26 kwietnia w warszawskiej restauracji Specjały Regionalne (Nowy Świat 44) odbyła się degustacja miodów, okowit i whisky z Warmii i Mazur, produkowanych przez Bogdana Piaseckiego. Spotkanie prowadził Adam Gogacz, a do spróbowania była kolekcja miodów od trójniaka po półtoraka, dwie okowity i dwie whisky, w tym unikatowa wersja prosto z beczki.
– Zanim przystąpimy do wytwarzania miodu pitnego, najpierw badamy surowiec, czyli miód pod kątem składu, zanieczyszczenia, obecności antybiotyków. Odrzucamy miody nie spełniające naszych wymogów jakościowych. Nie gotujemy miodu w wysokich temperaturach, cierpliwie, pomału go rozpuszczamy, tak by zachował zawarte w miodzie witaminy i wartości mineralne – opowiadał Adam Gogacz.
Jako pierwszy próbowany był Trójniak Mazurski, miód pitny naturalny o mocy 13%, czyli bez jakichkolwiek innych składników, w jego nastawie dominuje miód gryczany. Dostał w 2016 roku nagrodę pierwszego miejsca podczas konkursu The Mazer Cup w USA. Bardzo delikatny, owocowy smak, dominują brzoskwinie, mirabelki.
Kolejny, Palacio Mel, to dwójniak, z dodatkiem soku z malin, o mocy 16%. W aromacie i smaku bardzo wyraźnie czuć maliny. Słodki, dobry jako składnik koktajli.
Miód Rodowy to półtorak, który leżakował nie krócej niż 5 lat, z dodatkiem przypraw korzennych, o mocy 16%. Aromat piernikowy – gałka muszkatołowa i cynamon, suszone śliwki, renkloda. Barwa, gęstość i słodycz przywodzą na myśl hiszpańskie sherry pedro ximenez.
Po miodach pitnych przyszedł czas na Okowitę Warmińską o mocy 43%, na litr okowity idzie 3,4 kg miodu, w dużym stopniu lipowego, z dodatkiem wrzosowego. Aromat naturalny – miodu, drożdży, lekko ziołowy.
Okowita Bairille przez trzy lata leżakowała w polskim dębie. Jest to pierwsza w Europie okowita miodowa starzona w beczkach. Wyczuwalne nuty waniliowe i orzechowe.
Część wieczoru poświęconą whisky rozpoczęła Pierwsza polska single malt z polskiego dębu – The Langlander, o mocy 43%. Trzy lata leżakowania, tylko 2 350 numerowanych butelek. W aromacie bardzo dużo słodu, brzoskwinie, wanilia. W finiszu łupiny orzechów włoskich.
I na koniec Piasecki Cask Strength o mocy 69%, przygotowana specjalnie na ten wieczór. Aromaty bardzo ziarniste, śrutownik, prażone zboże, słód. Po dodaniu wody pojawia się nuta miodu i wanilii.
Na uczestnikach spotkania duże wrażenie zrobiły miody, popularne zwłaszcza u części żeńskiej. Okowity miodowe przyjęto jako nowość, jest to produkt unikatowy, z którym niewiele osób miało wcześniej do czynienia. Dobre wrażenie zrobiły obydwie whisky. W magazynie w Tomaszkowie pod Olsztynem, gdzie swoją siedzibę ma firma Piasecki, już leżakuję zalane kolejne beczki, więc można spodziewać się, że The Langlander znajdzie następcę.