nie licząc specjalnych edycji, jest to najstarszy butelkowany akwawit. Po dwunastu latach wziął dużo tanin z drewna, akwawit absorbuje więcej z beczek niż np. koniak czy whisky. Dość ostry aromat, kminek schowany głębiej, pod dębiną. W ustach za to aksamitna słodycz, wykwintność. Czuć nieco ziół, ale i wanilii oraz miód, a w finiszu – pistacje i rurki z kremem. Wspaniały, niemal deserowy. Moc – 41,5%.