Jak podaje PAP, Rosjan nie stać na drogi alkohol. Zła koniunktura gospodarcza, spadek wartości rubla, cięcia płac, mają wpływ na spadek sprzedaży alkoholi w sklepach, co nie oznacza, że spadło spożycie, po prostu Rosjanie znaleźli alternatywne źródła. Kupują alkohol na boku od pracowników gorzelni czy też zadowalają się alkoholem technicznym, albo zaopatrują się u licznych bimbrowników. Należy podkreślić, że pędzenie samogonu na własne potrzeby jest w Rosji dozwolone i ma wielowiekową tradycję. Nielegalna sprzedaż kwitnie i to bez względu na wyznanie (zjawisko występuje również na obszarach zamieszkałych głównie przez muzułmanów, jak również coraz częściej obywatele sięgają po „płyny na porost włosów lub łazienkowe środki czyszczące” – mówi analityk rynku Wadim Drobiz. Lekarze sygnalizują, że coraz częściej mają pacjentów w stanie krytycznym. Absurdalnie, sytuacji nie poprawia polityka państwa, która za cel postawiła sobie walkę z alkoholizmem np. przez wprowadzenie ceny minimalnej wódki, a wręcz przeciwnie, napędziła tylko czarny rynek. Według Światowej Organizacji Zdrowia, Rosja zajmuje 4 miejsce na świecie w spożyciu alkoholu w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Na pierwszym jest Białoruś (17,5), potem Mołdawia (16,8), Litwa (15,4), Rosja (15,1). Polska zajmuje 13. miejsce (12,5) i jest jeszcze za Rumunią, Ukrainą, Andorą, Węgrami, Czechami, Słowacją, Portugalią i Serbią. Badania obejmują lata 2008-2010.