Przy ulicy Klasyków na Białołęce do dziś zachowały się w nienajgorszym stanie zabudowania dawnej gorzelni drożdżowej „Henryków”. Teren należy dziś do Pollena-Aroma, ale zakład nie pracuje, stare budynki z czerwonej cegły rozsypują się, grożą zawaleniem, nie są chronione przed zniszczeniem przez deszcze i popadają w ruinę, a jest to jedyny tego typu zabytek jaki zachował się w Warszawie. Zakład pochodzi z 1904 roku. Druga drożdżownia działała na Woli przy ulicy Przyokopowej (Warszawskie Zakłady Przemysłowe Wyrobu Drożdży Prasowanych, Słodu i Spirytusu S.A.), ale została podczas Powstania Warszawskiego zniszczona.
Miasteczko Henryków (dziś część dzielnicy Białołęka) w latach 20. XX wieku rozwijało się właśnie dzięki tej fabryce, która zatrudniała 50 osób. Zresztą nazwa Henryków pochodzi od właściciela drożdżowni, Henryka Bienenthala. W okresie międzywojennym była jedną z największych drożdżowni w kraju, produkowano tu także spirytus. Według statystyk z 1926 roku „Henryków” zajął 6. pozycję w kraju pod względem produkcji drożdży (na 16 drożdżowni) i 3. miejsce, jeśli chodzi o produkcję spirytusu. W czasie II wojny światowej zakład przejęli Niemcy, a na przełomie 1944/45 roku splądrowali go, wywieźli większość maszyn, wysadzili komin. Po wojnie rozważano wznowienie produkcji, ostatecznie jednak zadecydowano o budowie drożdżowni w Józefowie obok Błonia (Polmos Józefów), dokąd przeniesiono maszyny, których Niemcy nie zrabowali. W 1955 roku rozpoczęła tu produkcję Warszawska Fabryka Syntetyków Zapachowych, później przekształcona w firmę Pollena-Aroma.
We wrześniu 2011 roku w „Krajobrazie Warszawskim” ukazał się obszerny i bardzo ciekawy artykuł Marka Mroziewicza poświęcony historii i obecnemu stanowi dawnej gorzelni drożdżowej „Henryków”. Artykuł w całości dostępny jest w internecie, można tam znaleźć ciekawe plany urbanistyczne przedstawiające ten teren. W tekście czytamy m.in., że „Na działce o pow. ok. 3 ha zachowanych jest 8 budynków z lat 1902-1904, z których 4 przetrwały w stanie niemal niezmienionym i charakteryzują się wartościami zabytkowymi. Zabudowa dawnej gorzelni drożdżowej, położona w pobliżu ulicy Modlińskiej, głównej arterii komunikacyjnej dzielnicy Białołęka, zaskoczy warszawiaka po raz pierwszy odwiedzającego to miejsce. Harmonijnie zaprojektowany zespół fabryczny, który zachował się w niemal niezmienionej formie od 1904 roku, pozostaje właściwie niewidoczny od strony ulicy Klasyków. Poszczególne budynki ukazują się stopniowo w miarę wędrówki w głąb działki fabrycznej. Dominantę gorzelni drożdżowej stanowi pięciokondygnacyjna bryła głównego budynku produkcyjnego, o surowych w wyrazie, ale dopracowanych pod względem detalu elewacjach z mocno wypalonej cegły. Nigdzie indziej w Warszawie nie zachował się tego typu zakład przemysłowy. (…) Budynki fabryczne, których wznoszenie rozpoczęto w 1902 roku rozmieszczone zostały z zachowaniem zasady przestrzennej dawnego folwarku. Przy południowej granicy działki umieszczono budynek główny, którego elewacja o długości niemal 50 m utworzyła południową pierzeję prostokątnego placu fabrycznego. Na wschód i na zachód od budynku głównego, prostopadle do niego, wzniesiono dwa kolejne budynki – odpowiednio spichrz i magazyn gotowego spirytusu. Dzięki takiemu rozmieszczeniu wokół placu fabrycznego odbywały się wszystkie etapy ciągu technologicznego przetwarzania zboża na drożdże i spirytus. (…) Cztery spośród pierwotnych budynków dawnej gorzelni drożdżowej przetrwały w stanie niemal niezmienionym i posiadają szczególne wartości zabytkowe, tworząc spójny zespół przestrzenny. Są to: budynek główny dawnej gorzelni drożdżowej, magazyn spirytusowy, dom portiera przy wjeździe do fabryki oraz dom mieszkalny kadry kierowniczej. Dominujący nad zespołem fabrycznym budynek główny charakteryzuje się monumentalną skalą. Prostopadłościenną bryłę budynku o pierwotnej wysokości 5 kondygnacji nadbudowano o kolejną kondygnację po II Wojnie Światowej”.
Dalej z artykułu można dowiedzieć się m.in. o wyposażeniu fabryki w czasach jej świetności. „Początkowo zakład posiadał dwa kotły dwupłomieniowe o powierzchni nagrzewania ok. 80 mkw., sprowadzone z fabryki Towarzystwo Akcyjne Zakładów Kotlarskich i Mechanicznych Fitzner i Gamper z Sosnowca i Dąbrowy Górniczej. Napędzały one trzy maszyny parowe, z których jedną sprowadzono z fabryki Maschinenbau-A.-G. Golzern-Grimma w Grimma, w niemieckiej Saksonii, specjalizującej się w urządzeniach dla przemysłu gorzelniczego. Jedna z dwóch pras do drożdży pochodziła z warszawskiej firmy Orthwein, Karasiński i Spółka, natomiast aparat odpędowy wyprodukowała firma Borman i Szwede, również z Warszawy. (…) Zakład przeszedł w 1911 roku na własność spółki braci Szpilfogel i M. Szereszewskiego, do której należały również położone pod Piotrkowem Trybunalskim drożdżownie w Niechcicach i Woli Krzysztoporskiej. W książce adresowej przemysłu z roku 1912 odnotowano w Henrykowie produkcję 77968 wiader spirytusu oraz 1085977 funtów drożdży (tj. ok. 959 tys. l, 445 t). (…) Drożdżownia Henryków należała do grupy największych zakładów w kraju”.
Pisałem całkiem niedawno o porzuconej i popadającej w ruinę drożdżowni Stanisława Wrzodaka w Lublinie, pochodzącej z podobnego okresu, bo z 1910 roku i od roku opuszczonej. Zakład w Białołęce ma chyba większą szansę by ocaleć. Są plany rewitalizacji tego terenu, tak ważnego dla historii tej części Warszawy, na razie jednak nic się w tej sprawie nie dzieje, a budynki popadają w ruinę. Marek Mroziewicz pisał: „Fabryka dokumentuje historyczną tożsamość gospodarczą i przestrzenną Białołęki przed jej włączeniem do Warszawy. Zespół budynków wokół placu fabrycznego jest świadectwem racjonalnego kształtowania przestrzeni związanego z rozwojem techniki i przemysłu na przełomie XIX i XX w. Wartość gorzelni drożdżowej jako zabytku zwiększa fakt, że jest obiektem unikatowym, jedynym w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od Warszawy tego typu zakładem przemysłowym. (…) Ochronę budynków i terenu oraz ich adaptację do nowej funkcji można by znacząco ułatwić poprzez włączenie obszaru fabryki do Lokalnego Programu Rewitalizacji Miasta Stołecznego Warszawy, co m.in. stworzyłoby dostęp do środków z funduszy unijnych. (…) Otwarcie terenu fabrycznego dla mieszkańców po zamknięciu fabryki umożliwiłoby powstanie lokalnego centrum życia kulturalnego i społecznego, czemu sprzyja położenie w pobliżu ulicy Modlińskiej. Proces ten został już rozpoczęty dzięki rewitalizacji parku Henrykowskiego, a rewitalizacja fabryki stanowiłaby jego naturalną kontynuację. W ten sposób powstałaby najbardziej spektakularna w całej dzielnicy nowa przestrzeń publiczna, stanowiąca jednocześnie znak wartościowych, a obecnie
w dużym stopniu zapomnianych gospodarczych tradycji Białołęki”.