Wambrechies to urokliwe choć małe miasteczko na północy Francji, blisko Lille. Powstało w XII wieku i przez dwa stulecia należało do rodziny Wambrechies. Przy głównym placu zwraca uwagę filigranowy ratusz z wieżą niczym latarnia morska z 1868 roku, jest tu też muzeum zabawek oraz renesansowy Zamek Robersart. Najwspanialszą budowlą jest monumentalny kościół z szarego kamienia św. Wedasta z Arras, zbudowany w XIV wieku, potem zniszczony, odbudowany w stylu flandryjskiego gotyku, z typową niesymetryczną wieżą.
Gorzelnia Claeyssens powstała w 1817 roku i jest jedną z większych atrakcji miasta, jest tu nawet fontanna zrobiona w starym alembiku. Gallium Claeyssens przybył z Belgii w 1789 roku i kupił stary młyn, w którym otworzył destylarnię i starał się odtworzyć rodzime receptury, m.in. na bazie zbóż i jałowca zaczął produkować mocny destylat genievre, będący czymś między młodą whisky a ginem. W 1850 roku zainstalowano tu parowe aparaty odpędowe, produkowano wówczas genievre o mocy 49%. Do dziś jest on w ofercie firmy według dawnej receptury. Firma Claeyssens w Wambrechies produkuje m.in. genievre pod marką Loos, a także whisky i destylaty owocowe oraz liczne likiery. Genievre powstaje w starym aparacie, przypominającym te do produkcji armaniaku. Na miejscu trunki dojrzewają w wielkich dębowych beczkach. Stworzono tu też coś na kształt muzeum gorzelnictwa, eksponowanych jest wiele starych maszyn, także z innych regionów Francji – np. alembik do produkcji koniaku. Firma mieści się w oryginalnych budynkach, częściowo na miejscu młyna wodnego z XVI wieku, częściowo w halach z przełomu XVIII i XIX wieku. Jest tu także słodownia. To jedna z nielicznych gorzelni we Francji produkujących jałowcówkę. Zakład można zwiedzać, trzeba się jednak wcześniej umówić na wizytę.