Lubię zwiedzać gorzelnie, a że było po drodze, to postanowiłem pojechać do destylarni Bestillo, to mała firma z jednym aparatem destylacyjnym, leżąca na wsi zabitej dechami, ale robią jedne z najlepszych palinek. Palinka to węgierska brandy z owoców, koniecznie rosnących na Węgrzech, musi być też wydestylowana i zabutelkowana w tym kraju. Są aromatyczne, wyraziste, doskonałe, ja przynajmniej ja je uwielbiam. Z trasy na Miskolc trzeba zjechać do Boldogkovaralja, wioski, której atrakcją jest ogromny średniowieczny zamek na skale o wysokości ponad 700 metrów, dostępny do zwiedzania. Zamek Boldogko postawiono prawdopodobnie w XII wieku, do dziś zachował surowy warowny wygląd z flanką na kamiennej skale. W lochach urządzono pokaz narzędzi tortur, w komnatach zamkowych jest małe muzeum, no i panorama z murów i dostępnej wieży na pofałdowaną, zielną okolicę. Poeta Balint Balassi napisał w tych murach w XVI wieku wiekopomny wiersz „Dla tych, co piją wino”. W miasteczku są piwnice z omszałymi beczkami wina.
Gorzelnię Bestillo zbudowano jakieś dwa kilometry od Boldogkovaralja. Są tu kadzie fermentacyjne, kolumny do destylacji ciągłej, stalowe cysterny i dębowe beczki, w których palinki dojrzewają. Wszystko można zwiedzać, można spróbować surowego alkoholu zaraz po destylacji – jeszcze skraplającego się, jest bardzo aromatyczny i mocny. Bestillo ma w ofercie 17 rodzajów palinek, w tym naprawdę rzadkie z lokalnych owoców, wszystkich można popróbować na miejscu z eleganckich kieliszków, kupiłem taki bo uwielbiam ładne szkło.
Przy okazji polecam restaurację Holdfeny w pobliskim miasteczku Forro, smacznie, tanio i miła obsługa plus wi-fi żeby wysłać kartkę z podróży 🙂
Zamek Boldogko w całej okazałości
Zamek Boldogko
Tu się destyluje w Bestillo
A tu się degustuje z pięknych kielichów