to prawdziwie królewski likier – w smaku, ale także pod względem ceny i opakowania. Prawdopodobnie najdroższy likier dostępny w Polsce, co zaś się tyczy butelki, to wyceniony na 3 mln dolarów jej oryginał zaprojektował znany jubiler Donald Edge, okrągłe opakowanie zostało inkrustowane kamieniami szlachetnymi o wartości powyżej 60 karatów. Znalazły się wśród nich diamenty w trzech różnych kształtach, najpiękniejsze perły, a także osiemnastokaratowe złoto. Receptura pochodzi z XVII wieku, podobno powstał dla godnego powitania króla Ludwika XIV, kiedy ten wizytował Château de Chambord (stąd nazwa). Wyrabiany jest na bazie koniaku, jeżyn, malin, miodu i wanilii, dla mnie jednak smak jest poziomkowo-migdałowy („nieprawdopodobnie pyszny”, jak odnotowałem onegdaj w notesie). Jest to lekki likier, ma 16,5%, ani odrobinę nie jest za słodki, wspaniale mieni się w kieliszku ciemnopurpurowa barwa.