Znów wracam na chwilę do Słowenii, ale obiecuję, że już ostatni raz. Oczywiście przez Słowenię dalej jechaliśmy zaraz po opuszczeniu Wenecji, bo Włochy są dla nas trochę, jakby to powiedzieć, no nie za bardzo, tak to ujmę. Słowiańska dusza się w nas odezwała (od razu chcę zaznaczyć, że choć bracia Węgrzy nie są Słowianami, to myślą i czują jak my :), ale o Węgrach będzie mowa w kolejnych kartkach). A zatem wróciliśmy do Słowenii, odwiedziliśmy niewielki skrawek wybrzeża (m.in. dudniącą życiem i muzyką miejscowość Koper), a potem ruszyliśmy ku północnemu-wschodowi, na winny szlak Jeruzalem.
Tak, tak, Jeruzalem, ale to nazwa wioski oraz regionu słynącego z winnic, kawałek za Ptujem, o którym już pisałem (słoweńscy koledzy ze skłotu w Kranju mówili „pluj na Ptuj”). Jak tylko znaleźliśmy coś do spania, zaraz ruszyliśmy winną czestą, czyli szlakiem od jednego gospodarza, do drugiego, a w każdym domu witano nas życzliwie i szczodrze. Region Jeruzalem znany jest z białych winogron i jest tam coś około 50 gatunków białych win, oczywiście „domowego wypieku” 🙂 Tak sobie pomyślałem, że może kiedyś tam wrócę i napiszę przewodnik o tych winniczkach-piwniczkach. Niestety dane nam było skosztować coś pewnie z 10 rodzajów, nie no, może z 15. I powiem tak – najlepszy jest muskat z winniczki Ratek we wsi Mali Brebrovnik, zaś najsympatyczniej spędziliśmy czas w ogródeczku u pani Henzel, przy jej wybornym pinocie (2 euro za litr; btw. nie wiem czy wspominałem, że Słowenia jest w strefie euro?). Domek pani Henzel mieści się we wsi Veliczane. Tych wiosek to trochę obeszliśmy, łącznie obeszliśmy powolnym marszem jakieś 12 kilometrów – od domu do domu, od wina do wina… i bardzo nam się taki sposób spędzania wolnego czasu spodobał. Aha, zero turystów! Widocznie poza nami nikt nie czytał przewodnika Pascala, który gorąco poleca ten region. My także polecamy!
na winnym szlaku
Muskat z gospodarstwa Ratek był tak dobry, że wzięliśmy butelkę na drogę… zwłaszcza, że do najbliższej zagrody były 3 km pod górę 🙂
kolejna stacja… ile ich było?
w ogródku u pani Henzel
a to reklama trunku pani Henzel – bezpłatna, w podzięce za miłą gościnę 🙂