Urodzony w 1837 roku Alfred Barnard do dzisiaj pozostaje ikoną pisarstwa o whisky, a zwłaszcza o destylarniach. Pracując dla „Harper’s Weekly Gazette” Barnard odwiedził w latach 1885-1887 wszystkie czynne destylarnie whisky – 129 w Szkocji, 29 w Irlandii i cztery w Anglii. Rezultatem tej wyprawy było monumentalne dzieło, wzbogacone o rysunki destylarni, pięćsetstronicowe wydanie książki „The Whisky Distilleries of the United Kingdom”. Były to czasy, kiedy do większości destylarni nie prowadziły żadne utwardzone drogi. Barnard podróżował koleją, promami, bryczką i pieszo. Opisywał nie tylko wyposażenie każdej destylarni, ale też swoje wrażenia z podróży – jak dotrzeć, jakich spotkał ludzi po drodze, jaki jest krajobraz, jakie zabytki. Do reportaż z drogi, połączony z niezwykłym dokumentem poświęconym pracy każdej z destylarni whisky. Mniej miejsca Barnard poświęcał samemu trunkowi, bardziej fascynowały go technika, ludzie i miejsca.
Kiedy podróżuję do Szkocji i zachodzę bez uprzedzenia do destylarni, która nie jest otwarta dla zwiedzających, podchodzę grzecznie do biura menadżera i mówię mu, że jestem z Polski, że jestem zafascynowany szkocką whisky, że chciałbym jak Barnard odwiedzić wszystkie destylarnie, opisać je i zrobić zdjęcia. Nazwisko Barnarda wywołuje uśmiech pełen życzliwości i otwiera zamknięte drzwi. Nie zawsze można robić zdjęcia, bo przepisy BHP bywają w niektórych destylarniach przesadnie ostre, ale nikt nigdy nie mówi NIE. Przeciwnie, każdy zaprasza i chętnie opowiada. Zmarły w 1918 roku Alfred Barnard do dzisiaj pozostaje niemalże świętym apostołem w świecie whisky.
Oryginału jego książki przetrwało do dzisiaj zaledwie kilka egzemplarzy, trudno go dostać na aukcjach i jest pieruńsko drogi, ja mam na półce skrócone wydanie Northern Books. Ciekawa lektura, pokazująca XIX wieczną brytyjską prowincję. Wiele z opisywanych destylarni już nie istnieje. Za to takiej dzisiejszej potędze jak Macallan Barnard poświęca raptem kilka zdań. Okres, w którym powstawała książka, to czas, kiedy przemysłowe gorzelnie zaczęły zastępować bimbrownicze manufaktury, ale na dobrą sprawę to był okres wciąż niemowlęcy dla szkockiej whisky takiej, jaką znamy dzisiaj.
W latach 1889-1891 Barnard przebył podobną trasę, tym razem odwiedzając 110 browarów. Relacje z tej podróży ukazały się w czterech tomach. Zmarł w Londynie, w 1918 roku, przeżywszy 81 lat.