Whisky Live Warsaw 2017, czyli warszawski dzień whisky po raz czwarty

Dwa dni, czternaście godzin, setki whisky i tysiące gości. 13. i 14. października Whisky Live Warsaw po raz czwarty szturmował stolicę.
Whisky Live to prestiżowa impreza o zasięgu międzynarodowym. Jej historia w Polsce sięga 2014 roku. Wtedy to, pod nazwą Warsaw Whisky Festiwal, odbyło się pierwsze tego typu wydarzenie w stolicy. Jego sukces spowodował, że w kolejnych latach, już pod prestiżową nazwą Live, impreza zawitała do Warszawy na stałe. W październiku 2017 roku odbyła się czwarta edycja, tym razem w nowym, bardzo przestronnym wnętrzu Sangate Hotel Airport. Organizatorem Whisky Live Warsaw jest Jarosław Buss, właściciel firmy Tudor House Ltd.

Nowe miejsce, nowe możliwości
Poprzednie dwie edycje festiwalu odbyły się w hotelu Courtyard by Mariott, który nie dysponował wystarczającą ilością miejsca dla tysięcy uczestników wydarzenia. Z tego względu organizator podjął decyzję o zmianie miejsca imprezy. I to była dobra decyzja. Wybór padł na Sangate Hotel Airport, którego zaletami są świetna lokalizacja i ogromna przestrzeń, która umożliwiała logiczne rozmieszczenie bramek wejściowych, sklepu festiwalowego, Stacji Dram, w której można było zakupić naprawdę ciekawe whisky na tzw. shoty/dramy, a także stanowisk przedstawicieli destylarni i innych firm. Nawet w czasie największego oblężenia imprezy miejsce zapewniało możliwość swobodnego poruszania się, a także odpoczynku w specjalnie wydzielonej do tego Strefie Relaksu. Przygotowana została także specjalna Zatoka Smaku, która oferowała pokazy food pairingu, live cookingu, oraz warsztaty kulinarne.

Organizacja
Festiwalowe bramki były otwarte w piątek w godzinach 17-22.00 i w sobotę w godzinach 12-21.00. Razem to czternaście godzin zgłębiania tajników produkcji, licznych rozmów i degustacji. Aby dostać się na festiwal należało kupić bilet drogą internetową lub na miejscu, w kasach. W tym roku pojawiła się nowość – możliwość kupna biletu od razu z kuponem na lunch organizowany w restauracji hotelowej.
Ceny przedstawiały się następująco: bilet jednodniowy 110 zł (z lunchem 149 zł), bilet dwudniowy 140 zł (z dwoma lunchami 218 zł). W tej cenie naprawdę wiele było darmowych alkoholi do spróbowania. Niektóre, w zależności od wystawcy, były też dodatkowo płatne. Walutą obowiązującą na WLW są kupony festiwalowe – dostępne w sklepie oraz kasach.
Każdy gość, po zweryfikowaniu biletu, dostawał kolorową opaskę na nadgarstek, która pozwalała na bezproblemowe opuszczanie terenu imprezy i powrót w dowolnym momencie, wodę, specjalny, degustacyjny kieliszek z huty szkła Krosno – partnera Festiwalu od pierwszej edycji – a także pierwszą edycję „Magazynu Whisky”, w którym był zamieszczony plan festiwalu wraz z licznymi artykułami.
Wyróżnić należy także dostępność wody na każdym stanowisku, o której obecność obsługa bardzo dbała. Na uwagę zasługuje także smycz, na której zawieszony był kieliszek, a która utrzymywała go w pozycji pionowej, dzięki czemu pomimo noszenia na szyi, płyn wewnątrz kieliszka nie wylewał się.

Wystawcy
Whisky Live Warsaw to wyjątkowa okazja dla miłośników wody życia i innych brązowych alkoholi by skosztować całkowicie nowych, ekstremalnie rzadkich, albo tych już dobrze znanych edycji. Każdy znalazł tu coś dla siebie, o co dbali zaproszeni na wydarzenie wystawcy. Na tegorocznej edycji było ich blisko 70! Oferowali około 500 edycji whisky, ale swoje miejsce miały także: rumy, koniaki czy likiery. Dla wielbicieli czekolady czekało stanowisko jednej z najstarszych na świecie manufaktur czekolady i kakao, której początki sięgają roku 1826 – szwajcarskiej Favarger.
Alternatywą dla wody życia była propozycja m.in. rumów, z których najciekawszą ofertą może pochwalić się destylarnia New Grove z Madagaskaru, wyróżniająca się m.in. bardzo smaczną, ośmioletnią edycją finiszowaną w beczkach z akacji, genialnym Cafe Liqueur i bardzo miłym właścicielem. Także ciekawym alkoholem okazał się kolumbijski rum Coloma – ośmioletni, który przez okres trzech miesięcy leżakował w beczce po likierze kawowym.

Whisky
Jednak najważniejszą rolę grała whisky, gdyż to jej poświęcono ten festiwal. Wystawcy stanęli na wysokości zadania.
Nowością była włoska destylarnia Puni z młodziutkimi whisky z serca Alp, ciekawostką był islandzki Flóki z destylarni Eimverk, który proponował destylaty, przy produkcji których używa się owczych odchodów do suszenia słodu jęczmiennego. Ciekawą wizję przedstawił koncern Moët Hennessy na stoiskach Glenmorangie i Ardbeg. Poza najnowszymi, rozchwytywanymi edycjami, które były dostępne za dodatkową opłatą (Ardbeg An Oa i Glenmorangie Astar – obie wycenione bardzo rozsądnie), była możliwość przeniesienia się na krótką chwilę na wyspę Islay dzięki technologii VR. Kto nie próbował, zachęcam, bardzo interesujące przeżycie.
Bardzo dużą popularnością cieszyło się stanowisko niezależnego bottlera – Adelphi, od którego Laphroaig 20YO został uhonorowany nagrodą Whisky Live Warsaw Award 2017 jako najlepsza whisky na festiwalu. Adelphi oferowało szeroki wybór whisky typu single cask. Ambitny, troszkę krnąbrny, ale jednocześnie oferujący sporo doznań zapachowo-smakowych okazał się Glen Garioch 18YO.
Nie sposób w tym momencie nie wspomnieć o prawdopodobnie najlepszym stanowisku na WLW, zresztą jak co roku. Szeroki wybór genialnych whisky, białych kruków, perełek, starych wydań, ale także młodszych, acz niszowych. Wszystkie starannie wyselekcjonowane, w rozsądnych cenach (wszystko dodatkowo płatne), z gwarancją zadowolenia, fachową poradą i ogromem wiedzy, którą właściciel chętnie się dzieli. Oczywiście mowa o Bestwhiskymarket.com. Rozpoznać stoisko nie jest trudno. Charakterystyczny czerwony obrus w szkocką kratę rzuca się w oczy już na samym początku. Tuż przed tym, widzimy tłum fanów bursztynowego trunku.
Nic dziwnego, bowiem bestwhiskymarket.com znane jest z naprawdę wartościowych dramów. Tym razem na festiwalu pojawiły się m.in. Macallan destylowany w 1951 roku, Springbank z lat 70. i Cragganmore w wersji 30YO.

Inne atrakcje
Podczas trwania festiwalu organizowane były także sesje masterclass. Ciekawą propozycją zaskoczyło uczestników Centrum Wina przygotowując degustację wraz z food pairingiem, skomponowanym specjalnie przez restaurację La Madeleine do różnych edycji whisky Tomatin. Goście mieli możliwość spróbowania wersji 12YO – wraz z wędzonym łososiem i musem jabłkowym, 14YO – z pieczonym musem czekoladowym w sosie śliwkowym, 18YO – z serem Rouqefort, dojrzewającym serem hiszpańskim i gruszkowym musem i grzanką chleba żytniego, 1988 – z figą i szynką parmeńską z kroplą sosu balsamico oraz 36YO – z carpaccio z wędzonego tuńczyka, puree z selera i sosem morelowym. Spora dawka wiedzy, przekazywanej przez Łukasza Bandulet z Centrum Wina i przedstawiciela destylarni, w połączeniu z niesamowitymi doznaniami smakowo-zapachowymi spowodowała piorunujące wrażenie.
To nie koniec atrakcji, które miał do pokazania festiwal. W Zatoce Smaku także odbyły się pokazy live cookingu i food pairingu. Norbert Koch i Jan Krawczyk z restauracji Moonsfera pokazali, że whisky, nawet droga i ambitna, potrafi świetnie komponować się z jedzeniem. Połączyli szkockiego ducha w postaci whisky Bunnahabhain Ceobanach z polską tradycyjną kuchnią, tworząc policzki wieprzowe w sosie na bazie whisky wraz z przyprawami typu anyż, goździk, cynamon, opiekanych ziemniaków z młodą włoską kapustą i szalotkami, podane wraz z marynowanymi w czosnku i rozmarynie blanszowanymi kurkami i z mini kolbami kukurydzy. To wszystko przystrojone chipsami czosnkowymi i japońskimi grzybkami.

Na koniec
Whisky Live Warsaw to także okazja by spotkać się z długo nie widzianymi znajomymi, poznać nowe twarze, podzielić się wrażeniami z degustacji, poznać nowe smaki, rozpocząć swoją własną przygodę z tym pięknym alkoholem. Whisky to nie tylko procenty. To pasja, historia, tradycja i kultura całego kraju, całego narodu. Zagłębiając się w jej historię możemy doszukać się niesamowitych ciekawostek, bo kto na przykład wie, że podczas II Wojny Światowej, gdy jeden z bombowców Luftwaffe zrzucił bombę na destylarnię Banff, w której mieściło się centrum szkoleniowe pilotów, część whisky, która nie eksplodowała, spływając do okolicznej rzeki spowodowała plagę pijanych zwierząt w okolicy?
Takie i inne historie czekają na gości wystarczająco wytrwałych i zainteresowanych by je poznać. Przyjdźcie, przekonajcie się, usłyszcie. Whisky Live Warsaw 2018 już za rok w październiku.
Slainte Mhath!
Michał Tyrek

Aqua Vitea rekomenduje
Najlepsze alkohole Whisky Live Warsaw

Whisky single malt: Tomatin 36YO / Clynelish 20YO #Artist6
Whisky single grain: Cameronbridge 33YO Douglas Laing
Irish Whiskey: Teeling Revival 14YO Pineau des Charentes
American whiskey/bourbon: Jack Daniel’s Sinatra
Whisky blended: Hibiki Japanese Harmony / Grant’s 25YO
Young spirit: Ardnamuchran Spirit 2017
Okowita: Spitzberg 2009
Wódka czysta: Squadron 303
Rum: Dictador 1978
Gin: Flóki Vor
Brandy/koniak: Park Extra Grande Champagne
Likier: Tarniówka Gen. Józefa Bema
Najlepsza whisky w cenie biletu: Laphroaig 20YO Adelphi

Scroll to Top
Spirits logotyp czarny

Dostęp zablokowany

Nie spełniasz wymogów dotyczących wieku użytkowników strony.
Spirits logotyp czarny

Czy ukończyłeś/aś 18 lat?

Treści na tej stronie przeznaczone są wyłącznie dla osób dorosłych.