Na dolnych półkach sklepów z alkoholami pojawiły się setki z nowymi smakami marki Lubelska. Dwie Cytrynówki, jedna z maliną, druga z mango, obie o mocy 28%. Dobre? Złe? Która lepsza? Rozpoczynamy ring.
Runda 1: Pierwszy nos
Lubelska Cytrynówka z Maliną (CM) zapach jest przyjemny, ale dość sztuczny, cytryna pachnie jak oranżada w proszku, malina też oranżadowo.
Lubelska Cytrynówka z Marakują (CM2) ma odpychający zapach już psujących się tropikalnych słodkich owoców. Kompost. Runda dla tej z maliną: 1:0.
Runda 2: Drugi nos
CM w drugim nosie pachnie sodą, oranżadą.
CM2 nic nie zyskuje, nadal kompost, wyjątkowo nieprzyjemny zapach. 2:0.
Runda 3: Pierwszy smak
CM przyjemnie kwaskowe, ale zupełnie nie naturalny smak owoców.
CM2 też kwaskowe, czuć egzotyczny owoc i dużo limonki, ku zaskoczeniu w smaku nie gorzej niż wersja z maliną, a nawet lepiej, bo marakuja dodała ciała. 2:1
Runda 4: Drugi smak
CM im dłużej w ustach, tym więcej łapie grejprutowo-malinowej cierpkości, goryczki.
Malina zaczyna dominować, ale kwaśno, średnio przyjemnie.
CM2 nabiera nieco goryczki i kwasowości w ustach, jakby uwypuklił się grejpfrut, na pewno cytryna. Dość rześko, choć nie koniecznie smacznie. 2:2.
Runda 5: Finisz
CM kwaskowy, nijaki, limonka, cytryna, kwaśna malina, ale wszystko to w rejestrze nie owoców, a koncentratów.
CM2 też kwaskowość, lekko goryczka grejpfruta, ale to jest bardzo sztuczne i niesmaczne. Runda w zasadzie wyrównana, ale jeśli wybierać, to z maliną: 3:2.
Lubelska Cytrynówka z Maliną (28%)
16/10,5/5,5/1,5=33,5
Lubelska Cytrynówka z Marakują (28%)
8/10,5/5,5/1=26