12 września odbyła się degustacja sześciu nowych produktów z Destylarni Mazurskie Miody, stworzonych przez mistrza Bogdana Piaseckiego, który od 1964 roku zajmuje się wyrobem miodów, miodów pitnych i okowit miodowych, a od kilku lat produkuje też własną whisky. Do spróbowania były wyroby z serii „pszczelarza”, czyli: Bee Keeper’s: Wódka, Bimber Leżakowany, Okowita Warmińska, Okowita Miodowa, Śliwowica Starzona (40%) oraz Whisky Founder’s Blend.
Miody Mazurskie i Destylarnia Piasecki to producent miodów, wódek miodowych, okowit a także polskiej whisky. Firmę Mazurskie Miody założył w 1964 roku Bogdan Piasecki – siedziba mieści się kilka kilometrów od Olsztyna. Jako jedyni w Polsce robią miody pitne niesycone, naturalnie fermentowane do mocy ok. 17%, starzone w beczkach.
Wszystkie wódki wytwarzane są wyłącznie na naturalnych składnikach, z dodatkiem własnych miodów, a okowity destylowane są bezpośrednio z miodu.
Fermentacja odbywa się w nowoczesnych stalowych kadziach, w zależności od miodu trwa nawet ponad 5 tygodni, z czego większość to fermentacja burzliwa. Fermentacja na okowitę kończy się przy mocy ok. 12%, przypadku miodów dochodzi do granicy jaką są w stanie wytrzymać drożdże – 18%, czego w winiarstwie właściwie się nie spotyka. Tu jednak używane są specjalne odmiany drożdży do przerabiania miodów. Aparat odpędowy do produkcji okowit powstał według własnego pomysłu. Jest to stalowy aparat kubłowy, jednokrotna destylacja, która pozwala zachować aromat miodu. Sześć półek miedzianej kolumny destylacyjnej, własnoręcznie zaprojektowany miedziany deflegmator. Idealny aparat do produkcji aromatycznych destylatów.
Whisky single malt leżakują w polskim dębie. Firma używa wyłącznie średnio wypalanych beczek z polskiego dębu.
Produkty Bogdana Piaseckiego trafiają do kilkudziesięciu krajów na całym świecie.
Miód pszczeli zazwyczaj jest odbierany od maja do sierpnia, wrzosowy we wrześniu, ten ma być dojrzały. Do magazynów w Tomaszkowie trafia w beczkach w formie zbitej, skrystalizowanej, można powiedzieć, że stałej. Przed fermentacją jest rozpuszczany. To urządzenie również zaprojektował pan Bogdan, jest z niego szczególnie dumny. Przypomina nieco ogromny ustawiony na płasko kaloryfer, lekko podgrzewany miód rozpuszcza się i ścieka powoli. Potem jest oczyszczany.
Filtracja jest zresztą na wielu etapach, co daje spore ubytki, ale poprawia klarowność miodu.
Dla alkoholi pan Bogdan ma własną technologię, stosuje filtry z węgla drzewnego, ale nie brzozowe jak większość producentów, ale ze specjalnej odmiany drewna klonowego wypalanego w Bieszczadach. Filtruje się miód przed, w trakcie i po fermentacji, w trakcie leżakowania, potem dodatkowo w kupażowaniu i jeszcze przed napełnieniem butelek. Nie powinien leżakować na osadzie, wówczas nie będzie klarowny. Woda pochodzi ze studni głębinowej.
Zakład jest przygotowany do produkcji 15 tys. ton miodu rocznie. Wykorzystywane są miody głównie z Warmii i Mazur, uzupełniane o miody z innych stron kraju, łącznie jest to ponad 10 gatunków miodu.