Zbrodnia i wina

Książka Michała Bardela jest niezwykła, napisana z pasją i znawstwem, pięknym językiem, odwołująca się do wielu zmysłów, zaskakująca spostrzegawczością miejsc i ludzi, której prędzej byśmy spodziewali się po reporterze, niż po krytyku win. Ten głęboko humanistyczny esej, będący swego rodzaju afirmacją radości i doświadczania, zdaje się w niezwykły sposób harmonizować z tematem opowieści. Bo, jak pisze Bardel, „wino nie znosi samotności, prosi się o rozmowę, spotkanie, właściwy kontekst i oprawę. (…) Przy winie łatwiej się przyjaźnić, kochać, dyskutować o sprawach najwyższej wagi, nawet kłócić się przy nim łatwiej”.


Większość książek o alkoholach, w tym o winach, skupia się na ocenach degustacyjnych, smaku i aromatach, na procesie produkcji, na owocach, na terroir, a wywód przyjmuje formę bezosobowego poradnika. Michał Bardel też pisze o smaku, aromacie, barwie i o wszystkim, czego wymaga książka na temat wina, ale nie zapomina przy tym, że kieliszkiem zakręci w palach, przechyli go najpierw do nosa, potem do ust – człowiek. A pisze o tym wspaniałym językiem, godnym literatury, oto próbka: „Piękno dojrzałe nie potrzebuje naiwnej dziecięcej harmonii – jest pięknem zgrabnego dysonansu”. Można to powiedzieć o kobiecie, i o winie, ale też o czymkolwiek: o starym drzewie, o ulubionej książce, nawet o znoszonych butach. By to jednak powiedzieć, trzeba patrzeć, otworzyć zmysły, nauczyć się cierpliwie próbować i oceniać, a wreszcie doceniać, ale też odrzucać – to co bylejakie, co pospolite. Bardel jest historykiem filozofii, jestem jednak przekonany, że wiedzy tej i umiejętności nabrał nie podczas lektur i studiów, lecz dzięki winom właśnie. Dzięki ich powolnemu odkrywaniu, czym tak wspaniale podzielił się z czytelnikiem.
Nie wiele jest tak mądrych, tak pięknie napisanych książek o alkoholu, który przecież nie tylko cieszy zmysły, ale niejednokrotnie też je przytępia, wiodąc ku otępieniu kompletnemu. Przypominają mi się „Filozofia wina” Béli Hamvasa i „Rzecz o węgierskich winach” Sándora Márai, w Polsce zebrane w jednym wspólnym tomie – to jest ta sama kultura opowieści. Tym bardziej żal mi, że Michał Bardel pominął Węgry w swojej wędrówce po winnicach, w którą zabiera czytelnika tej rewelacyjnej książki.

 

Scroll to Top
Spirits logotyp czarny

Dostęp zablokowany

Nie spełniasz wymogów dotyczących wieku użytkowników strony.
Spirits logotyp czarny

Czy ukończyłeś/aś 18 lat?

Treści na tej stronie przeznaczone są wyłącznie dla osób dorosłych.