22 czerwca odbył się III Kongres Branży Spirytusowej. Organizatorami imprezy byli Związek Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy i Krajowa Izba Gospodarcza, gospodarzem i patronem – Ministerstwo Rozwoju. W imprezie wzięło udział wiele ważnych osobowości branży, prezesów wielkich koncernów i właścicieli małych firm, byli także przedstawiciele parlamentu oraz rządu. Kongres prowadził Leszek Wiwała, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy.
Gości powitał Mariusz Haładyj, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju. – Cieszy mnie, że potraficie państwo z dużym zrozumieniem łączyć interes publiczny z interesem prywatnym – powiedział. Następnie przedstawił stan prac nad wprowadzeniem skutecznej kontroli w ograniczaniu szarej strefy.
– Korzystamy z płodów polskiej ziemi, wyrabiamy produkty znane na wielu rynkach świata, zatrudniamy rzeszę ludzi, promujemy nasz kraj poprzez cenione i uznane marki osadzone w historii i kulturze. Zasilamy budżet państwa i prowadzimy działania informacyjne i szkoleniowe w zakresie społecznej odpowiedzialności. Alkohol jest dla ludzi, ale korzystać z niego trzeba odpowiedzialnie. Bez zrozumienia ze strony rządzących dla naszych celów – związanych z rozwojem branży i eksportem produktów – nie mamy nadziei na rozwój. Historia i czysta tradycja patrzy na nas. Przyszłość czeka – przekonywał Andrzej Szumowski, prezes Stowarzyszenia Polska Wódka.
– Niebezpieczne są takie pomysły jak administracyjne podnoszenie cen alkoholu czy ograniczanie miejsc sprzedaży. Nie prowadzą one do zamierzonych celów, czyli ograniczenia spożycia alkoholu, lecz do nadużyć, rozwoju szarej strefy, wzrostów kosztów związanych z kontrolą. Należy docenić to, co branża robi dla rozwoju kultury spożycia alkoholu w Polsce, a także ograniczania szarej strefy, która nie tylko przyczynia się do spadku dochodów branży i skarbu państwa, ale też do uszczerbku zdrowia konsumentów – mówił Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej.
Witając gości, Leszek Wiwała, stwierdził, że atmosfera w branży jest lepsza niż rok temu. – Rynek się ustabilizował, wracamy do inwestycji – m.in. w Lublinie i Białymstoku, czyli w regionach o dużym bezrobocie. Rośnie też wartość polskiego eksportu. Mamy mocną pozycję na rynku amerykańskim, ale też w Chinach, gdzie zajmujemy obecnie piąte miejsce pod względem importu alkoholi. W USA wzrost wartości sprzedaży naszych wódek w 2015 roku wyniósł 20%. Jeżeli dziś 20 zł kosztuje butelka wódki, to 75% w niej stanowią podatki – dużo więcej niż w innych krajach Europy. Cieszy nas, że część tej kwoty wspiera politykę prozdrowotną państwa, ale warto także rozpocząć bardziej zdecydowane działania w zakresie ograniczania szarej strefy – mówił Leszek Wiwała.
O doświadczeniach z własnego podwórka mówił Jonathan Knott, ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce. – Przemysł whisky daje w Wielkiej Brytanii 40 tys. miejsc pracy i 4 mld funtów rocznego eksportu. Jest wizytówką tego, co Wielka Brytania ma światu do zaoferowania. Nie możemy zatem nie wspierać tego przemysłu. Myślę, że Polska może szukać analogii między znaczeniem whisky dla Wielkiej Brytanii, a wódki dla was.
Konferencji towarzyszył trzy dyskusje panelowe, które moderował Igor Janke. Tematy dyskusji to: „Alkohol a… prawo i podatki”, „Alkohol a… zdrowie” i „Alkohol a… gospodarka i eksport”. Poniżej prezentujemy zapis fragmentów wystąpień z tej pierwszej debaty.
Alkohol a… prawo i podatki
Wiesław Jasiński, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów:
– Dochody budżetu państwa z podatku akcyzowego rosły w poprzednich latach nierównomiernie. Największy wzrost osiągnął budżet po wprowadzeniu pierwszej podwyżki w 2005 roku. Podwyżka w 2009 roku, znacznie wyższa, już takiego przełożenia na wzrost dochodów budżetu nie miała, raczej te dochody zostały na zbliżonym poziomie. Podwyżka akcyzy o 15% w 2014 roku nie dała praktycznie budżetowi nic. Wpływy do budżetu z tytułu akcyzy to w 2015 roku ponad 7 mld zł, z czego połowę stanowią wpływy ze sprzedaży piwa. Nie przewidujemy w tym roku żadnych podwyżek akcyzy na wyroby alkoholowe, ani też zrównania stawek akcyzy na różne rodzaje alkoholu. W najbliższych miesiącach Ministerstwo Finansów przedstawi wieloletnią perspektywę stawek akcyzowych. W zakresie przeciwdziałania szarej strefie kończą się prace nad rozporządzeniem, które ograniczy napływ do Polski skażonego spirytusu.
Marcin Opiłowski, dyrektor Ernst & Young:
– Po paliwach silnikowych i tytoniu akcyza z alkoholu zajmuje trzecie miejsce we wpływach skarbu państwa. Ograniczanie szarej strefy jest w interesie budżetu. A im wyższa cena produktu, tym większa jest opłacalność szarej strefy, zwłaszcza przy bardzo niskich kosztach ich działania. To przede wszystkim napływ skażonego alkoholu, łatwego do oczyszczenia, ale też bimbrownictwo, na które jest duże przyzwolenie społeczne. Konsumenci bimbru często jednak nie wiedzą, że dostają alkohol odkażony. Kolejne źródła taniego alkoholu to nieszczelność granicy – przemyt z Ukrainy i Białorusi. Szara strefa jest jak czarna dziura – wiemy, że jest szkodliwa, ale nie znamy jej skali. Stąd potrzeba badań – jaki jest jej rozmiar, jaka jest jej terytorialność.
Monzer Elabrashy, prezes CEDC:
– Ponieważ branża spirytusowa w ponad 90% korzysta z lokalnych wyrobów, jak zboża, owoce, woda, energia, więc do 7 mld zł jakie trafiają do budżetu państwa należy doliczyć jeszcze ok. 2 mld zł, jakie stanowią wsparcie dla lokalnych rynków – rolników, sadowników i wielu innych osób. Szara strefa zabiera pieniądze nie tylko skarbowi państwa, lecz także tym wszystkim ludziom, którzy uczciwie pracują w regionach. Branża alkoholowa ciężko pracuje nad tym, żeby dostarczać produkty najwyższej jakości, cały czas inwestujemy w technologię. Tymczasem skażony alkohol z nielegalnych źródeł, który trafia na rynki z szarej strefy, rujnuje nasze wysiłki, te „zgniłe jabłka” psują wizerunek, na który pracujemy. Mocne alkohole są dyskryminowane w Polsce i to trudno zrozumieć. Dlaczego piwo korzysta z innych stawek podatkowych? Dlaczego ktoś uważa, że picie dwukrotnie większych ilości piwa jest lepsze niż picie wódki? Nie ma to sensu. Alkohol to alkohol. Wódka jest częścią polskiej historii i tradycji. To tak, jakby Szkoci postanowili dyskryminować whisky.
Marcin Nowacki, Związek Przedsiębiorców Pracodawców:
– Opodatkowanie ma wpływ na działalność biznesu i na rynek pracy, a wysokie opodatkowanie sprzyja rozwojowi szarej strefy. Największa szara strefa jest w tych branżach, które w decydującym stopniu zasilają budżet – alkoholowej, tytoniowej i paliwowej. Płacimy wyższe podatki za alkohol niż bogaci Niemcy, którzy na dokładkę nie mają sąsiadów, od których mógłby napływać przemycany tani alkohol.
Adam Gawęda, zastępca przewodniczącego Komisji Gospodarki i Innowacyjności w Senacie RP:
– Szara strefa psuje wizerunek, gospodarkę i konkurencję. Szacuje się ją nawet na 3 mld zł. Kontrole nie mogą skupiać się na przedsiębiorcy, system uszczelniania musi dotykać tych, którzy wbijają się w rynek nieuczciwymi metodami. Państwo ma być partnerem przedsiębiorcy. Rząd i parlament powinien też wspierać przemysł spirytusowy, by polskie wódki były ważnym produktem eksportowym i budującym wizerunek Polski.
Kazimierz Kleina zastępca przewodniczącego Komisji Budżetu i Finansów Publicznych Senatu RP:
– Zmiana akcyzy w 2014 roku dała mniejsze wpływy do budżetu niż się spodziewano, nastąpił też spadek inwestycji, ale tak naprawdę dotyczyło to tylko 2015 roku. Rok 2016 przynosi już poprawę kondycji branży spirytusowej. Czy obniżenie akcyzy dałoby ograniczenie szarej strefy i szybszy rozwój sektora spirytusowego? Co do tego pewności nie ma. Na pewno równolegle z działaniami ministerstwa finansów muszą iść działania policji, ograniczające obecność na polskim rynku nielegalnego importu i napływ skażonego alkoholu z obszaru Unii, szczególnie z Węgier.
Transmisję z kongresu można obejrzeć online: www.gazetaprawna.pl/lp/zppps