Najsłynniejsza albańska brandy, po prywatyzacji w 1999 roku produkowana w Tiranie przez firmę ADOL oraz w Durres przez firmę Skënderbeu Gjergj Kastrioti Kantina e Pijeve, ale w Albanii można też dostać masę podróbek tego trunku, podawanych także w restauracjach, a są one tak samo pakowane jak oryginał, tyle że często paskudne. W czasach komunizmu ta sama brandy była jednym z ważniejszych produktów eksportowych Albanii do krajów RWPG, powszechnie dostępna była w Polsce. Skënderbeu upijają się bohaterowie powieści Jerzego Pilcha „Spis cudzołożnic”. Markę wprowadzono w 1967 roku, brandy nosi imię narodowego bohatera Albanii – Gjergj Kastrioti Skënderbeu (u nas znany pod imieniem Jerzy Kastriota), który w XV wieku dzielnie stawiał opór tureckiej armii.
Miałem niedawno możliwość porównać trzy różne brandy Skënderbeu klasy VS, które prawdopodobnie leżakowały ok. 3,5 roku.
Skënderbeu Brandy (Durres) (40%)
Aromat delikatny, bardzo winogronowy, z nutą kwiatową, odrobina gruszki. W ustach bardzo delikatna – rodzynki, czekolada z brandy.
Skënderbeu VS (Tirana) (40%)
Aromat ziołowy prawie jak chartreuse, anyż. W ustach też ziołowe, właściwie nie czuć winogron, dopiero w finiszu, poza tym suszone morele. To jest brandy?
Skënderbeu Konjak (Tirana) (40%)
Edycja eksportowa, trzy gwiazdki. W nosie: orzechy, suszone morele, arbuz. W ustach czuć nieco dębinę (a może wiórki dębowe?), mleczna czekolada z rodzynkami. Finisz bardzo rodzynkowy.
W ogóle nie trzymają poziomu. Każdy inny w smaku i aromacie. Destylarnia z Durres wypada w tym zestawieniu lepiej niż z Tirany, powodu do dumy jednak i tu nie ma.