7 grudnia w Bar & Books w Warszawie odbyła się konferencja prasowa, prezentująca wódkę Squadron 303 – dedykowaną polskim bohaterom, lotnikom, którzy walczyli w RAF w Dywizjonie 303.
– Squadron 303 to nie tylko wódka, to symbol waleczności, który ma łączyć przeszłość i teraźniejszość. Polscy piloci z Dywizjonu 303 odnieśli najwięcej zwycięstw w historii RAF. Sam jestem pilotem i entuzjastą historii, kolekcjonerem pamiątek związanych z lotnictwem. Z moich własnych zainteresowań narodził się pomysł na tą wódkę – mówił Franck Botbol, współtwórca marki i prezes firmy Squadron 303.
– Wcześniej pracowaliśmy dla firm koniakowych. Jak wiadomo, z koniakiem łączy się wiele niezwykłych opowieści. Dlaczego wódka nie miałaby mieć swojej dodatkowej historii? Inspiracją dla powstania wódki Squadron 303 była piersiówka, jaką kupiłem na jednej z aukcji w Paryżu, która kiedyś należała do Waleriana Żaka, jednego z dowódców Dywizjonu 303. Kształt tej piersiówki znalazł odzwierciedlenie w projekcie butelki wódki Squadron 303. Tak jak polscy żołnierze w 1939 roku, postanowiliśmy udać się do Anglii. Destylarnię znaleźliśmy w Cambridgeshire, właściciel też jest pilotem, więc nie musieliśmy go przekonywać do naszego pomysłu. To zbieg okoliczności, ale wódka Squadron 303 jest produkowana 20 km od lotniska Duxford, jest to miejsce związane z historią RAF. Zdecydowaliśmy się na wódkę z ziemniaków, gdyż podczas II wojny światowej zboże było reglamentowane, nie wolno było go destylować na wódkę – mówił Franck Botbol.
– Nasz mistrz, John Walters, destylacji był profesorem biochemii na Uniwersytecie w Oxford, gdzie zajmował się m.in. badaniami nad destylacją. Stworzył aparaturę, która pozwala w jednym cyklu, w małym miedzianym aparacie, wydestylować dostatecznie wysokiej mocy i jakości spirytus na wódkę – zdradzał tajniki Hugues Cholez, wspólnik Francka.
Wódka zadebiutowała w październiku 2016 roku, obecnie dostępna jest w dziesięciu krajach, w Polsce od października tego roku w ofercie Tudor House. Jej polska premiera odbyła się podczas Whisky Live Warsaw. Robiona z jednej odmianę ziemniaka – King Edvard. tylko raz destylowana w 200-litrowym cebulastym alembiku, nie filtrowana.
– Jest to wódka, którą można pić w temperaturze pokojowej, jak whisky – chwalił Jarosław Buss, prezes Tudor House.
Zwraca uwagę niezwykłe opakowanie tej wódki. Butelka waży 2 kg, korek zrobiony jest z mosiądzu. Butelka pakowana jest w imitację starej gazety z lat czterdziestych. Dostępna jest też wersja w pudełku do amunicji, z kieliszkami, które mają kształt łusek amunicji do samolotów Spitfire. Średnia cena w sklepie za wódkę w skrzynce to ponad 250 zł, sama wódka kosztuje ok. 200 zł.
– Wódka, tak jak historia, łączy ludzi. Dzięki wódce Squadron 303 można przypomnieć prawdziwą historię o polskich bohaterach, zwłaszcza że poza Polską i Wielką Brytanią o Dywizjonie 303 nikt nie pamięta – mówił podczas spotkania w Bar & Books Paweł Moszner, lotnik i spadochroniarz, ambasador marki Squadron 303 w Polsce.
Produkt jest butikowy. W 2017 roku na świecie sprzedano 15 tys. butelek wódki Squadron 303. Czołowym rynkiem jest Francja, ale Polska ma być w czołówce, w 2018 roku firma planuje sprzedaż 40 tys. butelek.
Goście Bar & Books mieli okazję spróbować czystą wódkę, o wyrazistym ziemniaczanym aromacie, a także niezwykły koktajl Polish Hero, nasycony dymem cygar, który w zamierzeniu ma przywodzić na myśl aromaty jakie są w kokpicie samolotu – dym, drewno, proch, tytoń, skóra.
11 grudnia o godz. 19.00 zapraszamy do baru Kita Koguta (Warszawa, ul. Krucza 6/14) na degustację wódki Squadron 303.
Podczas tego wieczoru poznamy niezwykłą wódkę Squadron 303 a także unikatowe wariacje smakowe – korzenne, czekoladowe, cytrusowe.
Naszym gościem specjalnym będzie Paweł Moszner, były oficer, którego rodzina służyła w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie, ambasador marki Squadron 303 vodka.
Wciąż dostępne są bilety na ten historyczny wieczór – w cenie 40 zł/os.