mezcal z robakiem, jakich w Oaxaca wiele, produkt na lokalne jarmarki. Mało przyjemne aromaty – aceton, kiszonki, benzyna, przypalona guma. W smaku kauczuk, liście, mech, czarnoziem, a do tego sól. Finisz to sól i spalenizna, trochę lakier. Być może nadawałby się do marynowania śledzi, ale do picia nie bardzo.
