Luty naznaczony był moim długim wyjazdem do Gruzji. Była to okazja by lepiej poznać gruzińskie wina, ale i nieodłącznie towarzyszące im mocne alkohole – brandy, która zwykle tu leżakuje w kaukaskim dębie, a także chachę, czyli odpowiednik europejskiego marc, wódkę z wytłoczyn i odpadów, jakie pozostały przy produkcji wina. Gruzini robią też fantastyczne okowity owocowe, a imponuje przede wszystkim jakość, którą udaje im się osiągać bez komputerowego sterowania temperaturami, w małych opalanych drewnem kotłach. Tu wszystko robi się jak dwa wieki temu, a o jakości decydują nos i doświadczenie. Zdarzają się w związku z tym trunki podłe, ale równie często trafiają się arcydzieła rzemieślniczej destylacji. Łącznie w lutym spróbowałem 95 nowych alkoholi. Nie było w tym jednak różnorodności. To nie były światowe marki – rumy, whisky, koniaki czy kalwadosy. Nic z tych rzeczy. Głównie chacha, okowity i brandy, często bez etykiety, bez banderoli, bez nazwy. Uzupełnieniem gruzińskiej eskapady była wizyta w Manufakturze Alkoholi Gatunkowych Copernicus w Nieszawie. Nie będzie w tym żadnej kurtuazji, jeśli powiem, że ich oferta zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, czego dowodem kilka pozycji w trunkach miesiąca właśnie z ich zakładu. Najwyższe noty
otrzymało w lutym pięć alkoholi, w tym cztery to marki gruzińskie. Notę dostało siedem trunków, w tym pięć gruzińskich. Podróże kształcą! Teraz mogę napisać przewodnik po świecie gruzińskiej brandy i chachy. Jest chętny wydawca?
Alkoholem miesiąca wybrałem jednak produkt polski. To najnowsze dziecko w rodzinie Dwór Sieraków – Palona (52%). Pięknie opakowana wódka, w pudełku wyściełanym biało-perłowym atłasem i karafce. Spirytus z prażonych ziaren zbóż. W aromacie bogactwo orzechów: włoskie, ziemne, nerkowce, laskowe, solone migdały, a nadto: figi, rodzynki, marcepan, kakao, wanilia. W smaku – mleczna czekolada z orzechami laskowymi, bakalie, pistacje, popcorn, karmel, czarna herbata, tytoń, nugat i orzech włoski, który dominuje w finiszu.
Wódka stycznia to też polski wyrób. Copernicus Platinium (40%) ma aromat delikatny, słodki, odrobina karczocha, w ustach słodko, mlecznie. Nie jest tak złożona jak Copernicus Gold Rye czy Copernicus Gold Potato, ale podoba mi się jej uniwersalność, to wódka na każdą okazję, także do koktajli.
Gin miesiąca powstał w Niemczech. Master’s Dry Gin (40%) o wspaniałym aromacie jałowca, jak w borowičce, do tego nuta cynamonu i gałki muszkatołowej. W ustach jałowiec i korzenie, słodki finisz. Destylowany trzykrotnie w małym aparacie, składniki to m.in.: jagody jałowca, kolendra i kardamon oraz macerowane skórki cytryny.
Okowita lutego jest z Gruzji. Tsinandali Plum (42%) to niezwykły przykład, jak w małym aparacie można uzyskać czysty, wspaniały aromat owoców. W ustach też sama śliwka – żadnych fuzli, przedgonów, pogonów.
Brandy lutego pochodzi też z Gruzji. Dugladze 14YO (40%) ma aromat taniczny, ostry – dużo drewna, tytoniu, skóra, ale też likierowe wino. W ustach delikatna, słodka, rozpływa się niczym mleczna czekolada, taniny gdzieś uciekają, pojawiają się wanilia i pistacje. Dopiero w finiszu powracają cięższe nuty – orzech włoski, poza tym czarna czekolada i rodzynki. Ładnie poukładana, ale bardzo droga brandy.
W kategorii marc konkurencja była zdominowana przez gruzińskie chache. Wygrała Schuchmann Chacha Gold (40%) z winogron rkatsiteli, starzona w beczkach. Owoc gruzińsko-niemieckiej kooperacji. W nosie olej słonecznikowy, czarna porzeczka, kwaśne winogrona. W ustach słodycz – poziomki, truskawki, wanilia, a i twarda zielona gruszka. Finisz bardzo długi – lody pistacjowe. Unikatowa chacha, wspaniała do deserów.
Whisky blendowana lutego pochodzi z USA, z małej destylarni w Montanie, i jest to whisky typu blended malt, czyli mieszanka wyłącznie whisky słodowych – Montana Pure Malt Whiskey (45%). Aromat agresywnie wita amerykańskim dębem – wanilia, lakier, tymianek. W ustach nadal nie ma nic wspólnego z whisky słodową, smak jest bardzo ostry, raczej żytni niż jęczmienny. Delikatnie czuć lakier, trochę gorzkiej czekolady z orzechami laskowymi, tytoń, skóra. Potężna.
Kolejny nagrodzony trunek, to potężny Copernicus Absynt (60%). Ma bardzo orientalny aromat. W nosie: hysop, mięta, lukrecja, trawa cytrynowa, piołun. W ustach – sól, lukrecja, koper, anyż, mak, oliwa z oliwek.
Likier lutego to Copernicus Kawa Biała (21%). Bardzo przyjemny aromat kawy arabica i mleka. Jest w tym elegancja, jest deserowa jedwabistość.
Na koniec lektura – polski przekład drugiego tomu świetnej pracy historycznej „Imperium wódki. Pijana polityka od Lenina do Putina” (Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego). Mark Lawrence Schrad analizuje najnowszą historię ZSRR i Rosji przez pryzmat stosunku jej liderów do wódki, analizuje wpływ wódki na gospodarkę, na zdrowie narodu i na perspektywy rozwoju. Już same dane statystyczne są absolutnie wstrząsające. Rosjanie umierają – zapijają się masowo na śmierć.
Jak wspomniałem, spróbowałem 95 nowych mocnych trunków. Oczywiście alkohole miesiąca, to nie są trunki, które w lutym 2017 roku pojawiły się na rynkach, ale moje subiektywne podsumowanie tego, co próbowałem i zrobiło na mnie największe wrażenie.
Alkohol lutego 2017: Dwór Sieraków Palona (Polska)
Wódka lutego 2017: Copernicus Platinium (Polska)
Gin lutego 2017: Master’s Dry Gin (Niemcy)
Okowita lutego 2017: Tsinandali Plum (Gruzja)
Brandy lutego 2017: Dugladze 14YO (Gruzja)
Marc lutego 2017: Chacha Schuchmann Gold 40% (Gruzja)
Whisky blendowana lutego 2017: Montana Pure Malt Whiskey (USA)
Absynt lutego 2017: Copernicus Absynt (Polska)
Likier lutego 2017: Copernicus Kawa Biała (Polska)
Lektura lutego 2017: Mark Lawrence Schrad „Imperium wódki. Pijana polityka od Lenina do Putina” (Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego)