Port Ellen to jeden z dwóch portów promowych wyspy Islay (drugim jest Port Askaig). To także niewielkie miasteczko, w którym znajdziemy: kościół, dwie restauracje, jeden bar, jednego producenta win, dwa sklepy, stacje benzynową i gigantyczne zakłady słodowania jęczmienia, których wysoki dymiący komin widać z odległości wielu mil. Przy promie stoi dawny spichlerz zbożowy, widać też białe magazyny z napisem Port Ellen, należące do działającej tu w latach 1824-1983 destylarni o tej samej nazwie. Jeśli zajdziemy na tył słodowni, w pobliże zatoki i magazynów leżakowania, zobaczymy tez pozostałości po dawnej destylarni, z zachowaną pagodą dawnej słodowni.
Destylarnia Port Ellen powstała w 1824 roku, zbudowana przez Aleksandra Mackay, w miejscu wcześniejszego młyna słodowego. W 1836 roku zakład wydzierżawił 21 letni wówczas John Ramsay, spokrewniony ze znanym rodem producentów whisky – Steinami. Prowadząc destylarnię zaangażował się w uruchomienie połączenia statkiem parowym z Port Ellen bezpośrednio do Glasgow, a także w budowę terminala promowego, co bardzo ułatwiło sprzedaż whisky z Islay. Destylarnia pozostawała w rękach rodziny Ramsay do 1920 roku, kiedy została sprzedana nowo utworzonej Port Ellen Distillery Co., spółki którą założyli John Dewar i James Buchanan. W 1925 roku destylarnia została przejęta przez DCL (obecnie Diageo). Zamknięto ją w 1930 roku i nie pracowała aż do 1967 roku.
W 1973 roku przy starej gorzelni wzniesiono nowy zakład – słodownię, która początkowo powstała w celu dostarczania słodu dla trzech fabryk DCL na Islay, czyli Caol Ila, Lagavulin i Port Ellen. Obecnie słodownia służy wszystkim destylarniom na Islay. Tymczasem z uwagi na spadające zapotrzebowanie na whisky, a zwłaszcza whisky dymne, w 1983 roku zamknięto destylarnię Port Ellen. DCL, obecnie Diageo, miało wystarczające zapasy torfowych whisky do swoich blendów, a o torfowych single malts wówczas nie myślano. Pozbyto się alembików i całego sprzętu, część budynków zburzono, inne zmieniły swoje przeznaczenie…
Czasy się jednak zmieniły i whisky z Port Ellen została doceniona, choć zapasy starych beczek bardzo się kurczą i ceny rosną. Dzisiaj Port Ellen to najbardziej poszukiwana whisky przez inwestorów, jej walory smakowe wraz ze zmniejszającą się dostępnością odgrywają coraz mniejszą rolę. A sama whisky ma charakter dość wyjątkowy, jest bardziej ciężka, bardziej oleista niż inne whisky z Islay, jest w niej duża smolistość, słoność, ma bardzo morski charakter. Ponieważ niemal wszystkie zapasy leżakowały w beczkach kolejnego napełnienia, bardziej z myślą o blendach, niż o butelkowaniu jako single malt, na obecny smak dawnych whisky z Porte Ellen mimo upływu lat drewno ma ograniczony wpływ, nie jest on tak intensywny jak np. w Bowmore.
Ogromne zainteresowanie whisky z Port Ellen skłoniło Diageo do odbudowania tego, co zniszczono. 9 października 2017 roku świat obiegła sensacyjna informacja, że Diageo ponownie otworzy dwie zamknięte destylarnie – Port Ellen i Brora. Obydwie należą do najbardziej poszukiwanych i najwyżej wycenianych whisky. Obie zamknięte w 1983 roku, w okresie kryzysu na rynku whisky, docenione dopiero wiele lat później, gdy zaczęły pojawiać się kolejne butelkowania ze starych beczek.
Uruchomienie destylarni początkowo planowano na 2020 rok, jednak kiedy tam byłem pod koniec 2021 roku niewiele się działo na placu budowy. Obecnie mówi się o otwarciu w 2023 roku. Nowa Port Ellen ma produkować ok. 800 tys. l rocznie. Będzie to jedna z najmniejszych gorzelni koncernu Diageo, za to jej centrum dla zwiedzających zapewne będzie jednym z najbardziej obleganych. Destylarnia Port Ellen będzie funkcjonowała w nowych budynkach i po części niektóre stare budowle zostaną poddane renowacji. Diageo zapowiada, że po reaktywacji destylarnia będzie reprezentowała swój dawny styl. Odtworzone mają być dawne alembiki. Pozostaje czekać…