firma Blackadder International skupuje rzadkie destylaty i butelkuje je z mocą beczki w swojej serii Blackadder Raw Cask. Za dobór destylatów odpowiada Robin Tucek, autorytet w dziedzinie whisky, współautor rocznika „The Malt Whisky File” (wspólnie z Johnem Lamondem, razem też prowadzą firmę). Założyli firmę w 1995 roku i nazwali ją dla uczczenia szkockiego biskupa Johna Blackaddera, żyjącego w XVII wieku. Sprzedają tylko whisky single cask, nie filtrowane na zimno, zamiar jest taki, żeby zaprezentować najciekawsze whisky z minionych lat. Piłem Blackadder Raw Cask 1990, zabutelkowaną z mocą 65,9% w 2002 roku, przechowywaną 12 lat w beczkach typu hogshead. To wspaniały trunek, o bardzo słodkim aromacie – czekolada i toffi,w ustach – lody waniliowe, bita śmietana i w finiszu czekolada z chilii. Inna znana mi edycja to Blackadder Peat Reek Islay Single Malt Oak Hogshead bottled 2013, butelkowna z mocą 60,6% – dymna, dużo drożdży, dużo kukurydzy. I jeszcze Blackadder Classic of Islay (54,6%) – bardzo dużo torfu, ale jednocześnie przyjemne nuty czekoladowe. To sa starannie wyselekcjonowane, dobrze przemyślane whisky. Inne edycje Blackadder to m.in.: Highland Park 10 yo (zabutelkowana w 2003), Raw Cask 1993 (z destylarni Spingbank, dziesięcioletnia) czy Aberdeen Distillers (z destylarni Balblair, jedenastoletnia).