Kovilj, rakija i mangalice

We wzniesionej w XIII wieku świątyni w Kovilj, jak głosi legenda z polecenia samego św. Sawy, pierwszego arcybiskupa Serbii (głównym wyznaniem jest tu ortodoksyjny Serbski Kościół Prawosławny), mnisi wciąż mają swój monaster. Otoczona murami cerkiew ma charakter obronny, wewnątrz jest piękny ikonostas z XVIII wieku. Ostatnio cały zespół został odrestaurowany, wstęp dla wszystkich odwiedzających, niezależnie od wyznania, jest wolny przez cały dzień.


Mnisi z Kovilj robią jedne z najlepszych w Serbii rakij, wspaniałe i aromatyczne, niektóre długo dojrzewające w piwnicach (śliwowica, pigwa, jabłko), inne młode i rześkie (morela czy gruszka wiljamovka), maja też świetny słodko-wytrawny likier z zielonego orzecha. Próbowałem wszystkich tych wspaniałych trunków, na miejscu mnisi prowadzą sklepik, niestety – nie mogłem obejrzeć destylarni, która jest poza terenem klasztoru.
W miasteczku Kovilj odwiedziłem natomiast panią Savę Graorac, która słynie w regionie z doskonałej rakiji z morwy. Miałem możliwość zarówno spróbowania trunku (aromatyczny, wyśmienity), jak i dojrzałego już owocu morwy z drzewa w ogrodzie pani Savy, w porównaniu do rosnących u nas jest zaskakująco duży, soczysty i słodki. Poza morwą pani Sava robi rakije z moreli i pigwy.
Sava Graorac destyluje w tradycyjnym serbskim miedzianym kotle umieszczonym bezpośrednio nad piecem. Własne owoce fermentują w plastikowych i stalowych pojemnikach. Dudovača, czyli rakija z morwy, to rzadkość na Bałkanach, ale warto zwrócić uwagę także na rakiję z pigwy, długo leżakującą, bardzo słodką. Firma rozpoczęła destylację rakij w 1996 roku. Miałem okazję skosztować Dunji, czyli pigwy, właśnie z pierwszego rocznika (45%). „Destylowałam ją, kiedy trwały bombardowania” – wspomina pani Sava, gdyż był to okres wojny domowej w Jugosławii. Próbowałem też na miejscu morwy z 2008 roku (55%) oraz młodej morelowicę z 2013 roku (52%).
Pani Sava Graorac ma nie tylko rakije, ale też niezwykłą hodowlę mangalic. Te białe włochate świnie dają wysokiej jakości mięso o jakoby niskiej zawartości cholesterolu. Ich mięso to rarytas, bo gatunek jest rzadki. U pani Savy wędliny z mangalicy (kiełbasy, boczek, szynka) dojrzewają na hakach w małej piwniczce, aromat w niej jest jak w wędzarni. Mięso dość tłuste, trudno ocenić smak, gdyż wędliny są mocno doprawione papryką, w każdym razie dobre. Kupiłem na drogę. Rakiję z morwy też.

Na zdjęciach monaster w Kovilj, destylarnia pani Savy Graorac i mangalice

SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC SONY DSC

 

1 komentarz do “Kovilj, rakija i mangalice”

Komentarze są wyłączone.

Scroll to Top
Spirits logotyp czarny

Dostęp zablokowany

Nie spełniasz wymogów dotyczących wieku użytkowników strony.
Spirits logotyp czarny

Czy ukończyłeś/aś 18 lat?

Treści na tej stronie przeznaczone są wyłącznie dla osób dorosłych.