1 sierpnia w salonie M&P Strzelecka odbyła się degustacji alkoholi z Izraela – dwóch whisky single malt i dwóch ginów. Gośćmi spotkania byli Tomer Goren, master distiller i Shilton Almeida, brand ambasador destylarni M&H.
Milk & Honey, czyli M&H to pierwsza w Izraelu destylarnia whisky single malt. Powstała w 2014 roku w przemysłowej dzielnicy Tel Awiwu, założył ją Gal Kalkshtein z grupą przyjaciół. W pierwszym okresie, aż do śmierci w 2017 roku, wspierał ich dr James Swan, zwany Einsteinem whisky, współtwórca sukcesów takich destylarni jak Kavalan na Tajwanie, Amrut w Indiach, Penderyn w Walii, choć współpracował też m.in. z Kilchomanem i wieloma innymi młodymi szkockimi destylarniami, pomagając im stawiać pierwsze kroki.
Słód jęczmienny kupowany jest w Wielkiej Brytanii i Czechach, choć eksperymentalnie destylują też własny jęczmień. Dziennie zacierają dwie tony ziarna. Fermentacja trwa 48-52 godziny, choć eksperymentują zarówno z dłuższym okresem fermentacji, jak i z różnymi koloniami drożdży. Alembiki są ręcznie robione, ten pierwszej destylacji ma 9 tys. l, do drugiej 3800 l i jest przerobiony niemiecki Carl’s. Beczki na whisky napełniane są z mocą 64,5%.
Za destylację w M&H odpowiada Tomer Goren. Wszystkie whisky i inne produkty mają certyfikaty koszerności. Przy destylarni działa centrum dla zwiedzających.
Pierwszą whisky wypuścili w 2017 roku. Okazało się, że ciepły i wilgotny klimat Izraela znakomicie wpływa na szybszą maturację whisky. Odparowanie roczne z beczek potrafi sięgać aż 25%. Mają magazyny w różnych częściach Izraela, a w każdym z miejsc inny klimat – whisky dojrzewają w śródziemnomorskim klimacie Tel Awiwu, w chłodnych górach, na pustyni czy nad Morzem Martwym.
Tom Goren opowiadał o koszerności izraelskiej whisky, jest to skomplikowany i kosztowny proces. Aby whisky była koszerna, producent musi zapewnić, że wszystkie składniki, w tym drożdże i enzymy, są koszerne. Ale to dopiero początek. Nie tylko surowce mają być koszerne, także sprzęt musi być koszerny. Jeśli alkohol jest produkowany na tych samych liniach, co coś niekoszernego, to sprzęt przeniesie niekoszerne zanieczyszczenie. Beczki z dziewiczego dębu są z natury koszerne, stąd w USA pojawiają się coraz częściej koszerne edycje bourbonów. Dużo gorzej jest z dojrzewaniem whisky w beczkach po winie, takim jak sherry lub porto. Jeśli początkowe wino nie było koszerne, whisky, która znajdzie się w beczce po nim, również nie może być koszerna.
M&H Levantine Gin (46%)
Gin, którego historia zaczyna się od whisky. Bazowy spirytus powstaje w tych samych alembikach, co whisky z przefermentowanego słodowanego jęczmienia, potem jest trzecia destylacja w małym 250-litrowym alembiku. Jest to zatem new make whisky spirit z dodatkiem botaników i z dodatkową destylacją. Wszystkie botaniki są lokalne, wybierane i kupowane na słynnym targu Levinsky w Tel Awiwie: oregano, skórki cytryny, pomarańcze, rumianek, werbena, cynamon i czarny pieprz. Botaniki są macerowane 48 godzin, a następnie destylowane.
Słodki, nieco mdły aromat, wchodzący w kwiatowe rejestry, czuć jakby miód, pomarańcze, bardzo dużo oregano, do tego cytryna, limonka. Bardzo dziwny smak, jak ciężkie piwo porter, masa słodu, duża tłustość, ale też jest tu dużo ziół – oregano, ale też jakby: tymianek, rozmaryn, chmiel, trawa cytrynowa. W finiszu dużo jałowca, cytryn, chmiel, imbir, znów chmiel, znów jałowiec, wyraźny pieprz, wyraźny słód… Bardzo interesujące.
21/26/27/7,5=81,5
M&H Levantine Gin Oak Aged (46%)
Bazą jest destylat ze słodowanego jęczmienia, z którego robiona jest single malt M&H. Botaniki to: jałowiec, oregano, skórki cytryny, pomarańcze, rumianek, werbena, cynamon i czarny pieprz. Leżakował przez ok. 3 miesiące w beczkach STR (scraped, toasted, re-charred) po czerwonym hiszpańskim winie. W zapachu lekko wanilia z beczki, dużo pomarańczy, cytryny, limonki, werbeny, niesamowicie rześko. W smaku jałowiec dominuje, bardziej ostry i cytrusowy niż z północy Europy, w tle dużo pomarańczy, sporo cynamonu, pieprz, imbir. Rześkie i pikantne. Ostry finisz – imbir, pieprz, kardamon, ziele angielskie, jałowiec, do tego cytrusowość werbeny i słodycz pomarańczy. Rozgrzewający. Jest też w finiszu jakaś intrygująca ziołowo-korzenna nuta, która kojarzy się z wermutem.
27/27,5/27,5/7,5=90,5
M&H Classic Single Malt (46%)
Whisky dojrzewała głównie w beczkach po bourbonie (75%), a także beczkach typu STR po czerwonym wine (20%) i w dziewiczych beczkach (5%). Zapach intensywny i przyjemnie owocowy – zielone jabłka, przyprawy korzenne, egzotyczne drewno, wanilia, śliwki, słodkie gruszki williams. Smak słodko-cierpko-gorzki, sporo mocno wypalonego drewna, przypieczona skórka chleba, całkiem sporo soli, śliwki, renklody, mirabelki. W finiszu soda, gruszki, pestki owoców, migdały, tłusto, oliwkowo, a do tego sól i nieco rozgrzewającego kardamonu.
24,5/24/24/7=79,5
M&H Elements Peated (46%)
Leżakowała w beczkach po bourbonie oraz w beczkach po whisky z Islay (prawdopodobnie po Ardbeg Ten, który jest koszerną whisky), którym zawdzięcza torfowość. Zapach dość delikatny – śliwki, pieczone jabłka, daktyle, wanilia, lekko dym, tytoń, słoność. Smak słodko-cierpki, dużo wiśni, kwaskowe jabłka, śliwki, dym, mineralność, anyż, lekko goryczka, migdały, oliwki. W finiszu zioła, dużo soli, ziemistość, sadza, tytoń, cierpkie jabłka.
20,5/23/23/7=74,5