Kończą się prawne i ekonomiczne możliwości zwiększenia wpływów budżetowych z podatku akcyzowego na alkohole i wyroby tytoniowe. Jednym z niewielu rozsądnych rozwiązań ratujących budżet jest zmiana dzisiejszego systemu opodatkowania samochodów osobowych i paliw.
Na konferencji „Quo vadis, akcyzo” pod patronatem Business Centre Club eksperci z kancelarii Parulski i Wspólnicy Doradcy Podatkowi przedstawili kierunki optymalnego dla państwa i społeczeństwa rozwoju polityki akcyzowej.
Akcyza jest obecnie drugim pod względem wpływów źródłem dochodów budżetu państwa, wyprzedzając podatek dochodowy od osób prawnych (CIT). W 2022 roku wpływy z podatku akcyzowego wyniosły 81 mld zł, a za 2023 rok szacuje się, że będzie to prawie 85 mld zł. Tymczasem w 2023 roku wpływy z CIT wyniosły 67,9 mld zł, co oznaczało spadek o ok. 2,3 mld zł, czyli 3,2% w skali roku (dane Ministerstwa Finansów).
Akcyza w ostatnich latach zapewniała stabilny, nieprzerwany wzrost wpływów do budżetu Państwa. W 2021 roku uchwalono tzw. mapę akcyzową. Ta nowelizacja ustawy o podatku akcyzowym określiła jego wysokość na napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe na lata 2022-2027.
Skumulowana podwyżka akcyzy na alkohole wyniesie do 2027 łącznie 35%. W ostatnich latach ich producenci oprócz tej podwyżki mocno odczuli podwyżki cen surowców i usług związanych z produkcją i dystrybucją. W efekcie ceny napojów alkoholowych znacznie wzrosły, co z kolei przyniosło spadek sprzedaży i wzrost szarej strefy.
W przypadku branży tytoniowej zamknięte wschodnie granice kraju spowodowały znaczne zmniejszenie szarej strefy. Z kolei napływ ponad 2 mln imigrantów z Ukrainy wzmocnił popyt na legalne wyroby tytoniowe. Należy jednak pamiętać, że mapa akcyzowa wprowadziła szereg podwyżek na te wyroby, które skumulowane dają 61% stawki kwotowej akcyzy na papierosy tradycyjne. Branża tytoniowa oraz konsumenci stoją przed wyzwaniem związanym z absorbowaniem tych podwyżek przez najbliższe cztery lata.
Nie istnieje zatem znaczący margines dla dalszych wzrostów akcyzy od używek. Należy przeanalizować możliwości fiskalne, jakie daje opodatkowanie paliw i samochodów osobowych.
Zmonopolizowana branża paliwowa przez ostatnie kilkanaście lat opierała się podwyżkom akcyzy. Paliwa w Polsce są jednymi z najtańszych w Unii Europejskiej, a przy tym udział akcyzy w ich cenie efektywnie spadał. Jednocześnie w 2027 roku wchodzi w życie system handlu emisjami od paliw (tj. ETS2), który będzie wymagał wzrostu obciążeń podatkowych paliw. Aby zamortyzować koszty wdrożenia systemu ETS2 a także zapewnić stabilną sytuację na rynku niezbędna jest waloryzacja wysokości opodatkowania paliw. Wzrost opodatkowania powinien zostać rozłożony na najbliższe lata tak jak było to w przypadku mapy akcyzowej na pozostałe wyroby. Długofalowy proces powinien zapewnić brak istotnych zmian cen oraz wzrost wpływów budżetowych.
Jeszcze większe wyzwanie to zmiana sposobu opodatkowania samochodów osobowych. Obecny system opierający się na stawce 3,1% oraz nieefektywnym sposobie określania podstawy opodatkowania powoduje, iż podatek ten nie realizuje żadnych ze swoich celów. Należy więc jak najszybciej zlikwidować akcyzę od aut i wprowadzić nowy opierający się na szkodliwości danego pojazdu dla środowiska.
Nowy podatek od aut mógłby być płatny raz w roku. Aby pełnił rolę tamy dla zalewu Polski starymi autami z innych państw UE, powinien objąć początkowo tylko nowo rejestrowane samochody. Docelowo, po 2-3 latach należałoby nim objąć także auta już zarejestrowane.