25 stycznia 1759 w Alloway urodził się Robert Burns, najsłynniejszy szkocki poeta, bibosz, wielki adorator whisky.
„Wesołek biedny wyjrzał z kąta, / Gdzie żłopiąc siedział przy kotlarce; / Uwagi śpiew im nie zaprząta, / Tak zatonęli w swej pogwarce; / Gdy łeb zmąciły piwa garnce, / Wstał chwiejnie, śmieszną minę skroił, / Cmoknął ją i przerwali harce, / Potem z powagą kobzę stroił” – pisał Robert Burns w wierszu „Weseli żebracy”.
Szkocki bard twierdził, że „wolność i whisky idą w parze”. Tradycyjnie rocznica jego urodzin jest okazją do spotkań przy szklaneczce szkockiej. Jest zresztą wiele whisky wprost nawiązujących do postaci poety. Arran Distillery ma blend o nazwie Robert Burns, firma jest mecanasem fundacji World Burns Federation. Wlatach 70. XX wieku firma Paisley Whisky & Co. butelkowała blendowaną szkocką Burns Nectar Malt Liqueur Whisky, z podobizną poety na etykiecie. Także w latach 70. firma R.H. Thmoson & Co. produkowała blend Robbie Burns.
Burns zmarł w 1796 roku, miał zaledwie 37 lat. Na język polski jego wiersze tłumaczyli: Stanisław Barańczak, Wiktor Jarosław Darasz, Jan Kasprowicz, Zofia Kierszys, Stanisław Kryński, Ludmiła Marjańska i Jerzy Pietrkiewicz.
Najlepsze jest to, że nie gorzała go zabiła, ale zapalenie wsierdzia wywołane reumatyzmem.