nowy Ardbeg, najmłodsza oficjalna edycja, z beczek po bourbonie i sherry oloroso, butelkowana z mocą 47,4%. W aromacie… tłusty dym, jakby masło torfowe, crème brûlée z dymem, toffi i wanilia. Dużo jest tej cukierniczej słodyczy, ale po kilku minutach w kieliszku dochodzą do głosy także nuty owocowe i ziołowe, jagód, jałowca, słonej lukrecji. W smaku nadal dużo dymu, bardzo dużo nut wędzonych, wędzona szynka, do tego grzanka oraz nuty medyczne, jodyna, a także syrop wiśni i sól, popiół. Finisz ciężki, to mieszanka słodyczy, goryczy, soli, dymu i wędzenia. Znajdziemy znane już wędzone mięso, lukrecję, ale też miód, ale też miętę, sporo anyżu i pieprz.