Wyhorlat to pasmo górskie we wschodniej Słowacji i na zachodnim Zakarpaciu, należące do Łańcucha Wyhorlacko-Gutyńskiego w Wewnętrznych Karpatach Wschodnich. Słowacka destylarnia Vihorlat mieści się blisko granicy z Ukrainą, w miasteczku Sobrance. To typowa mała destylarnia pracująca na potrzeby okolicznych sadowników, przetwarzająca tutejsze owoce. Właścicielem destylarni jest spółka Plynroz. Mają bardzo szeroka ofertę własnych okowit, produkowanych w małych partiach i dedykowanych głownie do gastronomii, są to: Čučoriedkovica, Drienkovica, Hruškovica, Jablkovica, Malinovica, Marhuľovica, Ražovica, Slivovica, Trnkovica i Bazovica, ponadto produkują swoją brandy i tańsze destylaty, stanowiące mieszankę okowit i neutralnego spirytusu, z dodatkiem maceratów owocowych.
Miałem możliwość próbowania części z szerokiej gamy produktów podczas dwóch degustacji – w restauracji Keltská Krčma w Koszycach oraz następnego dnia w barze Yes w Hummene, czyli niespełna 50 km od samej destylarni, której jednak nie zdążyłem odwiedzić.
Vihorlat Malinovica (50%)
Wspaniały aromat maliny, czuć każdą pesteczkę. W ustach słodko, bardzo malinowo, smak absolutnie koresponduje z aromatem, jedyne zastrzeżenie, to że jest zbyt słodko, prawdopodobnie owoce były dodatkowo macerowane lub alkohol redestylowano z udziałem malin.
Vihorlat Jablkovica (50%)
Przyjemny jabłkowy, rześki aromat. W ustach nieco cierpka, jabłka gorzkie i kwaśne, żadnych złych frakcji, bardzo przyjemnie się to pije.
Vihorlat Hruškovica (50%)
Aromat za mocno spirytusowy, w ustach i słodko, i gorzko, gdzieś te gruszki się gubią w goryczy, choć na koniec finisz jest słodki.
Vihorlat Trnkovica (50%)
W nosie aromat bardzo śliwkowy, słodki, rześki, aż w stronę renklody. W ustach za dużo pestek – migdały, marcepan, poza tym ostry smak alkoholu. Smak zupełnie nie dorównuje aromatom.
Vihorlat Drienkovica (50%)
Aromat morwy, kwaśnych śliwek, żurawiny. W ustach słodki, nieco „przypalone”, poza tym nieprzyjemny posmak warzywny, kiszony, nie udane, znów smak nie współgra z aromatem.
Vihorlat Bazovica (50%)
Wyraźny, przyjemny aromat czarnego bzu, delikatnie czekolady ze śliwką. W ustach również słodko, mleczna czekolada, nuty kwiatowe, choć moc alkoholu gasi te przyjemne wrażenia, brak jej ułożenia, a finisz jest bardzo mdły.
Vihorlat Slivovica (50%)
W nosie pestka i lakier. Dla odmiany tu smak jest dużo lepszy niż aromat, czuć lekko lakier, ale głównie słodko-cierpką śliwkę.
Vihorlat Slivka (40%)
Na koniec jedyny tu alkohol, który nie jest okowitą, lecz tańszą mieszanką spirytusów owocowego i prawdopodobnie melasowego. Aromat mokrej ścierki, serwantki, w ustach słodkie, mdłe, sztuczne, nie dobre.
Podsumowując – mistrz destylacji w firmie przed sobą jeszcze długą drogę. Zdarza mu się zrobić coś znakomitego (malinovica), ale częściej wychodzi destylat marnej lub bardzo marnej jakości. Wyraźnie brakuje doświadczenia w oddzielaniu frakcji (szczególnie to widać w drienkovicy), być może w niektórych przypadkach owoce nie zostały dostatecznie dobrze oczyszczone, nie usunięto pestek. Te destylaty są bardzo drogie, droższe niż od innych producentów ze Słowacji czy Czech, a jednocześnie daleko im np. do oferty Žufánka.