pieszczotliwie w krajach dawnej Jugosławii nazywany „pelinko” (piołun), to likier ziołowy, lekko słodki, o silnym posmaku piołunu i mocy od 28% do 35%. Podawany zazwyczaj z kostką lodu i cytryną, jest jednym z najlepszych likierów ziołowych jakie zna Matka Ziemia. Oczywiście są dziesiątki odmian pelinko, każdy kraj byłej Jugosławii ma własne, a też i każda szanująca się grapperia oferuje własne (domaće) pelinkovace. Najlepsze to serbski Gorki List, Zlatiborski Vrh (także z Serbii) oraz chorwackie: Badel, Maraska i Zvečevo.
A tu trochę autopromocji, czyli jak to miło się pije "pelinko"…
… w Karlovacu (Chorwacja)
… i Kotorze (Czarnogóra)
Orahovca lub Kruškovca piłeś? (Producent ot chyba Makarska). Pierwszy łyk- sama słodycz i piękny aromat, drugi łyk trochę drapie w gardło, z każdą dawką drapanie się naturalnie zwiększa. Przeciętny człowiek jednorazowo nie wypija więcej niż 3 kielonki. Mówią, że ciężkostrawne, a niby tylko- z tego co pamiętam- 25 %. W Chorwacji je się jeszcze wisienki nasączone rakiją. Ja nie mieszam :P. Albo wisienki albo rakija.