzotycznie. W ustach śliwka dominuje, pod nią ziołowość, nuty leśne, żywiczne. Jakby podniesiony poziom słodyczy, ale może to się tak wydaje po gorzkiej lincurze. Finisz przyjemny, śliwkowy, z nutą ziół, igliwia i drewna. Posmak nieoczekiwanie cierpki.
Monogram Bitter 54 (35%)
Mieszanka 46 ziół i 8 owoców, a w smaku bałkańska klasyka. Tak smakuje większość gorzkich likierów (pelinkovac) z regionu. Co my tu zatem mamy? N pewno piołun jako podstawa, krwawnik, głóg (przyjemnie podkręca gorycz), pędy brzozy, miętę (orzeźwiające nuty), rumianek, szałwię, lipę, lawendę, cynamon (wybija się), może też trochę gałki muszkatołowej i trochę anżeliki, majeranku. Z owoców są figi i śliwki, ale zapewne też jabłka, gruszki, pigwy – co tam w sadzie rosło. W ustach jeszcze sporo cukru (smak lukrowy), cytrusy, a i nuta herbaciana, a i… słodowa. Kostka lodu i plaster pomarańczy – mamy doskonały aperitif. Bez kostki lodu, w małym kieliszku, oto i digestif. Mi to pasuje.
Monogram Mednica (25%)
Miód i śliwowica to piękna para. Tu mi brakuje większej mocy (dlaczego nie 35%?), no i po co ta cytryna w smaku? Trunek jest zbyt lekki, przyzwyczaiłem się też do bardziej propolisowych nut w miodowych rakijach z Serbii, a tu – delikatność i cytryna. Lekkie rozczarowanie (ale naprawdę lekkie).
Monogram Liker Dunja (25%)
W aromacie i zielone jabłuszko, i pigwa, i trochę miodu. W ustach przyjemnie cierpkie (jak to dobrze, że nie dosładzane), nadal bardziej jabłkowe niż pigwowe, choć na destylacie kukurydzianym, nie jabłkowym. Cierpkość jest bardzo dobrym pomysłem, natomiast mimo wszystko za mało w tym pigwy.
Monogram Liker Višnja (25%)
Aromat zapowiada dużo cukru i nie całkiem wydrylowane owoce. Tak też jest w smaku – marcepan i cukier, dalej wisienka maraska, niby jest cierpkość, niby z cukrem nie przesadzono, ale jednak to nie smakuje. Całość jest kwaśno-słodko-fermentacyjna.
Monogram Liker Malina (25%)
Aromat przyjemnie malinowy, ale z nutą gorszego jakościowo destylatu. W ustach – za lekkie, zbyt efemeryczne, słodko-cierpkie, ale bez głębi, bez finiszu, z mydlanym posmakiem.