Odwiedziny u Darroze

Obecna firma powstała w 1974 roku, jednak rodzina Darroze od trzech pokoleń zajmuje się armaniakiem, zaczynał Jean Darroze po II wojnie światowej. Skupowali gotowe od małych producentów, prowadzili restaurację w Villeneuve-sur-Marsan, która przez dwadzieścia lat utrzymywała dwie gwiazdki w rankingu Michelin. Pod koniec lat 60. Francis Darroze zdecydował by zacząć skupować destylaty do samodzielnego starzenia. Zaczął od kilku beczek, ale dzięki dobrym kontaktom w branży restauracyjnej zaczął sprzedawać coraz więcej i poszerzać kolekcję beczek. W 1975 roku zaczęli sami destylować w miasteczku Roquefort. W 1981 roku zbudował nowy dwupoziomowy magazyn w Labastide d’Armagnac.

Francis Darroze został ochrzczony „antykwariuszem armaniaku”, skupował od lokalnych wytwórców różne bardzo stare eau-de-vie. Są tu trunki rocznikowe, począwszy od końca XIX wieku (łącznie około 50 różnych roczników), ale co ważniejsze – niezwykła kolekcja kupaży, obejmująca armaniaki: 8-, 12-, 20-, 30-, 40-, 50- i 60-letnie, wyłącznie z winnic z regionu Bas-Armagnac. Kolekcja nazywa się Les Grands Assemblages. Dodatkowe wymogi jakie stawia armaniakom Francis Darroze, a od dwudziestu lat wraz z nim jego syn Marc, są następujące: muszą być destylowane w tradycyjny sposób, nie mogą mieć żadnych dodatkowych składników jak cukier czy karmel, muszą być starzone w gaskońskim dębie. Zakupione trunki Marc Darroze zwykle poddaje dodatkowemu starzeniu w jednej z własnych piwnic, leżakują jeszcze w nowym dębie przez okres od 2 do 5 lat. Każdy armaniak ma zupełnie inny smak, związany nie tylko z długością przebywania w beczkach, ale przede wszystkim z doborem destylatów. Armaniaki rocznikowe skupowane są przez rodzinę Darroze od lokalnych wytwórców i butelkowane w myśl zasady, że zabutelkowany destylat musi pochodzić z jednej beczki i nie może być rozcieńczony wodą. Współpracują z 43 małymi dostawcami eau-de-vie, więc trudno mówić o profilu smakowym firmy Darroze. To po prostu smak Gaskonii.
Obecnie Marc Darroze skupuje także zupełnie młode eau-de-vie, u wielu winiarzy sam każdego roku destyluje ich wina, u innych skupuje destylaty. – Możemy kontrolować czas destylacji i moc odbioru. Pracujemy z tymi, których znamy od lat i cenimy, rocznie to po kilkanaście napełnionych beczek od każdego winiarza. Destylujemy do ok. 57%, wlewamy do nowych beczek z gaskońskiego dębu. Każdy armaniak leżakuje osobno – mówi Marc Darroze. – Nie robimy armaniaków VS, czy VSOP, leżakujemy nasze trunki znacznie dłużej, podajemy nazwę winiarza, czas destylacji i butelkowania, trzymamy armaniak jak najdłużej w beczkach i butelkujemy z mocą beczki. Robimy też blendy, które mają być powtarzalne, najstarsze mają po minimum 60 lat.
Każdy szczep jest traktowany inaczej przy leżakowaniu, dla przykładu folle blanche w ogóle nie potrzebuje nowego dębu. Od dziesięciu lat produkują armagnac blanche, który wcześniej leżakował w cementowych jajach, w dodatku osobno butelkują trzy rodzaje białego armaniaku – z folle blanche, baco i ugni blanc.
Rocznie napełniają ok. 250 beczek po 420 l. W ich dwóch magazynach spoczywa ok. 100 tys. l. Butelkują na zamówienie, nie mają magazynu butelek, każda etykieta jest indywidualna, co miesiąc zmieniana.

Scroll to Top
Spirits logotyp czarny

Dostęp zablokowany

Nie spełniasz wymogów dotyczących wieku użytkowników strony.
Spirits logotyp czarny

Czy ukończyłeś/aś 18 lat?

Treści na tej stronie przeznaczone są wyłącznie dla osób dorosłych.