Douglas Laing to jeden z czołowych niezależnych pośredników na rynku whisky, blender, firma pod własną marką oferuje też rzadkie okazy single malts. Moim zdaniem aktualnie maja jedną z ciekawszych ofert na rynku. Firma powstała w 1948 roku, założona przez Freda Douglasa Lainga i od trzech pokoleń zajmuje się skupowaniem whisky, zwykle new make lub starzonych kilka lat a odrzuconych przez dużych blenderów. Zajmują się zatem przechowywaniem whisky we własnych beczkach, często też ich zestawianiem i butelkują je w rozmaitych edycjach. Niedawno aktywa firmy zostały podzielone pomiędzy dwóch braci, więc oferta Laingów będzie się z pewnością rozrastać. Whisky oferowane przez Douglasa Lainga nie są filtrowane na zimno i butelkowane zwykle z mocą nie mniejszą niż 46%, choć nie jest to ścisła reguła. Oferta na przestrzeni lat liczy ponad sto pozycji. Współcześnie najlepiej znane są ich whisky blended i blended malt: Syndicate 58/6, Scallywag czy bardzo torfowa Big Peat, a także dwie serie ekskluzywnych whisky słodowych: Old Particular i Director’s Cut.
Podczas spotkania w warszawskim Bristol Clubie, towarzyszącego pierwszej edycji Warsaw Whisky Fest, degustowane były whisky z serii Old Particular: Jura 21YO, Tobermory 18YO, Auchentoshan 16YO, Bunnahabhain 16YO, Arran 17YO i Caol Ila 18YO. Można było też spróbować dwóch odmian spirytusu new make. Spotkanie ze swadą prowadził Jan Beckers, global malt ambasador marki Douglas Laing.
Jura 21YO Old Particular (51,2%) to potężna whisky, aromat uwodzicielski, bo i ciasto drożdżowe, i kwiaty, i skoszona trawa. Zapowiada letnią przygodę, ale nic takiego. Moc alkoholu kładzie się ciężarem na lekkości aromatów, trudno docenić tą whisky bez kilku kropel wody, po ich dodaniu można odkryć nuty cytrusowe i nieco cierpkie. Dodając jeszcze kilka kropli ze zdziwieniem odnajdziemy też słodycz, może nie czekolady, ale kandyzowanych skórek cytryny. Nie jest tak dobra jak Jura 15YO Mountain of the Sound, ale według mnie należy do najlepszych jakie degustowałem z tej destylarni (porównywalna z Jura Diurachs’ Own 16YO).
Tobermory 18YO Old Particular (48,4%) ma przyjemny, klasyczny aromat drożdży i maślanego ciasta. W ustach gorzka czekolada, może odrobina kawy, coś przypalonego na koniec, co nie pozwala długo delektować się. Byłoby bardzo dobrze, gdyby nie ten finisz, a tak to nota
Auchentoshan 16YO Old Particular (48,4%) to whisky o delikatnym jabłkowo-miodowym aromacie, w ustach więcej owoców, ale też sporo nut pikantnych czy wręcz pieprznych, szczególnie w finiszu. Porównując z innymi whisky z tej serii, ta rozczarowuje, niczym się nie wyróżnia, a właściwie prezentuje się nawet słabiej niż podstawowy Auchentoshan 12YO, nie mówiąc o Auchentoshan 16YO Bourbon Matured.
Bunnahabhain 16YO Old Particular (48,4%) nieco się różni od typowego przedstawiciela tego producenta, gdyż jest dość smolista w nosie, choć jednocześnie uwodząco słodka, z nutą fiołków. W ustach już dominuje słodycz, mleczna czekolada z bakaliami. W finiszu znów pojawiają się elementy smoliste czy może trochę skórzane.
Arran 17YO Old Particular (48,4%) tu mamy dużo dymu, smoły, oleju, naprawdę potężna whisky dla miłośników parowozów. Ale nie tylko, bo są też nuty kwiatowe i cytrusowe, pod tym względem przypomina Ardbeg 10YO, tylko jest bardziej oleista. Ma prawo się podobać, choć dla mnie jest zbyt wyrazista, wolę gładsze whisky i szczerze mówiąc bardziej mi odpowiada klasyczny Arran w wersji 14YO.
Caol Ila 18YO Old Particular (48,4%) to jedna z moich ulubionych destylarni, na dokładkę miałem wcześniej okazję pić Caol Ila 17YO Old Particular, więc poprzeczkę oczekiwań zawiesiłem wysoko. I się nie rozczarowałem. Świetna whisky. Butelka niczym dymiący komin parostatku, ale jak to jest tu ładnie ułożone, jak hołd złożony morzu, bo jest tu i sól, i gdzieś w oddali schną wędzone ryby, gdyby pofantazjować, to i morską bryzę można by w ten obrazek wkomponować. Na swój sposób surowa, pozbawiona finezji, zimna, zamknięta, ale pełna konsekwencji. Taki jest styl Caol Ila i whisky z piwnic Douglasa Lainga nic temu stylowi nie ujmuje, ale też niczego specjalnie nie podkreśla, tak naprawdę klasyczna Caol Ila 18YO z oferty destylarni jest bardzo podobna.
Do spróbowania były też New Make Spirit ze Speyside, nie wiem z jakiej destylarni oraz z Islay, z destylarni Bowmore. Pierwszy nie wyróżniał się niczym, aromat ziaren, nota
. Drugi typowy dla Bowmore, a więc dużo torfu w nosie, w smaku dochodzą nuty mineralne, nie powiem, że przyjemny, ale wyrazisty, nota
Podsumowując – Douglas Laing w Warszawie nie zawiódł, ale też nie pokazał wszystkiego, co ma najlepsze. Na sześć whisky dwie bardzo dobre, jedna więcej niż dobra, dwie przyzwoite i jedna średnia, więc bilans dodatni. Dla porównania, z serii Old Particular próbowałem wcześniej i oceniałem w następujący sposób: Braeval 15YO Old Particular
, Caol Ila 17YO Old Particular , Glen Grant 21YO Old Particular i Glenlossie 20YO Old Particular .Jan Beckers, global malt ambasador marki Douglas Laing prowadzi spotkanie w warszawskim Bristol Clubie, 25 października 2014