Rajmund Matuszkiewicz o Musztardówce i Kilchoman Wedding

Na stronie Rajmund o’Whisky Rajmund Matuszkiewicz recenzuje Musztardówkę i nasz bottling Kilchoman Sauternes Single Cask. „Jak dla mnie – bomba, poproszę więcej i częściej”.

Rajmund Matuszkiewicz pisze: „Wódki w zasadzie nie pijam. Ale to wódka szczególna, więc ucieszyłem się z możliwości jej spróbowania. Wiecie, jak wpadnie człowiekowi w ręce wódka z krowiego mleka, z cebulek tulipanów, czy z czegoś równie nietypowego, to wiadomo, chce się spróbować. (…) Łukasz Gołębiewski przygotował Musztardówkę, wódkę redestylowaną w alembiku z dodatkiem gorczycy i odrobiną czarnego pieprzu. Jeśli mnie pamięć nie myli, w skład wódki wszedł rektyfikat żytni z dodatkiem destylatu winnego. A potem trafił do alembiku z gorczycą i szczyptą pieprzu. Podchodziłem jak do jeża. Wódka wszak. Ale hej, nie jest źle. Wódka nie musi być zła, jak się okazuje! Nie trzeba na etykiecie pisać, że musztardówka – w aromacie nuty gorczycy są bardzo wyraźne. Do tego jakiś miszmasz owocowy. Typowo wódczane aromaty, te których nie lubię (i za które za wódką nie przepadam), zredukowane do minimum, ledwo wyczuwalne. W tle jakaś ziołowość. Pachnie zachęcająco. W smaku też jest dużo lepiej niż się nastawiałem. Swojskie owoce, trochę słodkie, trochę kwaskowe, gdzieś jakby echo miodu. No i jest ta gorczyca (czy też musztarda), lekko ostra, kontrująca tę nieco bladą słodycz. Na koniec przyjemnie szczypie w język. Jak dla mnie – bomba, poproszę więcej i częściej.
(…) Kilchoman Sauternes Single Cask Finish Wedding Cask, whisky destylowana we wrześniu 2014, butelkowana w 2021, siedmiolatka, z czego 9 miesięcy to finisz w beczce po sauternes. Beczka nr 716/2014, z której wyszło 241 butelek whisky o mocy 55,7% vol. Beczka selekcjonowana przez Łukasza Gołębiewskiego z okazji jak w tytule. (…) W aromacie całkiem poprawna harmonia pomiędzy starą beczką, a słodyczą wina. Zbożowość, cytrusy, odrobina czekolady, wanilia. Z czasem z tych cytrusów robią się bardzo wyraźne pomarańcze, jakby nieco sztuczne, jak w twardych cukierkach o kształcie cząstek mandarynek (ktoś pamięta? za komuny rarytas). Nad tym wszystkim torfowy dym, lekko dryfujący w stronę morskości. A na koniec aromaty lasu liściastego jesienią, jak się na grzyby chadza – trochę ściółki, trochę mchu, trochę mokrej, pachnącej ziemi, nieco na wpół zgniłych, wysuszonych liści. Przyjemne to coś w kieliszku. W smaku początkowo jest bardzo łagodnie i grzecznie. Waniliowo, rodzynkowo, słodko-herbacianie. Za chwilę jednak do głosu dochodzą torfowe fenole, szczypią i drażnią. Ale już za chwilę ustępują kolejnej fali słodyczy, tym razem bardziej w kierunku słodkich cytrusów, doprawionej lekką pikantnością i mineralnością. Mimo aż 50 ppm w słodzie, dym nie dominuje, choć jest zdecydowanie obecny i bardzo wyraźny. W finiszu winogronowa słodycz z bardziej świeżymi, roślinnymi akcentami i echem przydymionych nieco cytrusów. Wreszcie, tak zupełnie na do widzenia, robi się rodzynkowo-bakaliowo. Całkiem przyjemna rzecz, ta weselna Kilchoman. Jestem na tak”.

Przewijanie do góry
Spirits logotyp czarny

Dostęp zablokowany

Nie spełniasz wymogów dotyczących wieku użytkowników strony.
Warsaw Spirits Competition 2025

Rejestracja otwarta

Zgłoś swoje uczestnictwo w festiwalu!

Spirits logotyp czarny

Czy ukończyłeś/aś 18 lat?

Treści na tej stronie przeznaczone są wyłącznie dla osób dorosłych.