Jedna z pierwszych nowych destylarni irlandzkiej whiskey, jakie zaczęły powstawać w drugiej dekadzie XXI wieku. Została założona w 2013 roku w Irlandii Północnej, na Półwyspie Ards, w miejscowości Kircubbin i w tym samym roku napełnili pierwsze beczki. Powstali jako pierwsza nowa destylarnia w Irlandii Północnej od 125 lat. Twórcą destylarni jest Shane Braniff, który zainwestował środki ze swoich innych działalności biznesowych.
Alembiki zainstalowano przy starej posiadłości ziemskiej Echlinville Estate. Farma jest 1730 roku, a posiadłość ziemska i pałac znajdujący się na terenie destylarni z 1613 roku. Założycielami był ród Echlin, biskup Robert Echlin osiedlił się tutaj przybywając z Fife w Szkocji. Shane Braniff, właściciel Echlinville Distillery, kupił pałac i starą farmę w 2007 roku.
Zainstalowano tu dwa alembiki do produkcji whiskey – 6000 l i 4000 l. Do tego dwie potężne kolumny po 48 półek do produkcji wódki i własnego spirytusu na gin. Do redestylacji ginu jest osobny alembik z koszem na botaniki, jest też alembik do edycji eksperymentalnych. Cały sprzęt do destylacji to dzieło niemieckiej firmy CARL GmbH. W dużych alembikach destylują do ok. 73-74% na: poitín, single pot still i single malt whiskey. Pierwsza destylacja trwa 7-8 godzin., druga jest długa, trwa 14 godzin, daje bardzo dużo kontaktu z miedzią. Szyje łabędzie alembików są długie, dają ciężki destylat, bardzo oleisty, który daje większy potencjał do długiego leżakowania. Jest w nim dużo wanilii, nut toffi, cytrusowych. Potrzebuje co najmniej siedmiu lat żeby nabrać odpowiedniego charakteru, z czego sześć lat w beczkach po bourbonie, potem trafia na kolejne lata do beczek po sherry czy porto.
Do destylacji wykorzystują w dużej części surowce z własnych upraw, a także od sąsiadujących rolników. Destylują jęczmień słodowany i niesłodowany, owies, wykorzystują melasę z buraka cukrowego do receptury poitín. W planie jest też własna jabłkowa brandy z własnych sadów, gdzie mają własną odmianę gorzkich jabłek, wyhodowanych w XVIII wieku przez ogrodnika Johna Logana, znaną jako odmiana Echlinville lub Prizetaker. Sami słodują jęczmień, w 2022 roku kupili starą słodownię na pobliskiej farmie, które została zamknięta w 1973 roku. Jest tam tradycyjne klepisko do słodowania ziarna. W budynku destylarni jest młyn, kadź zacierna, fermentacja w stalowych zbiornikach.
– Wszystko robimy sami, mamy całkowitą kontrolę nad produkcją – mówi Jarlath Watson, dyrektor w destylarni Echlinville. – Ponad połowa wykorzystywanego jęczmienia to odmiana olimpus, ale ok. 40% to znakomita odmiana golden promise. Jest on bardziej aromatyczny, mocniejszy, daje bardziej oleistą whisky. Nasza farma położona jest na Półwyspie Ards, wielkie znaczenie ma wyjątkowa topografia tego obszaru, umiarkowany klimat, bogata gleba i słone powietrze. To jeden z najlepszych regionów uprawy zbóż w Irlandii.
Przerabiamy 2 tony własnego słodu dziennie, tj. 12-15 ton tygodniowo. Zacieranie trwa 5-6 godzin, czasami je przeciągają je do 7 godzin. Fermentacja jest w kontrolowanych temperaturach. Trwa ok. 36 godzin w wyższej temperaturze i 24-36 godzin w niższych temperaturach. Używają komercyjnych drożdży, ale pracują nad własnymi. Aromat w fermentatorach jest pełen chleba sodowego, kremowości, moreli i innych białych owoców.
Napełniają cztery beczki dziennie, wlewają do nich destylat zredukowany do 63%. Obecnie mają dwa magazyny typu dunnage na miejscu, na farmie, do tego dwa w budowie. W każdym jest miejsce na ok. 12-15 tys. beczek, a obecnie mają napełnionych ok. 20 tys. beczek.
W tym roku w sprzedaży pojawi się ich pierwsza single pot still whiskey, siedmioletnia, zestawiona w 65% ze słodowanego i 35% niesłodowanego jęczmienia. Inna receptura na pot still to: 48% niesłodowanego jęczmienia, 40% słodowanego i 12% słodowanego owsa, jest to odtworzenie profilu destylatu z nieistniejącej już Old Comber Distillery. Być może jeszcze z końcem tego roku zadebiutuje ich własna single malt.
Przy destylarni jest XIX-wieczny pałac, sklepik z pamiątkami, wielki ogród i pola zasiane głównie jęczmieniem. W budowie jest duże centrum dla zwiedzających z restauracją, barem, sklepikiem z pamiątkami. Rozbudowa pochłonie 9 mln funtów.
Na razie sztandarowy produkt to marka whiskey Dunville’s (odleżakowany destylat pochodzi z destylarni Cooley, sami jednak finiszują whiskey, m.in. w beczkach po: rumie, palo cortado czy pedro ximenez). Dunville’s Three Crowns to whiskey blendowana, dostępna także w wersji lekko torfowej z beczek po Laphroaig. Poza tym mają w ofercie giny Jawbox i Echlinville, a także doskonały poitín o nazwie Ban i blend Old Comber. Echlinville przejęła znaki towarowe po nieistniejących irlandzkich destylarniach, czyli wspomnianych Old Comber Distillery i Dunville’s.
– Nasza najstarsza whiskey ma obecnie dziesięć lat i wciąż czeka na oficjalny debiut. Natomiast marka Dunville’s jest znana od 1808 roku. Kiedyś to była największa marka whiskey na świecie. Powstawała w Royal Irish Distillery na przedmieściach Belfast, gdzie mieli kolumnową destylację jako jedni z pierwszych producentów, robili głównie grain i pot still whiskey. Działali na 26 rynkach, mieli globalny marketing. Nasza whisky jest nietorfowa, podwójnie destylowana, z dużym wpływem beczek po sherry. Chcemy być takim irlandzkim Macallanem. Finiszowanie w beczkach po sherry w przypadku naszych starszych whisky to zwykle 6-7 lat, a więc ten wpływ wina jest bardzo bogaty – opowiada Jarlath Watson.
Polskim dystrybutorem jest Spirit Depot.