W dniach 26-27 sierpnia odbyła się trzecia edycja Festiwalu Whisky w Jastrzębiej Górze. Animatorem imprezy jest twórca Domu Whisky i sieci koktajl-barów Max, kolekcjoner whisky, Andrzej Kubiś. W tym roku festiwal zgromadziła ok. 7000 osób z całej Polski.
Oferta w tym roku była znacznie bogatsza niż rok temu, kiedy imprezę zdominowały duże koncerny. W tym roku oczywiście nie zabrakło oferty: Diageo, Pernod Ricard, Brown Forman, CEDC, LVMH, Bacardi czy Stocka, byli jak w roku poprzednim Pinot, Stilnovisti, M&P, Dom Wina, ale dołączyli też nowi z szeroką ofertą – Best Whisky Market, An.Ka Wines, Premium Cigars, Vininova. debiutowały dwie polskie whisky – Wolf Distillery oraz Destylarnia Piasecki. Łącznie reprezentowanych było ponad sto destylarni whisky i bourbona, a jeśli doliczyć do tego ofertę Domu Whisky, to było ich kilkaset, a marek grubo ponad tysiąc. Przegląd whisky na stoiskach uzupełniały prelekcje i sesje masterclass, z udziałem: ikony szkockiej whisky Charlesa MacLeana, Brendana McCarrona z Glenmorangie, Johna Quinna z Tullamore DEW, Roba Allansona z Grant’sa, Struana Granta Ralpha z Glenfiddicha, Colina Hampden-White’a ze Stilnovisti.
Pogoda dopisała. Była dobra muzyka – występy zespołów Craig & Haker Band, Golden Life i Cezarego Zybały z zespołem, byłego wokalisty Oddziału Zamkniętego, który wykonywał głównie utwory tego zespołu. Były warsztaty gry na dudach pod okiem Witolda Konopki. I świetne jedzenie.
Impreza się rozrasta, wybór trunków jest coraz bogatszy. Dobrym pomysłem było dodanie do biletów kuponów na zakup whisky. Znów bardzo brakowało wody do picia, spożywanie mocnych trunków odwadnia organizm, a przy takim upale to samobójstwo, o czym nie każdy pamiętał. Ofiar nie było, incydentów pijackich też nie, atmosfera była wesoła, ale pito odpowiedzialnie. W przyszłym roku warto jednak zapewnić uczestnikom łatwy i bezpłatny dostęp do wody, jak to zresztą jest na innych imprezach z mocnymi alkoholami.
Festiwal zakończyły rozbłyski petard nad Jastrzębią Górą. Dwa dni dobrej zabawy i dobrych trunków.