26 stycznia w Whisky & Cognac Club w Wesołej odbyło się spotkanie z zupełnie wyjątkowymi butelkami, każda w cenie tysiąc lub więcej złotych. Na początek BenRiach ze Speyside, następnie położona niedaleko destylarnia GlenDronach, obecnie obydwie należące do grupy Brown-Forman. Degustacje prowadził Mariusz Masiak, a obydwie marki whisky są w Polsce oferowane przez M&P.
BenRiach 22YO Moscatel Wood Finish (46%)
Najpierw dojrzewał w beczkach hogshead (250 l) po bourbonie, potem finiszował aż siedem lat w beczkach także 250 l po moscatelu. Likierowe wino jest w aromacie wyraźne, czuć ciężar słodyczy, cukru winogronowego, toffi, pyłek kwiatowy, miód i propolis, czuć też cynamon, wiśnie w czekoladzie, dużo drewna. Smak również bardzo słodki, likierowy, wręcz mdły, dużo słodyczy winogron, lukrecja, wciąż dużo drewna, bardziej świeżego niż w nosie, pojawia się gorzkawy posmak orzecha włoskiego. Konsekwentna i ładnie ułożona. W finiszu – plastry miodu, propolis, ziołowość – tymianek.
GlenDronach 1996 20YO Cask #1485 PX Sherry Puncheon (53%)
Wydestylowana w lutym 1996 roku, zabeczkowana we wrześniu 2016 roku. Destylowana w alembiku opalanym węglem z własnego słodu z jęczmienia cellar i optic, suszonego i w piecu węglowym i torfowym. Najpierw dojrzewała w beczkach po sherry oloroso, ale w 2008 roku została przelana do beczek po sherry Pedro Ximenez First Fill. W nosie toffi, krówki, i kawa z mlekiem, wciąż dużo bardziej czuć oloroso niż PX. Bardzo słodki zapach. W ustach „spalona”, wyraźny smak przypalenia w alembiku, poza tym masa słodyczy. To jest whisky, jakiej już nikt dziś nie zrobi, ciężka, oleista i to charakterystyczne przypalenie, jakby ktoś spalił ziarno. W finiszu już całkowicie dominuje spalone ziarno, no i toffi. To jest dziwna whisky, należy ją traktować jako ciekawostkę dla koneserów, podróż do przeszłości.
GlenDronach 1990 26YO Cask#2973 PX Sherry Puncheon (50,8%)
Wydestylowana w czerwcu 1990 roku, zabeczkowana we wrześniu 2016 roku. Najpierw dojrzewała w beczkach po sherry oloroso, ale w 2008 roku została przelana do beczek po sherry Pedro Ximenez First Fill. Tutaj już beczka po sherry PX jest dużo bardziej wyraźna, a i kolor dużo ciemniejszy. W aromacie: pinia, jałowiec, czarna porzeczka, rodzynki. W smaku – zaskakuje ciężka wytrawność, gryzący tytoń cygar, mokre liście tytoniu, skóra, ale oczywiście jest też wyraźna słodycz likieru. Finisz bardzo długi – słodki tytoń. Niesamowita różnica, chociaż tylko kilka lat więcej – z tego samego jęczmienia, w tym samym alembiku, w tych samych beczkach, w tej samej piwnicy. Jak to możliwe? To jest magia whisky.
GlenDronach 1993 23YO Cask#42 Oloroso Sherry Butt (58,6%)
Cały czas leżakowała tylko w pierwszy raz napełnionej beczce po sherry oloroso. W aromacie słodkie winogrona, zioła prowansalskie, miód, czekolada z rodzynkami, trochę słodkiego tytoniu, lukrecja. W smaku słodko i cierpko zarazem, dużo nut starego drewna i liści wiśni, tytoń i herbata. W finiszu niczym nie zaskakuje, wciąż tytoń, wiśnie czekoladzie, kandyzowane skórki cytryny. Jej znak rozpoznawczy to słodycz przemieszana z kwasowością. Ładnie ułożona i dobrze oddaje charakter samej sherry oloroso.
BenRiach 22YO 1994 Cask#4004 Peated Tokaj Cask Finish (55,1%)
Początkowo dojrzewała w beczkach hogshead po bourbonie, w 2009 roku przelana do beczki po tokaju – węgierski dąb, 250 l. Jęczmień słodowany w destylarni, suszony torfem. W nosie uderzenie torfu, głębiej – miód, kandyzowane skórki pomarańczy i cytryny. W smaku dużo nut aptecznych, ale też bardzo przyjemna słodycz (pigwa), a po chwili kwasowość (czerwona porzeczka). Jeśli chodzi o finisz, to mam odczucie zupełnie abstrakcyjne – kandyzowany tytoń. Dobre połączenie i dobra whisky, kiedy oswoimy się z pierwszym wrażeniem, które zdominował dym torfu.
Whisky zrobiły duże wrażenie. W głosowaniu na sali wygrał GlenDronach 1996, z niewielką przewagą głosów przed 1990.
Najbliżej mi chyba do BenRiach 22YO. Nie mam pojęcia jak smakuje pyłek kwiatowy, ale skoro „dużo drewna” to w najgorszym wypadku będzie czym rozpalać grilla 😉