W 1846 roku powstała szwedzka winnica w Charente, założona przez Johana Daniela Grönstedtsa, który wcześniej – od 1824 roku – zajmował się sprowadzaniem francuskich trunków do Sztokholmu. Po jego śmierci w 1876 roku właścicielem firmy został Georg August Wilhelm Schuldies. Od 1917 roku marka należała do państwowego konglomeratu V&S – Vin & Sprit. Beczki z francuskim eau-de-vie z regionu Cognac przechowywane były w nieczynnym już zakładzie V&S w Sundsvall. Wcześniej leżakowały także w innych magazynach w Szwecji, w: Reimersholme, Södertälje i Årsta, w Szwecji były też kupażowane i butelkowane. Jest to jedyny koniak, który otrzymał zezwolenie na to by dojrzewał poza regionami Charente i Charente-Maritime. Od 2004 roku produkują także francuskie szampany. W 2008 roku V&S został przejęty przez Pernod Ricard, a od 2009 roku marka Grönstedts należy do fińskiego kapitału, spółki Altia Corporation.
Swoje koniaki starzą w beczkach z dębu Limousin. Obecnie kupażowanie i butelkowanie odbywa się we Francji, w posiadłości Grönstedtscognacen, kupażowane są destylaty pochodzące z regionów Grande i Petite Champagne. Poza edycjami: VS, VSOP, XO i Extra, mają koniaki rocznikowe oraz specjalne edycje bożonarodzeniowe.
Grönstedts VS (40%) ma intensywny aromat alkoholu, poza tym rodzynki i kawa z mlekiem. W ustach bakalie, zielone orzechy włoskie, dość gorzko i mało przyjemnie.
Grönstedts VSOP (40%) jest słodki, bardzo bakaliowy aromat, z nutą kwiatową i wanilii. Dominują rodzynki, suszone morele, figi, ale czuć także fiołki. A i ciupinka tytoniu na końcu nosa. W ustach jest przeciętny, nieco mdły, dużo świeżej beczki – drewna, wanilin, także posmak malin. Finisz krótki i bardzo drewniany.
Grönstedts XO (40%) ma bardzo przyjemny aromat owocowy – gruszki i brzoskwinie, poza tym oczywiście bakalie – rodzynki i morele oraz orzechy włoskie. W smaku także dużo zielonych orzechów włoskich i nieco tytoniu. [star=3.5]
Grönstedts Extra (40%) nadal ma aromat rześki i bakaliowy, słoneczny, ale tu czuć więcej tytoniu i starego dębu, a także gruszki i brzoskwinie. W ustach słodki, bardzo owocowy, nadal dużo gruszki, oczywiście rodzynki, daktyle. Tytoniowy w finiszu, do tego młode włoskie orzechy. Bardzo przyzwoicie.
Grönstedts XO Christmas 2006 (40%) w aromacie brzoskwinie, w ustach jabłka i gruszki, jest zaskakująco rześki. W ustach już jest znacznie ciężej – tytoń, orzechy włoskie. Przypomina klasyczną wersję XO.
Grönstedts XO Christmas 2007 (40%) zaskakuje aromatami anyżu lukrecji, głębiej są popiół i orzechy oraz rodzynki. W ustach dużo bakalii, zwłaszcza suszonych moreli, ciasto z rodzynkami. Finisz przyjemnie rozgrzewa, dłuższy niż w klasycznej XO, mieszają się tu tony słodkie i cierpkie, tytoniowe. Fajna edycja, ale jednak to wciąż jest odrobinę poniżej górnej półki.
Grönstedts XO Christmas 2008 (40%) w aromacie kwiaty, mashmallows, gruszka Williamsa. Smak również słodki, kwiatowo-gruszkowy, delikatny i przyjemny, choć w finiszu (średnio długim) pojawia się trochę tytoniowej cierpkości. Najlepszy z edycji świątecznych.
Grönstedts 2004 Fine Champagne (40%) w aromacie przede wszystkim orzechy włoskie, poza tym lukrecja i tytoń ,a też wiśnie. W ustach głęboka cierpkość, wciąga swoją skórzanością, suszone daktyle, sporo tytoniu, trochę tymianku. Ciężki, wytrawny, ale bardzo udany koniak z długim „antykwarycznym” finiszem.
Grönstedts 2005 Grande Champagne (40%) ma zaskakujący aromat mleczny: kawy ze śmietanką, bawarki, czekolady. Poza tym w nosie dużo rodzynek. Zwiastuje słodycz, tymczasem w ustach jest raczej wytrawny, jak na Grande Champagne przystało – tytoń, ale też nuty mineralne. W przyjemnym finiszu – lukrecja, orzechy włoskie. Trochę jednak ten finisz krótki i urywa się bez wyraźnego pożegnania.
Grönstedts 2006 Grand Anniversaire (40%) rocznicowy koniak, na butelce widnieją daty stulecia 1806-1906, ale firma powstała w 1846 roku, więc być może pierwsza data odnosi się do urodzin założyciela, a nie samej firmy. Nie wiadomo zatem czego dotyczy rocznica, ale też nie podano jakie były regiony upraw destylowanych winogron. Podano za to, że wypuszczono tylko 1230 okolicznościowych butelek, każda numerowana, moja ma numer 1158 . Podpisał się na butelce master distiller Folke Andersson. W nosie: wiśnie, orzechy laskowe, trawa. W ustach – tytoń, czekolada z orzechami, skóra, suszone morele. Finisz długi, mieszają się w nim bakalie z ziołami, bardziej cierpki niż słodki. Udana edycja.
Grönstedts 2007 Fine Champagne (40%) wypuszczono 1500 butelek, moja ma numer 918. Aromat waniliowy, z nutą śliwkową, delikatny. W smaku – czarna herbata, gruszki, rodzynki, delikatnie tytoń. Finisz głęboki, skórzany, ale krótki.
Grönstedts Millésime 1973 Grande Champagne (40%) ma cudowny aromat mieszanki ziół i suszonych kwiatów, kakao, mango, odrobinę kawy. W ustach niezwykle delikatny, ziołowy, pojawia się wyraźny smak piołunu i dużo tytoniu oraz skóry. Finisz jest bardzo długi, ziołowo-skórzany, lukrecja, głóg. Bardzo udana edycja, ale nieprzyzwoicie droga.