Na obrzeżach Noszvaj działa destylarnia Kövér Pálinkafőzde. To urokliwe miasteczko w regionie Eger, z drewnianymi domami, ruinami zamku Szepesvár i licznymi piwnicami winiarskimi, u podnóża gór Bukowych. Zakład otworzył w 2019 roku Ferenc Kövér, zatrudniając do destylacji jednego z najbardziej utytułowanych twórców pálinki, Zoltána Hornunga. Mają dwa miedziane aparaty Kothe, jeden ze zbiornikiem na 400 l, drugi 500 l, oba z czteropółkowymi kolumnami. Ich oferta obejmuje pálinki z ok. 20 owoców, które kupują od okolicznych sadowników, mają też destylat z piwa IPA. Sprzedają swoje wyroby głównie do restauracji, ale aż 90% produkcji to destylacja usługowa. W 2024 roku zdobyli tytuł najlepszej destylarni kontraktowej na Węgrzech. Mają pełną linię do przerobu owoców – drylownice, prasy, fermentacja odbywa się w plastikowych beczkach.
– Oba aparaty działają bez przerwy, mamy tak dużo zamówień. Każdy może tu z nami być podczas destylacji jego owoców, bo naszym celem jest nie tylko robić dobre pálinki, ale też edukować. Nie da się zrobić dobrego destylatu ze słabych owoców, muszą mieć odpowiednią dojrzałość, nie może być żadnych zgniłych czy niedojrzałych. Do naszych destylatów poszukuję owoce, zwykle kupuję z okolic Egeru, ale jak nie ma w danym roku dostatecznie wysokiej jakości, to kupuję z innych części Węgier, jak choćby ostatnio było z dereniem, czy dziką czereśnią, która jest z regionu Szamolya. Nie zależy mi na nadmiernej aromatyczności, uważam, że dobra pálinka powinna być przede wszystkim delikatna w smaku i oddawać w pełni charakter owocu – mówi Zoltán Hornung.
Ich destylaty z pigwy, tarniny, śliwki odmiany besztercei czy wspomnianego derenia są absolutnie najwyższej klasy.
Można ich odwiedzać po wcześniejszym umówieniu, na miejscu można też zakupić wszystkie wyroby.






