Poznań Whisky Show

W tym roku sezon na festiwale whisky w Polsce rozpoczął się zdecydowanie wcześniej.
W pierwszy weekend kwietnia Poznańska hala Arena otworzyła swoje drzwi dla miłośników whisky, cygar oraz wielbicieli dobrego stylu, a wszystko to za sprawą Poznań Whisky Show.


Całość wydarzenia rozpoczęła się nieśmiało w piękne sobotnie przedpołudnie. Punktualnie o 12.00 drzwi zostały otwarte dla pierwszych chętnych i zaraz na wejściu każdy z uczestników dostawał kieliszek degustacyjny, który służyć miał mu przez dwa następne dni festiwalu.
Już na samym początku przewidziane zostały dodatkowe atrakcje dla zwiedzających. Pierwszą z nich był obecny na miejscu sklep festiwalowy, gdzie w rozsądnej cenie można było zakupić wybrane edycje whisky, a przy okazji archiwalne, jak i najnowsze wydanie „Magazynu Whisky”. Dostępne były specjalne kupony, którymi można było płacić na stoiskach za droższe edycje trunków. Każdy jednak, kto zakupił bilet (dwudniowy to koszt 75zł), miał możliwość skosztować wiele z podstawowych edycji whisky oraz zyskiwał możliwość zdobycia cennych informacji od obecnych na miejscu dystrybutorów. Przy samym wejściu była możliwość zrobienia sobie pamiątkowego zdjęcia z imprezy, a obecny na miejscu fotograf miał pełne ręce roboty bo chętnych nie brakowało.
Nie da się ukryć, że niekoronowanymi gwiazdami festiwalu były dwa nazwiska, których chyba nie trzeba przedstawiać miłośnikom złotego trunku. Charles MacLean – światowy ekspert whisky oraz sir Colin Hampden White – redaktor prowadzący „Whisky Magazyn” i redaktor naczelny „Whisky Quarterly”. Warto również podkreślić, że dla chętnych (tych jak się okazało nie brakowało), dostępne były również bilety VIP, które obejmowały wcześniejsze zwiedzanie stanowisk, połączonych z degustacją wraz z wyżej wymienionymi gwiazdami.
Gdyby jednak ktoś się nie zdecydował na zakup biletów VIP, to bardzo dobrą okazją pogłębienia wiedzy były mocne obstawione master classes, obejmujące m.in. whisky z portfolio: Stilnovisti, Glenfarclas, Kavalan, Wemyss Malts, Gordon & MacPhail oraz Old Pulteney. Pojawili się panowie z portalu WhiskymyWife, u których odbywał się pojedynek pomiędzy butelkami Bowmore a Ben Nevis, natomiast Wiesław Kot – jeden z redaktorów „Whisky Magazyn” – wprowadzał chętnych w świat filmu i whisky. Bardzo miłym akcentem był prezent od firmy Stilnovisti oraz Vininova, gdyż po zakończeniu Master Classes każdy z uczestników wychodził z nich bogatszy nie tylko o wiedzę, ale jednocześnie otrzymywał prezent w postaci butelki z portfolio firmy. Miło by było, gdyby stało się to swego rodzaju tradycją.
Z każdą godziną przybywało coraz więcej zwiedzających, tak że po jakimś czasie do niektórych stanowisk ciężko się było dostać, lub trzeba było odstać swoje w kolejce. Przedstawiciele M&P, Pinot, Dom Whisky, Diageo, Stock, AN.KA Wines, a nawet przedstawiciele rzemieślniczej Koval Distillery z Chicago, prześcigali się w prezentacji trunków. Niektóre z nich były zresztą owiane tajemniczą mgłą Ardbega, bo również i tego rodzaju nowości można było skosztować na stoisku LVMH. Do tego lody i drinki na bazie whisky serwowane na stoisku Rage Whisky od Stilnovisti i tak zwane Highland Games, które odbywały się poza areną, a polegające na różnego rodzaju grach i zabawach. Spacerując pomiędzy stoiskami można było zaczerpnąć wiedzę nie tylko o samej whisky, rumie, czy wódce, ale również o cygarach które zaznaczyły dość mocno swoją obecność na festiwalu, prezentując piękne stanowisko na samym początku przy wejściu.
Dodatkowo każdy miał okazję by zapoznać się z miejscowymi pracowniami krawieckimi, prezentującymi dodatki do ubrań, a nawet – przy odrobinie czasu i szczęścia – skroić na siebie pełny garnitur. Tutaj warto zwrócić uwagę na stoisko, które prezentował znany większości miłośników złotego trunku Tomasz Miler, ze swoją linią ubrań oraz eleganckich dodatków dla mężczyzn. Wszak stylowa elegancja oraz whisky zawsze miały się ku sobie, dlatego przy stoisku można było również skosztować wielu ciekawych, a często trudno dostępnych edycji od niezależnych bootlerów. Była to również okazja by porozmawiać z samym twórcą Miler Spirits & Style, którego sklep mieści się w centrum Poznania. Jeśli już mowa o niezależnych dystrybutorach, to ich miłośnicy mieli w czym wybierać, a to głównie za sprawą dwóch stanowisk – przedstawicieli Gordon & MacPhail oraz stoisku Best Whisky Market. To właśnie tutaj można było skosztować często już niedostępnych oraz historycznych edycji, jak i zachwycić się profesjonalną wiedzą wystawców.
Dobrym posunięciem organizatorów było postawienie przed halą tzw. Food Trucków, dzięki którym wygłodniali i zmęczeni uczestnicy festiwalu mogli odzyskać siły i wrócić na dalszą część imprezy, a każdy wieczór kończył się walką na specjalnie wydzielonym ringu. W przeciwnych narożnikach stanęli – Sir Colin Hampden White, oraz gość specjalny festiwalu, Rob Allanson, brand ambasador Grant’s w William Grant’s and Sons. Jak można się domyślić, walka rozgrywała się nie tyle na pięści, co na twarde argumenty w postaci smaku i zapachu whisky. Dzięki temu zgromadzona publiczność wybierała w ciemno, która whisky wygra ów pojedynek.
Według organizatora, festiwal odwiedziło ponad 2500 zwiedzających. Ten fakt może tylko cieszyć i pozwala mieć nadzieję, że zainteresowanie whisky stale wzrasta, a my sami jako naród coraz bardziej dorastamy do świadomej konsumpcji złotego trunku. Można powiedzieć, pierwsze koty za płoty. Teraz już wiadomo, co dopracować tak, aby festiwal rozrastał się z roku na rok. Na pewno dobrym, a zarazem praktycznym akcentem, byłyby smyczki do kieliszków (przy okazji może festiwalowy grawer), oraz woda w butelkach, tak aby nie trzeba było jej szukać przy stoiskach. Pozostaje nam teraz czekać z niecierpliwością na więcej i mamy nadzieje, że do zobaczenia w Poznaniu za rok. Slainte!

 

Scroll to Top
Spirits logotyp czarny

Dostęp zablokowany

Nie spełniasz wymogów dotyczących wieku użytkowników strony.
Spirits logotyp czarny

Czy ukończyłeś/aś 18 lat?

Treści na tej stronie przeznaczone są wyłącznie dla osób dorosłych.